Bałtykowi i jego wybrzeżom zagraża okrętowe paliwo zalegające m.in. w zbiornikach wraków statków Franken i Stuttgart zatopionych w czasie II wojny światowej. Zniszczone tankowce rdzewieją na dnie niedaleko polskich brzegów i zdaniem części ekologicznych organizacji (m.in. Fundacji Mare) są bliskie rozpadu, co sprawia, że bardzo realny jest wyciek ropy do morskich wód i na wybrzeże.
W piśmie do premiera podpisanymi przez Mariana Banasia, NIK zwraca także uwagę na zgromadzone w tzw. Głębi Gdańskiej składowisko broni chemicznej o powierzchni nawet 1 km kw. Wg stacji RMF FM, której reporterzy dowiedzieli się o piśmie, NIK ostrzega, że "uwolnienie zaledwie jednej szóstej tych chemikaliów już zabije Bałtyk na ponad wiek".
NIK ma także zwracać uwagę, na całkowitą bierność rządu w sprawie paliw znajdujących się we wrakach i broni chemicznej.
RMF FM przekazuje, że z listu NIK wynika, że ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, i resort środowiska, główny inspektor ochrony środowiska, czy wojewodowie, twierdzą, że rozwiązanie problemu nie należy do ich kompetencji. Instytucje nie podejmują nawet prób monitoringu tych zagrożeń albo robią to bardzo opieszale, brzmi ostrzeżenie.
O zagrożeniu ze strony Frankena i Stuttgarta informowaliśmy w "Dzienniku Bałtyckim" kilkukrotnie.
Spór o katastrofę. Wrak Frankena i scenariusze - najczarniejszy i ten w wersji light
Jak wynika z ustaleń naukowców, w rejonie Bałtyku leży od 8 do 10 tysięcy wraków, z czego minimum 100 z nich to tzw. wraki o wysokim priorytecie, w których znajdują się znaczne ilości paliw. Zagrożenie skażeniem wód i wybrzeży dostrzega coraz więcej państw. W basenie Morza Bałtyckiego, finansowane z budżetów rządowych programy „zarządzania” niebezpiecznymi wrakami wprowadziły m.in. Finlandia i Szwecja.
- Polska, idąc za przykładem fińskim i szwedzkim, powinna jak najszybciej rozpocząć prace nad wprowadzeniem programu zarządzania wrakami - mówi Olga Sarna z Fundacji Mare. - Pozwoli to chronić środowisko naturalne, ale także znacząco obniżyć koszty całego przedsięwzięcia.
- Zagrożenia stwarzane przez wraki, w których znajduje się ropa to na przykład stopniowy wyciek substancji, który w małych ilościach może utrzymywać się przez lata i pozostać niezauważony. Istnieją również wraki, które, z uwagi na korozję, powoli się rozsypują, co może poskutkować nagłym uwolnieniem ropy - mówi Jorma Rytkönen z Fińskiego Instytutu Ochrony Środowiska, przewodniczący powołanej w 2013 roku przez Komisję Helsińską grupy Helcom Submerged (jej zadaniem jest poszerzanie i aktualizacja wiedzy o niebezpiecznych obiektach zatopionych w Bałtyku oraz ocena związanego z nimi zagrożenia dla środowiska morskiego).
NIK nie pierwszy raz zwraca uwagę na zagrożenie katastrofą ekologiczną bałtyckich wód i wybrzeży ze strony wraków oraz broni chemicznej. W kwietniu tego roku w delegaturze NIK w Gdańsku odbył się panel naukowców poświęcony temu zagadnieniu. Raport z tego spotkania zatytułowany jest wymownie „Śmierć drzemiąca na dnie Bałtyku”.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?