18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Stencel: Mamy salony meblowe od Wejherowa po Londyn

rozm. Joanna Kielas
Zbigniew Stencel
Zbigniew Stencel Joanna Kielas
Jesteśmy stosunkowo małą firmą, dzięki czemu jesteśmy elastyczni, doskonale możemy dopasować się do wymagań rynku i to daje nam przewagę - ze Zbigniewem Stenclem, właścicielem firmy Stencel w Wejherowie, rozmawia Joanna Kielas

Tradycja zobowiązuje: w branży stolarskiej rodzina Stenclów jest już od pięciu pokoleń...
Tak; dawniej był pradziadek, dziadek i tata, teraz ja, mój syn i żona - bo firma ma trzech wspólników. Pochodzę z Sierakowic, było nas sześcioro rodzeństwa i każde z nas działa właśnie w branży stolarskiej. Kiedyś to były zupełnie inne czasy. Po szkole tata pytał krótko: "Lekcje odrobione? To do zakładu!". I się pomagało do wieczora. Nie była to jakaś ciężka praca, bardziej pomoc, a i psoty w młodym wieku się zdarzały. Jednak samo obycie z działaniem zakładu, przyglądanie się pracy bardzo wiele mi dało. Można powiedzieć, że jestem entuzjastą stolarstwa, które we mnie, jak też w moim rodzeństwie, zaszczepił ojciec.

Pochodzi Pan z Sierakowic. Skąd zatem zakład w Wejherowie?
Wejherowo to tata wymyślił. Przychodził regularnie na odpusty na Kalwarię Wejherowską i upatrzył sobie właśnie to miasto pod działalność dla syna.

Początki firmy Stencel w Wejherowie sięgają roku 1979.
Tak, wtedy został otwarty zakład, najpierw mieściliśmy się na ul. Staromłyńskiej, koło Kauflandu, a od 1998 roku działamy w obecnej siedzibie, przy ul. I Brygady Wojska Polskiego. Byliśmy pierwszym zakładem tu w okolicy, który powstał przy drodze krajowej nr 6.

Tu też robicie meble...
Jest tu salon, jak też stolarnia. Zatrudniamy około 20 pracowników, ta liczba utrzymuje się już od wielu lat i jest optymalna. Mamy też salony wystawowe w Szczecinie, Wrocławiu, jak też w Londynie.

Zasłynęliście dzięki meblom gdańskim.
Tak, kiedyś jako młody chłopak, będąc z ojcem u znajomego w jakiejś kamienicy w Gdańsku na ul. Długiej, zobaczyłem te meble i wtedy pomyślałem: jeśli przyjdzie mi w życiu być stolarzem, to chcę właśnie te meble, a nie żadne inne wykonywać. I tego dopiąłem. Meblami gdańskimi zacząłem się zajmować w 1982 roku. Dwa lata później był gotowy pierwszy mebel z tej kolekcji, najprostszy, czyli krzesło. Zresztą to krzesło ma swoją historię, bo zawieźliśmy je do Watykanu do Papieża, gdy jechaliśmy z pielgrzymką właśnie w 1984 roku. Mam zdjęcia, jak wręczamy ten podarunek Janowi Pawłowi II. Potem zaczęliśmy wykonywać inne egzemplarze gdańskich mebli: stoły, szafy, biurka. To był powrót mebli gdańskich, bo od długiego czasu nikt ich nie wykonywał. Dzięki tym meblom posypały się też medale, wyróżnienia. Warto wspomnieć, że w 1988 roku otrzymałem od ministra kultury tytuł Mistrza Rzemiosła Artystycznego, obecnie jestem jedynym stolarzem Pomorskiej Izby Rzemieślniczej z tym tytułem.

Co takiego szczególnego jest w meblach gdańskich, że udało się Panu podbić nimi rynek?
Są to meble długowieczne - masywne, bardzo zdobione, z bogatą snycerką. Pochodzą z XVII-XIX wieku, więc z baroku. Szafy czy krzesła są zazwyczaj zwieńczane tzw. lwami gdańskimi. Były produkowane tylko na Pomorzu, od Gdańska po Elbląg.
Gdzie możemy zobaczyć te słynne meble, wykonane w wejherowskiej firmie?
Wyposażyliśmy starą pocztę przy ul. Długiej w Gdańsku, gabinet zarządu Pomorskiej Izby Rzemieślniczej, gabinet marszałka naszego województwa, salę senatu AWFiS, konsulat holenderski. Wykonaliśmy w historii firmy trzy trony dla Jana Pawła II, z których Papież korzystał, będąc w Polsce. Naszym dziełem jest prezbiterium w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie, prospekt organowy oraz sedilia w prezbiterium bazyliki licheńskiej. Są też indywidualne zamówienia: rok zajęło nam wykonanie całej klatki schodowej w restaurowanym pałacu w Chynowiu koło Gniewina. Wykonaliśmy meble dla sekretarza stanu w Watykanie, kardynała Tarcisio Bertone.

Uchyli Pan rąbka tajemnicy, jak zdobywa się takie zamówienia najważniejszych hierarchów kościelnych?

To akurat stało się dzięki gdańskiej kurii, któryś z księży nas polecił. Zresztą wątek sakralny cały czas towarzyszy naszej firmie. Mamy zamówienia, jeśli nie tak sporych zadań jak prezbiterium kościelne, to księża zamawiają chociażby pojedyncze fotele do kościołów.

