Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapalmy sobie jeszcze raz...

Jarosław Popek
Jarosław Popek
Jarosław Popek
Zakazy palenia praktycznie w każdym miejscu publicznym, a jednocześnie możliwość kupowania papierosów przez nieletnich - taka jest polska rzeczywistość.

Wydaje mi się, że trochę pokręcona. Zakaz palenia wprowadza się podobno z przyczyn ekonomicznych - im mniej ludzi wdycha dym tytoniowy, tym mniej ich choruje, więc tym mniej państwo musi wydawać na leczenie tychże chorych - rozumują urzędnicy.

Jednak zakazy niczego nie rozwiążą, jeśli nie wprowadzi się innych metod, które zniszczą nałóg w zarodku. Do takich metod należy zakaz sprzedaży tytoniu nieletnim - przepis istniejący, choć jak wynika z opisywanych przez nas badań - praktycznie nierespektowany.

Moim skromnym zdaniem, młody człowiek, który nie ma styczności z tytoniem, z dużym prawdopodobieństwem nie trafi w szpony nałogu, a jeżeli trafi, to wtedy kiedy będzie miał swoje zdanie na ten temat i trucie się wybierze świadomie, a nie dla szpanu i chęci przypodobania się rówieśnikom.

Czym się różni palenie od picia alkoholu? I jedno, i drugie może prowadzić do uzależnienia. Kto sprzedaje alkohol nieletnim, musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami. A sprzedającym tytoń grozi niewiele. Dlaczego?

Nie mam pojęcia. Warto może, żeby ustawodawcy policzyli sobie koszty leczenia chorób, które wywołuje palenie. I wyjdzie im na to, że najlepiej w ogóle zakazać sprzedaży wyrobów tytoniowych, traktując je jak narkotyk. Co mnie, palacza, mimo wszystko by bardzo ucieszyło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki