Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakażony koronawirusem pacjent Szpitala Kieleckiego: "Każą mi się załatwiać do pudełka na oczach innych". Lecznica wyjaśnia

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
Kartonowe pudełko zamiast toalety, załatwianie potrzeb fizjologicznych na oczach innych pacjentów i brak możliwości normalnego korzystania z łazienki – zakażony koronawirusem pacjent Szpitala Kieleckiego świętego Aleksandra przy ulicy Kościuszki jest załamany tym, w jakich warunkach musi przebywać w lecznicy. - Sala jest zupełnie nieprzystosowana do osób w izolacji. To urągające człowieczeństwu – zaznacza mężczyzna.

Zamiast wc – kartonowe pudełko
Jeden z zakażonych koronawirusem pacjentów Szpitala Kieleckiego przy ulicy Kościuszki jest oburzony w tym, w jakich warunkach musi funkcjonować. Do lecznicy został przyjęty we wtorek, 22 września, i w ciągu zaledwie dwóch dni przyszło mu się zmierzyć z rzeczami, które nie mieszczą mu się w głowie. - W momencie przyjmowania zostałem poinformowany, że jest zakaz korzystania z toalety, która znajduje się na korytarzu. W zamian przyniesiono mi tekturową miskę do załatwiania swoich potrzeb. Dodam tylko, że na sali jestem ja i jeszcze jeden pacjent. Nie ma żadnego parawanu, ani niczego co mogłoby zapewnić jakąkolwiek prywatność podczas oddawania potrzeb fizjologicznych – mówi zdenerwowany mężczyzna. - Jako osoba, która jest na chodzie i mogłaby o własnych siłach skorzystać z toalety, uważam, że to poniżające i urągające człowieczeństwu – dodaje.

Pacjent podkreśla, że gdy zapytał dlaczego nie może korzystać z toalety, odpowiedziano mu, że to zarządzenie dyrekcji. - Gdy zażądałem tego zarządzenia na piśmie, jeden z lekarzy powiedział, że nie ma takiego dokumentu. Zaznaczyłem, że nie ma opcji żebym załatwiał swoje potrzeby do pojemnika, zwłaszcza, że obok leży inna osoba. Wczoraj pielęgniarka przekazała mi, że nie mogę pójść do normalnej toalety, bo ona nie chce stracić pracy – opowiada.

„To nieludzkie”
Mężczyzna zapowiedział, że w żadnym wypadku nie skorzysta z przyniesionych mu pojemników. - Wykonane są ze sprasowanej tektury, coś jak wytłoczka na jajka. Miałbym się w to „załatwić” i czekać, aż ktoś po to przyjedzie? Po pierwsze nawet nie wiem kiedy zostałoby to odebrane, a po drugie, co jeśli to po jakimś czasie na przykład przemoknie? Dla mnie to nie do przyjęcia, to nie jest ludzkie i godne traktowanie – podkreśla. - Dopiero, gdy zacząłem poruszać swoje kontakty to poinformowano mnie, że mogę wyjść do toalety trzy razy dziennie. Wtedy, kiedy personel na przykład rozwozi jedzenie i jest odpowiednio zabezpieczony. Problem w tym, że mój organizm i chyba żaden inny tak nie funkcjonuje. Nie mogę iść na siłę wtedy, gdy przyjdzie wyznaczony czas. Nie wspominając, że kolacja rozwożona jest około godziny 17 i następnie ktoś zjawia się bardzo późno, albo dopiero rano. Jak można komuś wyznaczyć godziny korzystania z toalety? Przecież to zależy od organizmu. Powinienem wyjść wtedy, gdy czuję potrzebę – zwraca uwagę.

Pacjent mówi też, że nie ma pretensji do personelu, który wykonuje ciężką pracę i boi się o własne zdrowie. - Sale powinny być dostosowane, a skoro nie są to przyjmowanie tu pacjentów, którzy nie powinni z nich wychodzić jest nie do przyjęcia. Brakuje tu nawet mydła przy umywalce – podsumowuje nasz rozmówca.

Stanowisko szpitala
Skontaktowaliśmy się z firmą ArtMedik, która jest właścicielem Szpitala Kieleckiego świętego Aleksandra. „Na wstępie pragniemy zaznaczyć, że Szpital Kielecki świętego Aleksandra w Kielcach nie jest szpitalem zakaźnym – decyzją wojewody nie został w ogóle przeznaczony do leczenia pacjentów zarażonych lub podejrzanych o zarażenie SARS-CoV-2. Pomimo tego, Szpital przygotował trzy tak zwane miejsca buforowe dla tego typu pacjentów, które mają służyć izolacji takich osób od pozostałych pacjentów i personelu szpitala. Natomiast w dniu wczorajszym w naszym szpitalu przebywało już 8 pacjentów zarażonych, w tym pacjentka przebywająca na stanowisku intensywnej opieki medycznej. Z tego względu nie mamy możliwości zapewnienia pacjentom przebywającym w strefie buforowej oddzielnych izolatek z pełnym węzłem sanitarnym. Pacjentom został zapewniony dostęp do przenośnych toalet, które również stosowane są w szpitalach zakaźnych i przeznaczone właśnie do takich przypadków. Nad bezpieczeństwem pacjentów czuwa na bieżąco właściwy personel. Nie możemy pozwolić pacjentom przebywającym w strefie buforowej na dowolne opuszczanie przez nich wyznaczonych pomieszczeń, gdyż stanowiłoby to zagrożenie zarażenia innych pacjentów oraz personelu całej placówki i mogło prowadzić do jej zamknięcia. Wymogi reżimu sanitarnego nakazują izolacje takich pacjentów, co też wykonujemy. Jednocześnie wskazujemy, że do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy żadnej informacji, jakiego rodzaju szpitalem jesteśmy w strukturach leczenia osób zarażonych SARS-CoV-2, a co za tym idzie nie posiadamy odpowiedniego zaplecza ani możliwości leczenia takich pacjentów. (…) jesteśmy w trakcie reorganizacji szpitala i planujemy dostosowanie całego pawilonu do hospitalizowania pacjentów zarażonych. Utrudnienia związane z zaistniałą sytuacją są niewątpliwie trudne dla pacjentów, tym niemniej służą zapewnieniu wszystkim bezpieczeństwa i odbywają się z poszanowaniem godności pacjentów – czytamy w oświadczeniu od pełnomocnika Zarządu, Agnieszki Nawrot. Pełna treść w galerii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zakażony koronawirusem pacjent Szpitala Kieleckiego: "Każą mi się załatwiać do pudełka na oczach innych". Lecznica wyjaśnia - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki