Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrucie tlenkiem węgla w Kwidzynie. Śledztwo jest na finiszu

Arkadiusz Kosiński
Najprawdopodobniej w październiku zakończy się śledztwo ws. masowego podtrucia tlenkiem węgla w Warmińskich Zakładach Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Kwidzynie, do którego doszło pod koniec lutego tego roku.

Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie, która nadzoruje sprawę, czeka jeszcze na dwie opinie biegłych, od tego będą zależeć jej dalsze decyzje. Śledztwo prowadzone jest pod kątem zastosowania artykułów 163 i 220 kodeksu karnego, które mówią odpowiednio o sprowadzeniu zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach oraz niedopełnieniu przez pracodawcę obowiązku utrzymania bezpieczeństwa i higieny pracy w danym zakładzie i narażenia przez to pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Pierwsza opinia, która ma odpowiedzieć na pytanie, czy wyczerpano znamiona pierwszego z tych artykułów, formułowana jest przez specjalistów z Politechniki Wrocławskiej i ma ona dostarczyć śledczym wiedzy na temat stanu pracującej w hali zakładu wentylacji. Drugi dokument, nad którym pracują biegli z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, dotyczyć będzie wpływu stwierdzonego stężenia czadu na zdrowie i życie przebywających tam osób. Obie opinie mają trafić do prokuratury we wrześniu.
Jedyną osobą, która do tej pory usłyszała zarzuty, jest ówczesny dyrektor ds. technicznych zakładu. Po wypadku próbował ukryć wózki widłowe, które - jak ustalili już śledczy - były źródłem nadmiernej emisji tlenku węgla w hali. Mężczyzna będzie odpowiadać za utrudnianie postępowania karnego.

Jak usłyszeliśmy w prokuraturze, wózki zasilane gazem propan-butan w hali w ogóle nie powinny się pojawić. Zgodnie z wcześniejszymi zaleceniami sanepidu, miały być one zasilane akumulatorami.
Przypomnijmy. Do wypadku doszło 26 lutego nad ranem. Jedna z pracownic nocnej zmiany w pewnym momencie zemdlała. Lekarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził u niej objawy podtrucia tlenkiem węgla, dlatego też szybko na miejscu pojawiła się również straż pożarna, która dokonała w hali niezbędnych pomiarów i zarządziła ewakuację pracowników.
Na początku akcji ratunkowej strażacy stwierdzili w hali stężenie tlenku węgla na poziomie 225 ppm. Norma wynosi 26 ppm, a chwilowe dopuszczalne stężenie tlenku węgla to 158 ppm. Jak tłumaczyli wcześniej śledczy, tak duże stężenie gazu miało wynikać z tego, że wózki najprawdopodobniej przez długi czas nie były w ogóle wyłączane.

Do szpitali, m.in. w Kwidzynie, Sztumie, Prabutach, Malborku i Starogardzie Gd., trafiło 90 pracowników zakładu, wszyscy z objawami podtrucia czadem. Co ważne, pod opieką lekarzy znaleźli się nie tylko pracownicy nocnej zmiany, ale również ci ze zmian poprzednich. Dwie najbardziej poszkodowane osoby zostały przewiezione do komór hiperbarycznych w Gdyni.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki