Zdrowia, pracy i pomyślności... Zych-Cisoń, Kawińska, Adamejtis, Canowiecki o 2013 roku na Pomorzu

W 2013 roku ochronę zdrowia znów czeka zaciskanie pasa

Barbara Kawińska, dyrektor pomorskiego NFZ

Rok 2013 będzie na Pomorzu dla ochrony zdrowia finansowanej z pieniędzy publicznych kolejnym rokiem zaciskania pasa. Minimalny wzrost nakładów finansowych, będący efektem nie do końca satysfakcjonującego nas podziału pieniędzy dokonywanego na poziomie centralnym według specjalnego algorytmu, nie pozwoli na istotne zwiększenie liczby świadczeń medycznych, za które zapłaci NFZ. Nadal więc trudno będzie zakładom opieki zdrowotnej liczyć na finansowanie ze strony funduszu tak zwanych nadwykonań, a pacjentom na znaczące skrócenie kolejek.

Optymistycznym akcentem powinno być wprowadzenie od 1 stycznia elektronicznego systemu weryfikacji ubezpieczonych, który pozwoli na korzystanie ze świadczeń medycznych finansowanych przez fundusz po wylegitymowaniu się tylko numerem PESEL i dowodem tożsamości. System ten powinien też przynieść trochę spokoju i komfortu lekarzom oraz zakładom opieki zdrowotnej mającym podpisane umowy z NFZ. Podmioty prowadzące tego rodzaju działalność nie powinny się niepokoić. - Fundusz będzie im płacił przez pierwsze miesiące roku za każdego przyjętego pacjenta, nawet jeśli okaże się on nieuprawniony do korzystania ze świadczeń. Windykacją należności od takich nieuczciwych pacjentów, a czasem i zakładów pracy, będzie się zajmować NFZ, a nie lekarze. Potencjalni pacjenci z Pomorza powinni też w przyszłym roku zwrócić uwagę na zmiany, jakie mogą zajść wśród zakładów opieki zdrowotnej mających podpisane umowy z NFZ. Po rozstrzygnięciu konkursów od kwietnia będziemy mieli na Pomorzu nowe listy świadczeniodawców z zakresu stomatologii i nocnej oraz całodobowej świątecznej opieki medycznej. Od połowy roku obowiązywać będą nowe kontrakty w rehabilitacji oraz u lekarzy specjalistów. Warto będzie więc sprawdzić, u kogo będziemy mogli się leczyć "na fundusz". Pomorskie szpitale podpisały z NFZ już w 2010 roku umowy na pięć lat i tutaj zmiany dla pacjentów powinny być stosunkowo najmniejsze.