Ale nie zajmujecie się tylko wykonywaniem mebli gdańskich.
Racja, poszerzyliśmy swój asortyment. Wykonujemy też inne meble, oparte na litym drewnie, na kieszeń każdego klienta. Obecnie staramy się też kompleksowo obsłużyć klienta, współpracując z innymi firmami z branży wyposażenia wnętrz. Oznacza to, że osoba, która do nas przychodzi, może wybrać nie tylko meble, ale też podłogi, lampy, firany i zasłony, tapicerki i tkaniny. Tym sposobem klient jest zadowolony, bo dostarczamy nie tylko meble, ale też wiele innych elementów wyposażenia wnętrza. Polecamy klientom firmy, z którymi współpracujemy, tu też działa moja córka: w Londynie skończyła studia aranżacji wnętrz i także stamtąd pozyskuje nam klientów.

W stolarni Stencel pracują nie tylko doświadczeni stolarze, ale też młodzi adepci tego zawodu.
Tak, od wielu lat szkolimy uczniów. Wyszkoliliśmy już 130 osób. Od tego roku współpracujemy w Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym dla Niesłyszących w Wejherowie, działa tam zawodowa klasa drzewna. Uczniowie przychodzą do nas raz w tygodniu na sześć godzin, każdym z nich opiekuje się przydzielony pracownik, by zapewnić im przede wszystkim bezpieczeństwo, ale też i nauczyć fachu od najlepszych specjalistów.

Z pewnością pamięta Pan nietypowe zamówienia, które firma realizowała?
Na przykład realizowaliśmy zamówienie dla górali z Zakopanego. Miały być meble i drzwi w stylu góralskim. My co prawda jesteśmy specjalistami od mebli gdańskich, ale uzgadniając wszystkie szczegóły zamówienia z uwzględnieniem specyficznych dla nas motywów góralskich, przystąpiliśmy do dzieła. Podsumowując: Kaszub potrafi nawet góralowi dogodzić. Z innych nietypowych zamówień: mam też zakład pogrzebowy i było już kilka takich życzeń, by wykonać trumnę dokładnie taką, w jakiej był pochowany papież Jan Paweł II; patrzymy, jak ta trumna wyglądała i robimy podobną. W nawiasie dodam, że chociaż ta trumna ujmowała prostotą, to do wykonania wcale prosta nie była. Ale były takie zamówienia, więc wykonaliśmy je.
Wasze plany inwestycyjne to...
W zeszłym roku zainwestowaliśmy i kupiliśmy centrum obróbcze do drewna. Dzięki technice prace wykonywane do tej pory przez trzech czy czterech pracowników można wykonać dokładniej i szybciej. Ale to nie jest tak, że od razu pozwalnialiśmy ludzi. W stolarstwie człowiek zawsze będzie potrzebny, tych pracowników zagospodarowaliśmy na innym polu. Zresztą maszyna nie we wszystkim może zastąpić człowieka: mamy u siebie kilku rzeźbiarzy i naprawdę trudno mi sobie wyobrazić, by ich prace mogła wykonać nawet najbardziej genialna maszyna.

Czy obecny kryzys jest bardzo odczuwalny w branży meblowej?
Powiem tak: jesteśmy stosunkowo małą firmą, dzięki czemu jesteśmy bardzo elastyczni, doskonale możemy dopasować się do wymagań rynku i to daje nam przewagę. Ale na obecną trudną sytuację gospodarczą powołują się klienci, coraz odważniej prosząc o wyższe rabaty. "Należy się ulga, bo przecież mamy kryzys" - argumentują. Tak więc ten kryzys widzimy głównie podczas rozmów z naszymi klientami, oni wykorzystują go przy negocjacjach cenowych.

Zbigniew Stencel to nie tylko właściciel firmy zrzeszonej w Wejherowskim Cechu Rzemiosł Różnych. Jest Pan też wiceprezesem Pomorskiej Izby Rzemieślniczej MSP w Gdańsku.
Firma ma na tyle ustabilizowaną działalność, że mogę sobie pozwolić na wyjazdy dwa czy trzy razy w miesiącu do Gdańska i zajęcie się sprawami rzemiosła, ta społeczna praca daje mi wiele satysfakcji. Pod moją nieobecność sprawami firmy zajmuje się współpracujący ze mną syn.

Firma Stencel w Wejherowie

Firma Stencel została założona w 1979 r., kultywuje ponad 100-letnie tradycje rodzinne w rzemiośle stolarskim. Wytwarza przede wszystkim meble stylowe, gdańskie z XVII i XVIII w., rzeźbione, ekskluzywne oraz na zamówienie, jak przystało na tradycyjny zakład rzemieślniczy, wszystko co składa się na wykończenie i wyposażenie pałacu, domu czy mieszkania.
Swoje stylowe meble sprzedaje nie tylko w Polsce, wysyła je między innymi do Niemiec, Anglii, Hiszpanii, Belgii, Norwegii, Islandii, USA i Kanady, Australii, Ekwadoru i Egiptu oraz innych krajów wszystkich kontynentów.
Meble stylowe tej firmy zdobią wnętrza wielu ambasad, ministerstw, sądów, pałaców oraz bazylik kościelnych.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki