Przez cały koniec minionego tygodnia, od czwartku do niedzieli, swój festiwal mieli słuchacze, którzy podchodzą do muzyki bez krawieckiego centymetra i bardziej obchodzi ich to, co słyszą, niż to, jaki konkretnie gatunek muzyczny reprezentuje dany utwór czy wykonawca.
Takie właśnie są Dni Muzyki Nowej w klubie Żak, które w tym roku odbywały się już po raz piąty.
Śpiew to szerokie pojęcie
Kuratorami obecnej odsłony Dni Muzyki Nowej byli Dominik Bukowski, wibrafonista i kompozytor, mający pozycję jednego z najbardziej kreatywnych jazzmanów Trójmiasta, oraz Jakub Knera, dziennikarz muzyczny i animator kultury, założyciel portalu Nowe Idzie Od Morza, promującego muzykę powstającą na Wybrzeżu. Obaj są młodzi, o szerokich zainteresowaniach, świetnie zorientowani w bieżących trendach muzyki eksperymentalnej w kraju i na świecie. Różnią się nieco zainteresowaniami i zapatrywaniami, co bardzo dobrze wpłynęło na różnorodność propozycji.
W materiałach poprzedzających imprezę napisali: "Tegoroczna edycja Dni Muzyki Nowej będzie koncentrować się wokół możliwości wykorzystywania głosu we współczesnych kompozycjach, a także na tym, jak na styku różnych gatunków powstaje nowa muzyczna jakość". I tak się rzeczywiście stało: w połowie pokazanych produkcji ludzki głos był wyłącznym lub istotnym składnikiem muzycznej materii.
U Umberto Bosettiego z Włoch głos był nośnikiem poetyckich treści i obiektem elektronicznych przetworzeń. Dla szwajcarskiej skrzypaczki Charlotte Hug jej własny głos bywa uzupełnieniem zdumiewających improwizacji na altówce. Wybitna norweska wokalistka jazzowa Sidsel Endresen wplata przepiękne jazzowe, bluesowe i rockowe frazy i obrzędowe, pierwotnie brzmiące improwizacje w elektroniczny akompaniament Jana Banga. Niemiecki siedmioosobowy chór Neue Vocalsolisten stosuje klasyczny, najwyższej klasy stopień wyszkolenia śpiewaczego i aktorskiego do tworzenia awangardowych skeczy dźwiękowych, które z równą przyjemnością i zdumieniem ogląda się, co i słucha.
Założenia programowe wypełniono więc w stu procentach.
Kraina instrumentów
Ważnym wątkiem festiwalu były także brzmienia smyczkowe. Duma trójmiejskiej sceny muzycznej - Jacaszek, we wspólnym przedsięwzięciu z Quartludium zderzał elektronikę z instrumentami smyczkowymi, perkusyjnymi i fortepianem. Charlotte Hug, której fenomenalnie na fortepianie preparowanym partnerował Frederic Blondy, modyfikuje brzmienie altówki, grając na niej za pomocą przekonstruowanego smyczka. Wreszcie 3FoNIA, czyli Jacek Mazurkiewicz, z wielką wyobraźnią łączący to, co powinno się grać na kontrabasie, z tym, czego na kontrabasie grać nie wolno, a nawet z tym, czego zagrać na nim się nie da.
W większości koncertów pojawiały się instrumenty elektroniczne, co znalazło kulminację w finale. Jako ostatni zagrał postrockowo-elektroniczny niemiecki zespół To Rococo Rot, który gdańskim koncertem zakończył swoją historię. Jak finał to finał!
Artyści biorący udział w festiwalu pochodzili z różnych stron Europy. Taki dobór wykonawców zaowocował efektem ubocznym, czyli obrazem sposobów, jakimi muzycy reprezentujący kulturę muzyczną Zachodu rewidują ją, burzą i odbudowują na nowo, każdy na swój własny sposób.
To nie było ostateczne pożegnanie z Dniami Muzyki Nowej w 2015 roku. Wiosną odbędzie się jeszcze jedna tura koncertów w Żaku. I znów słuchacze będą prowadzeni w zdumiewających niekiedy kierunkach. Co ważne, posiadacze karnetów na zakończoną właśnie edycję zimową będą mieli korzystne zniżki przy zakupie karnetów wiosennych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?