Pierwszy mecz z tym rywalem Lotos wygrał bowiem 71:57. Gdynianki przy realizacji opisanego wyżej scenariusza zagwarantowałyby więc sobie utrzymanie trzeciego miejsca w swojej grupie Euroligi, co oznacza, że w przyszłorocznych grach pucharowych nie trafią od razu na wyraźnie silniejszego rywala. Tak stałoby się natomiast, gdyby w przypadku wysokiej porażki Lotosowi PKO BP przyszło potykać się ze Spartakiem Moskwa.
Gdynianki wyleciały do Pragi wczoraj rano, w bojowych nastrojach, w drużynie nie ma żadnych kontuzji. Gdynianki są zdeterminowane, aby rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść.
- Dla nas to jest mecz o życie - nie ukrywa Jakub Jakubowski, rzecznik prasowy klubu.
Lotosowi, który dysponuje nieco lepszym składem od rywalek z Czech, uda się wygrać, jeśli, jak w meczu u siebie, zaprezentuje konsekwentną grę w obronie. Ekipie ZVVZ USK Praga na pewno nie można pozwolić rozkręcić się na parkiecie, bo podopieczne trenera Lubora Blażka potrafią to wykorzystać.
Do czołowych postaci, podobnie jak w Lotosie, należą zawodniczki zagraniczne, w tym Amerykanki Lindsay Whalen i Cash Swin. Ta pierwsza, rozgrywająca, jest też najlepszym strzelcem zdobywając w meczach Euroligi średnio niemal 15 punktów. Sporo krwi napsuła zresztą Lotosowi podczas przegranego meczu w Gdyni, notując 21 oczek i będąc najskuteczniejszą zawodniczką na parkiecie.
Obrona Lotosu uważać będzie jednak musiała także na Greczynkę Evanthię Maltsi. Strzeleckimi umiejętnościami ustępuje ona bowiem Whalen bardzo nieznacznie, zdobywając w tym sezonie średnio 14 punktów w meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?