Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapiski z dzikiego kraju

Dariusz Szreter, szef magazynu Rejsy
Barcelona to więcej niż klub - głosi popularny slogan. Ale czy "więcej niż klubowi" wolno więcej niż zwykłym klubom? Odwołanie sobotniego meczu z Lechią z powodu nawrotu choroby trenera zostało przez większość kibiców przyjęte bez zrozumienia.

Poseł Adam Hofman na Twitterze napisał nawet, że "potraktowali nas jak dziki kraj". Twitter dopuszcza użycie maksymalnie 140 znaków, resztę więc musimy dośpiewać sobie sami: gdyby w Polsce rządziło PiS, a prezydentem Gdańska był Andrzej Jaworski, Messi z kolegami nawet z połamanymi kończynami przyjechaliby na PGE Arenę, żeby oddać hołd wielkiemu narodowi polskiemu.

Ale żarty na bok. Uzasadnienie odwołania meczu nie wyglądało za dobrze ani zbyt przekonująco. Ludzie, którzy zapłacili niemałe pieniądze za bilet, nierzadko przyjeżdżając z daleka tylko ze względu na to widowisko, mogli być wściekli. Wiadomość o tym, że mecz jednak będzie rozegrany, tyle że 10 dni później, rzuca nowe światło na tę sprawę. Może jednak w czasach, kiedy większość informacji dotyczących zawodowej piłki nożnej równie dobrze można by publikować na finansowych, a nie sportowych kolumnach gazet, są miejsca i kluby, gdzie przyjaźń, lojalność, współczucie, żal to wartości, które nie zostały do końca zapomniane. W każdym razie chciałoby się w to wierzyć, bo jak to do końca było z tym przełożeniem meczu, pewnie nigdy się nie dowiemy.

O to, by Polska nie stała się dzikim krajem, zadbają też związkowcy z Solidarności. - Nie chcemy, by w naszym kraju doszło do takich scen jak w Grecji czy Hiszpanii. Nie chcemy, by płonęły witryny sklepowe i samochody - mówi wiceprzewodniczący Komisji Krajowej S i zapowiada... wyprowadzenie ludzi na ulice. Jaki będzie główny postulat protestujących? Zmiana ustawy o referendum i konstytucji.

Wygląda na to, że hitem nadchodzącego sezonu politycznego będzie referendomania. Rozczarowanie systemem partyjnym i związaną z nim ideą demokracji reprezentacyjnej jest w pełni zrozumiałe. Czy jednak demokracja bezpośrednia okaże się lekiem na całe polityczne zło? Trochę powątpiewam. Łatwo sobie wyobrazić kolejne referenda, w których przegłosowuje się 25-godzinny tydzień pracy, emeryturę od 50. roku życia, niskie podatki, wysokie nakłady na opiekę społeczną, a na koniec - żeby wszyscy Polacy byli piękni, młodzi i bogaci. No, przesadziłem, może nie wszyscy - tylko Prawdziwi Polacy. I żeby Lechia zawsze wygrywała z Barceloną. Najlepiej dwucyfrowo.

Z drugiej strony, myślę, że z dwojga złego lepiej już, żeby naród zbiorowo wyrażał swoją wolę w powszechnych referendach niż znalazł sobie wodza będącego owej woli uosobieniem. Na szczęście, w przeciwieństwie choćby do naszych zachodnich sąsiadów, byliśmy krajem zbyt dzikim, żeby ten system rządów się u nas przyjął.

A skoro już o Niemcach mowa - berlińska policja spodziewa się, że tego lata pobity zostanie miejscowy rekord mandatów za erotyczne figle w miejskich parkach. W ubiegłym roku ukarano za ten występek 239 osób (co świadczy o tym, że nie wszyscy berlińczycy robili to w parach). Okazało się przy tym, że niemieckie prawo nie zabrania przebywania nago w miejscu publicznym ani nawet odbywania tam stosunku, tyle że wtedy trzeba się czymś nakryć. U nas biedna Agnieszka Radwańska solo na materacu nie może pokazać nawet pół pośladka, by nie wywołać lamentów. Co dziki kraj - to obyczaj.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki