Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakończyła się modernizacja SOR w Szpitalu im. M. Kopernika w Gdańsku [ZDJĘCIA]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Szpitalny Oddział Ratunkowy w Szpitalu im. M. Kopernika w Gdańsku - jak z amerykańskich filmów
Szpitalny Oddział Ratunkowy w Szpitalu im. M. Kopernika w Gdańsku - jak z amerykańskich filmów Przemek Świderski
Zakończyła się modernizacja SOR w Szpitalu im. M. Kopernika. Pacjenci, którzy naprawdę potrzebują pomocy, czekać będą na nią krócej.

Czynna jest już część Szpitalnego Oddziału Ratunkowego dla dorosłych. SOR dla dzieci, jedyny na Pomorzu, w którym dyżur obok pediatrów pełnią również chirurdzy dziecięcy, będzie uruchomiony najpóźniej do końca przyszłego tygodnia - tak zapowiada dr Jacek Gwoździewicz, szef SOR-u w zarządzanym przez spółkę Copernicus szpitalu im. Mikołaja Kopernika.

Wszystko na oddziale jest już gotowe, brakuje tylko mebli, które też lada dzień będą montowane. Na razie mali pacjenci przyjmowani są w pomieszczeniach, które kiedyś należały do Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży.

Część czerwona - natychmiastowa pomoc

Natomiast SOR dla dorosłych od kilku dni pracuje już pełną parą. Po trwającej blisko dwa lata modernizacji zmienił się nie do poznania. Na dwa razy większej powierzchni (obecnie 2200 m kw.) wydzielono część czerwoną, żółtą i zieloną.

- Część czerwona dostępna jest tylko dla karetek, nie może do niej wejść pacjent z ulicy - tłumaczy dr Gwoździewicz. - Przeznaczona jest ona dla osób wymagających natychmiastowej pomocy.

Tu znajdują się dwa stanowiska do resuscytacji wyposażone w supernowoczesny sprzęt: respiratory, pompy, aparat USG, oraz część obserwacyjna (cztery stanowiska z pełnym monitoringiem), gdzie np. ofiarę wypadku można wstępnie zaopatrzyć.

Gabinet triażowy - ocena stanu pacjenta

Tuż obok części czerwonej jest tzw. gabinet triażowy.

Tu pielęgniarka ratownik ocenia wstępnie stan pacjenta, który zgłosił się do szpitala, a nie przywiozło go pogotowie. Takie osoby wchodzą do SOR-u obok podjazdu dla karetek, rejestrują się, zgłaszają do triażu, a następnie z otrzymaną tam opaską na rękę siadają w jednej dużej poczekalni (a nie jak dawniej pod gabinetem lekarskim), oczekując, aż przyjdzie po nich pielęgniarka.

To ona zaprowadzi pacjenta do części zielonej - konsultacyjno-diagnostycznej, gdzie lekarz go zbada, zleci badania i zdecyduje, czy trzeba go przyjąć do szpitala, czy np. skierować do części żółtej, czyli obserwacyjnej.

Część zielona - badania diagnostyczne

Są w niej dwie sale. Jedna - intensywnego nadzoru dla osób w ciężkim stanie, dla których nie ma chwilowo miejsca na Oddziale Intensywnej Terapii. I druga z dziewięcioma łóżkami (wyposażonymi w pełny monitoring ), którzy są w trakcie badań diagnostycznych. We wtorek wieczorem nie było na niej ani jednego wolnego miejsca.

Opaski w 5 kolorach

Zgłaszający się na SOR pacjenci pytają, po co te opaski?
- Opaski w pięciu kolorach, czerwonym, pomarańczowym, żółtym, zielonym i niebieskim, są jedynie informacją dla personelu w sprawie pacjenta - tłumaczy dr Gwoździewicz.

Dzięki temu wie on, jak szybko ma się nim zająć: czy natychmiast, w ciągu 15 minut, czy np. po kilku godzinach. - Nie oznacza to jednak, że pacjent z opaską niebieską musi czekać na pomoc aż sześć godzin, a z żółtą godzinę - zastrzega lekarz. - Może ją otrzymać nawet w ciągu kilkunastu minut, jeśli tylko wolne będą tzw. moce przerobowe.

Triaż i opaski są po to, by wyselekcjonować chorych, którymi lekarze powinni się zająć w pierwszej kolejności.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki