Zatoka Gdańska: Niewidomi żeglarze dali radę

Niewidzący Mirek Kalinowski z Rudy Śląskiej na słuch wybierał szoty na "Zawierusze", płynącej pod kierownictwem kpt. Tomasza Łangowskiego. A poruszający się na wózku inwalidzkim Bartek, schodząc przemoczony do suchej nitki z pokładu "Szkwału", uśmiechał się od ucha do ucha.

- Nie muszę widzieć morza, ja je czuję - mówił Arek Kwieciński z Leszna, który płynął na jachcie "Norda", dowodzonym przez kpt. Kazimierza Hudaka. - Wiatr, wilgoć, kropelki wody na twarzy...
W sobotę na wody Zatoki Gdańskiej wypłynęła niezwykła flotylla kilkunastu jachtów dalekomorskich. W skład ich załóg weszły 34 osoby niepełnosprawne z całego kraju (w tym trzy osoby na wózkach inwalidzkich oraz niewidomi i ociemniali), które popłynęły powitać wracającego z tygodniowego rejsu "Zawiszę Czarnego". Połowę załogi "Zawiszy" stanowią ociemniali żeglarze.

- Mimo coraz silniejszego wiatru i wzburzonego morza wszyscy pomyślnie przeszli chrzest żeglarski - mówi zadowolona Sylwia Skuza, ociemniała prezes Pomorskiej Fundacji Sportu i Turystyki Osób Niepełnosprawnych "Keja" w Gdańsku, która wraz ze Stowarzyszeniem Armatorów Jachtowych zorganizowała ogólnopolski zlot internautów z dysfunkcją wzroku "Zatokowe spotkania 2009 - poczuć morze".

- Kapitanowie jachtów, którzy zabrali niepełnosprawną załogę, wszystkim wystawili dobre oceny. A już prywatnie kapitan Wąsowicz powiedział, że sobotni rejs był dla żeglarzy ogromną przyjemnością, a dla tych którzy nie widzą - prawdziwie ciężką pracą.

Zlot internautów odbywał się pod patronatem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. "Zatokowe spotkania 2009" sfinansował PFRON. Nad bezpieczeństwem załóg czuwali ratownicy z WOPR. Impreza odbyła się pod patronatem "Dziennika Bałtyckiego".

Czekamy na Państwa opinie. Zapraszam do komentowania artykułu.