Mężczyzna nie miał na sobie specjalnego kombinezonu, był bez jakichkolwiek środków zabezpieczenia ratowniczego, a wykonywane przez niego ruchy, wskazywały funkcjonariuszom Straży Granicznej na jego znikomą aktywność.
Kradł na półwyspie sprzęt surferom
Załoga zaobserwowała z pokładu samolotu, że podejmowane przez niego próby wydostania się z wody i wejścia na deskę kończyły się fiaskiem.
Z uwagi na znaczne oddalenie od brzegu i widoczne jego osłabienie, załoga "Mewy" powiadomiła brzegowe służby ratownicze, a sama pozostawała w tym miejscu, naprowadzając przez radio spieszącą z pomocą ekipę pontonu ratowniczego. Gdy ta podjęła mężczyznę z wody, załoga "Mewy" odleciała do dalszych zadań patrolowych.
Ponton ratowniczy windsurfera przetransportował do portu we Władysławowie. Mężczyzna był z tego powodu bardzo niezadowolony, bo jak powiedział ratownikom, wolałby do… Jastarni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?