W pułapkę podatkowych zaległości wpaść teraz jest łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej. Od kilka lat fiskus bowiem przyzwyczaja nas do tego, że rozlicza podatek – główny i najważniejszy dla zwykłych osób nie prowadzących biznesów – sam i automatycznie. Ale nie wszystkich podatków dochodowych to dotyczy. Uwaga więc na zdarzenia, które w naszym życiu powtarzają się regularnie, np. posiadanie psa czy sprzedaż przez internet, jak i z rzadka – darowizny czy sprzedaż samochodu.
Coraz łatwiej zapomnieć i popaść w kłopoty. Od kilku lat fiskus sam wypełnia za nas nasze zeznania roczne PIT więc tym bardziej przyzwyczailiśmy się do tego, że jeśli jakaś danina należy się urzędowi skarbowemu, to ten albo sam za nas ją ściągnie albo przynajmniej nas powiadomi - co najmniej o terminie i wysokości zapłaty.
Tymczasem nic z tych rzeczy, Przepisy określonych ustaw - i to nie zawsze podatkowych = nakładają na nas określone obowiązki. I tyle.