Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaślubiny Polski z morzem. Jakie były losy słupa, wbitego 10 lutego 1920 r. w brzeg zatoki na pamiątkę zaślubin Polski z morzem?

Redakcja
Fotografia pamiątkowa żołnierzy Batalionu Morskiego przy słupku zaślubinowym - 1920 rok
Fotografia pamiątkowa żołnierzy Batalionu Morskiego przy słupku zaślubinowym - 1920 rok Muzeum Ziemi Puckiej
Co się stało z pamiątkowym, dębowym słupem, wbitym przed stu laty w morski brzeg na pamiątkę zaślubin Polski z morzem? Czy, jak można przeczytać w wielu publikacjach, został zniszczony w 1939 r. przez niemieckich okupantów? A może Niemcy zniszczyli tylko jego replikę? Gdzie wobec tego jest oryginał? Na każde z tych pytań odpowiedź jest już znana. Na każde, poza ostatnim.

Naoczni świadkowie pisali we wspomnieniach, że 10 lutego 1920 roku podczas symbolicznych zaślubin Polski z morzem padał deszcz. W jego strugach generał Józef Haller ze słowami: "Zaślubiam Cię na wiek wieków dla Rzeczpospolitej" – wrzucał pierścień w wody Zatoki Puckiej. Deszcz także lał się z nieba podczas wbijania w morski brzeg pamiątkowego pala.

Zachowało się unikatowe zdjęcie z tamtego dnia. St. marynarz Józef Tylec stoi na tle morza na baczność obok pala wyrzeźbionego z dębowego drzewa, z charakterystycznym graniastosłupem na górze. Na maszcie umieszczony jest proporzec Marynarki Wojennej. Na dwóch z sześciu pól wyrzeźbiono wystylizowany wizerunek orła jagiellońskiego, na pozostałych czterech wyryto napis: "„Roku pańskiego dn. 10 II 1920 Gen. Józef Haller na czele wojsk dotarł do morza i objął je z powrotem w posiadanie Rzeczypospolitej Polskiej".
Treść napisu okaże się kilkadziesiąt lat później bardzo istotna. Pozwoli zrekonstruować losy zaślubinowego słupa.

Fotografia pamiątkowa żołnierzy Batalionu Morskiego przy słupku zaślubinowym - 1920 rok

Zaślubiny Polski z morzem. Jakie były losy słupa, wbitego 10...

Zdjęcie prawdę ci powie

W sieci można znaleźć dziś dziesiątki artykułów,poświęconych zaślubinom Polski z morzem, publikowanych jeszcze przed kilkoma laty. Polska Zbrojna, Portal Morski, teksty zamieszczane w lokalnych gazetach zgodnie podają, że hitlerowcy, po wejściu do Pucka w 1039 r. zniszczyli ważny dla polskiej pamięci historycznej pucki słup zaślubinowy.

- To niemożliwe - dzwoni do mnie Edward Zimmermann, gdyński kolekcjoner. - I mam na to dowód.

Dowód to wycinek regionalnej gazety z 1936. Krótka notatka zatytułowana: _"Historyczny słup z Pucka przewieziony do Warszawy". _Dalej czytamy, że słup trafił do Muzeum Wojska Polskiego. Zastąpiła go replika.

- Dokładniejsze informacje zdobędzie pani u Joanny Grochowskiej i Barbary Kos -Dąbrowskiej z Muzeum Ziemi Puckiej, które przed pięcioma laty w "Zapiskach Ziemi Puckiej" opublikowały wyniki swoich badań - słyszę. - Historyczki porównały przedwojenne zdjęcia i zauważyły, że już w połowie lat dwudziestych słupy zaślubinowe różniły się od siebie. Poszły dalej tym tropem.

Niemcy rzeczywiście zniszczyli replikę - potwierdza Joanna Grochowska. - I, jak się okazuje, nie musiała być to pierwsza z replik słupa zaślubinowego.

Na stare zdjęcia na początku 2015 r. zwrócił też uwagę Ireneusz Makowski z Muzeum Historii Morskiego Dywizjonu Lotniczego.

- Zauważyłem w pewnym momencie, że słup migrował. Na słynnym zdjęciu z marynarzem Tylcem stoi przy kei. Ale już na kolejnej fotografii z 1923 roku widzimy, że został kilka metrów dalej przeniesiony. Zachowało się też kolejne zdjęcie , wykonane najwcześniej w 1934 r. Na nim słup stoi już przy Czarnej Hali na terenie bazy MDLot.

Album fotograficzny z Dni Wejścia Wojsk Polskich na Pomorze wręczony dowódcy Frontu Pomorskiego gen. Hallerowi w dniu imienin. Adam Mściwujewski - autor zdjęć. 19 marca 1920

Wystawa w Narodowe Muzeum Morskim: „Puck, 10 lutego 1920 oc...

Komu przeszkadzał słup?

W Muzeum Ziemi Puckiej słyszę, że ustawionego w 1920 r. na brzegu zatoki słupa już w 1921 roku w pierwotnym miejscu nie było. Dlaczego nie pozostawiono pamiątkowego, bądź co bądź, obiektu?

Musiano go usunąć - tłumaczy Joanna Grochowska. - Stał na linii wyjazdu hydroplanów i przeszkadzał w startach samolotom. Poza tym z roku na rok do Pucka trafiał nowe hydroplany, o większym rozstawie skrzydeł. Dlatego zdecydowano o wyjęciu pala z wody i wbiciu go dwa metry dalej, na lądzie.Na fotografii i datowanej na 1922 r. widzimy go już z prawej strony slipu dla hydroplanów.

Przy czym wiele wskazuje, że nie jest to już oryginał.
"Wątpliwość nasuwają trzy fotografie pochodzące ze zbiorów Muzeum Ziemi Puckiej - czytamy w pracy Joanny Grochowskiej i Barbary Kos -Dąbrowskiej . - Dwie z nich opatrzone są datą 1922 r. Jedno przedstawia grupę wojskowych usadowionych u podstawy słupka i pozujących do pamiątkowego zdjęcia. W centralnym jego miejscu znajduje się wyraźnie widoczny graniasty
element słupka. Już na pierwszy rzut oka widać różnice w wyglądzie pamiątki-zaślubin. Wydaje się, że całość wykonana jest z desek pomalowanych na jasny kolor. Inna jest też konstrukcja daszku złożonego z dwóch stopni. Płaszczyzny pól z inskrypcją są ciemne, a same litery jasne. Również układ oraz treść napisu odbiega od wersji znajdującej się na słupku z 1920 r. Przede wszystkim odwrócony został kierunek zapisu. Na pierwszej wersji słupka napis biegnie od strony lewej ku prawej, natomiast na omawianym w przeciwnym kierunku. Zmianie uległa również treść."

Zmiany w gruncie rzeczy są niewielkie, ale widoczne. Nowemu słupowi brakuje również wizerunku orła jagiellońskiego.
W latach trzydziestych na terenie MDLot pojawia się trzecia wersja słupa, znów z lekko zmienionym napisem. Pamiątkowy obiekt nie ustaje w wędrówce - stoi już bliżej molo, niedaleko Czarnej Hali.
- Nie wykluczamy, że znów przeszkadzał w manewrach - mówi Joanna Grochowska. - A może oficjelom, którzy przyjechali na uroczystości z okazji dziesiątej rocznicy zaślubin Polski z morzem łatwiej było iść po płytach betonowych, niż pchać się na oblodzony brzeg morski?

Krystyna Łubieńska z ojcem, Aleksandrem Rzążewskim na koniach. Lata 30 XX w.

Miłość i wojna. Aleksander Rzążewski - świadek Zaślubin Pols...

Główny dowód

Dekretem Naczelnego Wodza, Marszałka Józefa Piłsudskiego w kwietniu 1920 roku zostaje powołane w Warszawie Muzeum Wojska. W założeniu twórców ma być to "świątynia sławy wojennej ubiegłych pokoleń". W gazetach pojawiają się apele do społeczeństwa, by oddawać na rzecz muzeum pamiątki, zachowane w prywatnych i państwowych zbiorach.

I tak 6 lutego 1923 roku ppłk Antoni Leonkow, dowódca MDLot oficjalnie przekazał do warszawskiego muzeum pamiątkowy słup zaślubinowy. W muzeum zachowała się w zbiorach karta katalogu zabytków, gdzie pod numerem MWP 4164 zapisano dar z Pucka.
Dziś ,zabytku w zbiorach nie ma. Na pozór - nic dziwnego. W czasie wojny mógł być zniszczony przez okupanta. Mógł też nie przetrwać Powstania Warszawskiego i późniejszej operacji palenia i burzenia Warszawy przez Niemców.

I tu zaczyna się najciekawszy etap historycznego śledztwa, w którym głównym dowodem jest zdjęcie wykonane we wrześniu 1945 roku, już po wycofaniu się niemieckich wojsk ze zniszczonej stolicy..

Fotografia, znajdująca się w zasobach Muzeum Wojska Polskiego, przedstawia pomieszczenie magazynowe, Pootwierane szafy, deski na podłodze, stara broń oparta o stół. I w rogu - On. Dębowy pal, z górą w kształcie graniastosłupa. Z wyrytym napisem, informującym o objęciu morza w "posiadanie Rzeczypospolitej Polskiej"

Wiadomo już, że był to słup generała Hallera, i że przetrwał on wojnę. Pytanie, co zdarzyło się później?
- Nigdzie nie zostało odnotowane, co się z nim stało po wojnie - mówi Roman Matuszewski, starszy kustosz Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, pracownik z 46 -letnim stażem pracy w muzeum.

Unicestwiony politycznie?

Na początku wojny,już w 1939 r. Muzeum Wojska, znajdujące się w gmachu Muzeum Narodowego zostało zamienione w magazyny sprzętów kwatermistrzowskich Waffen SS. Niemcy polecili spakowanie zabytków i umieszczenie ich w trzech zamkniętych salach. Przez całą okupację w budynku stacjonował niemiecka załoga gospodarcza.

- O tyle dobrze, że Niemcy zostawili część polskiej obsady, to znaczy rotmistrza Stanisława Gepnera i kilku woźnych, którzy tu mieszkali - opowiada Roman Matuszewski. - To oni pilnowali tych trzech sal. Po powstaniu, część zabytków wywieziono w ramach akcji pruszkowskiej. Wówczas grono miłośników historii pod egidą prof. Stanisława Lorentza, dyrektora Muzeum Narodowego organizowało wywózkę i zabezpieczenie co cenniejszych materiałów z instytucji publicznych, których Niemcy nie zdążyli spalić. Okupanci, którzy planowali zburzenie miasta, zgodzili się, by taka ekipa działała. Zabytki trafiły do Niemiec i Austrii. Po wojnie, w czasie rewindykacji sporo się rzeczy znalazło.

Po wycofaniu się Niemców 17 stycznia 1945 muzeum pozostało bezpańskie. Wiele cennych rzeczy zginęło, jednak kiedy 17 września 1945 r. robiono dokumentację muzeum, sfotografowano pomieszczenia magazynowe,otwarte szafy, powysypywane mundury.W pomieszczeniu, gdzie była broń i siodła jest widoczny słup zaślubin Polski z morzem.

W jaki sposób zniknął? Czy możliwe jest, by ktoś go wyniósł z placówki?

Według Romana Matuszewskiego hipotezy o ukradzeniu słupa należy traktować jako daleko idącą fantasmagorię.

- Z muzeum po wojnie trudno było coś wynieść - tłumaczy kustosz. - Prowadzono politykę zabezpieczania zbiorów. W pierwszych miesiącach 1945 r. wartę w budynku pełniły fizylierki z Batalionu Emilii Plater. I robiły to bardzo dobrze. Dzięki temu, że Marian Spychalski był wojskowym komendantem (nominalnie prezydentem) miasta Warszawy, dla Muzeum Wojska Polskiego szybko przychodziły przydziały szkła okiennego, materiałów budowlanych, naprawiano kaloryfery.

Oczywiście, teoretycznie można sobie wyobrazić, że ktoś postanowił zabezpieczyć pamiątkowy obiekt przed komunistami i go przetransportował w bezpieczne miejsce. Tylko proszę popatrzyć na ten dębowy słup! Ze zdjęcia wynika, że mógł być on co najmniej wysokości dorosłego mężczyzny. Musiał sporo ważyć. Coś drobniejszego można było niepostrzeżenie wynieść, ale to? Jedna osoba nie dałaby rady.

Dlatego starszy kustosz Muzeum Wojska Polskiego uważa, że najbardziej prawdopodobna jest wersja świadomego zniszczenia słupa.

Być może w niesprzyjających politycznie okolicznościach przełomu lat 40 i 50 XX w. został on unicestwiony decyzją ówczesnych władz - mówi. - Generał Haller i Armia Błękitna były wówczas niewygodne politycznie.

Pióropusz generała Hallera

Nawet jeśli uznamy, że to komuniści, a nie Niemcy zniszczyli słup upamiętniający zaślubiny Polski z morzem, to i tak wycieranie przez ówczesne władze pamięci po dowódcy Błękitnej Armii nie było konsekwentne.W Muzeum Wojska Polskiego zachowały się bowiem pamiątki, złożone w depozyt przez Józefa Hallera w 1938 roku.

- Wśród nich znalazły się dary od Polonii amerykańskiej wręczone podczas pobytu generała w Stanach Zjednoczonych - szabla, pióro, a także... pióropusz indiański generała Hallera.Piękny, obfity, taki jak można zobaczyć na na najlepszych westernach - opowiada Roman Matuszewski.

Pióropusz, należący wcześniej do indiańskiego wodza, został zaprezentowany szerokiej publiczności przed 12 laty na wystawie "Rara et curiosa" zorganizowanej przez Muzeum Wojska Polskiego. Pokazano go obok przedmiotów należących do innych, historycznych postaci: grzebienia Emilii Plater, sztucznej szczęki gen. Świerczewskiego, protezy nogi gen. Sowińskiego, składanych okularów gen. Sikorskiego oraz kalesonów wdziewanych przez gen. Świerczewskiego.

Wróćmy jednak do zaślubinowego słupa z Pucka. Czy istnieje choć cień szansy, że zachował się do dzisiejszych czasów?

Zawsze trzeba mieć nadzieję - mówi Joanna Grochowska. - Może podczas odbudowy Warszawy zrobiono z niego dębową barierkę lub balustradę w kamienicy? Może w jakimś domu robi za kolumienkę lub podstawkę pod doniczkę z kwiatami?

Dlatego warto przypatrzeć się starym zdjęciom. Bo nie takie cuda, jak odnalezienie pamiątkowego pala, już się zdarzały.

Uroczystości Zaślubin Polski z Morzem w Pucku -10 luty 2019

99. rocznica zaślubin Polski z morzem. Niedzielne obchody w ...

Zaślubiny Polski z morzem. Wieniec opuszczony z helikoptera ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki