Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz handlu w niedziele realny? Obywatelska inicjatywa "Wolna niedziela" z problemami

Łukasz Kłos
Bartek Kosiński/ Archwium Polskapresse
Pęknięcia, jakby się wydawało w zwartym froncie walki o niedziele wolne od handlu, mogą doprowadzić do fiaska obywatelskiej inicjatywy. Jeszcze niedawno można było sądzić, że zwolennicy "Wolnej niedzieli" mówią jednym głosem, a lista organizacji wspierających inicjatywę pęcznieje z dnia na dzień . "Niedzielę należy spędzać z rodziną a nie przy kasie" - przekonywali zgodnie organizatorzy i patroni akcji.

Niesnaski, trudności organizacyjne, a przede wszystkim partyjne rozgrywki mogą jednak spowodować, że z obywatelskiego projektu zmian w kodeksie pracy będą nici. W efekcie nawet koordynator inicjatywy "Wolna niedziela" w niedzielę jeszcze nie wiedział, ile osób w ogóle poparło obywatelski projekt zmian w kodeksie pracy.

- Stu tysięcy podpisów jeszcze w garści nie trzymam, ale jestem dobrej myśli - przyznał w rozmowie z nami Krzysztof Steckiewicz, pełnomocnik obywatelskiego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna niedziela".

W ramach inicjatywy w całym kraju zbierane są podpisy pod propozycją zmian w prawie, które uniemożliwiłyby pracę w ten dzień. - Liczę, że gdy w poniedziałek i wtorek spłyną do Gdańska podpisy zbierane przez pozostałe instytucje, osiągniemy potrzebną liczbę - przekonywał Steckiewicz.

Jeśli do wtorku organizacje nie wykażą poparcia 100 tys. podpisów pod projektem ustanowienia zakazu handlu w niedzielę, obywatelską inicjatywę czeka fiasko.

- Trudno mi dziś powiedzieć, ile osób ostatecznie poparło nasze starania, bo trudno określić, jak zapowiedzi przełożą się na konkretne efekty - mówi koordynator "Wolnej niedzieli". - Nasz projekt bardzo energicznie poparli przedstawiciele Kościoła. 11 diecezji włączyło się oficjalnie w akcję zbierania podpisów. Akcję wspiera również Solidarność, a szef struktur tego związku w Jeronimo Martins Polska [właściciela sieci sklepów Biedronka - dop. red.] zadeklarował dostarczenie ponad 30 tys. podpisów - wylicza Steckiewicz i dodaje, że ostateczna liczba głosów poparcia musi zostać zweryfikowana do środy.

Wówczas to kartony z listami i projektem ustawowych zmian muszą trafić do kancelarii marszałek Sejmu Ewy Kopacz.
Ostateczny wynik może jednak daleko odbiegać od ambicji organizatorów. Kiedy wypytujemy w Solidarności o efekt trzymiesięcznej zbiórki podpisów, daje się odczuć chłód wobec tej inicjatywy.

- Przewodniczący Solidarności Piotr Duda oficjalnie poparł akcję, ale można mieć wiele wątpliwości do jakości współpracy pełnomocnika z nami - przyznaje jeden ze związkowców.

Związkowcy mają żal do koordynatora za "granie pod siebie" i robienie z obywatelskiej inicjatywy sprawy partyjnej. Pod adresem Steckiewicza pada kilka gorzkich słów: - Postulat niedziel wolnych od handlu jest konsekwentnie przedstawiany przez Solidarność od kilku, jeśli nie kilkunastu lat. Próbujemy zmienić nie tylko prawo, ale przede wszystkim przyzwyczajenia konsumentów, by sami zrezygnowali z niedzielnych zakupów - słyszymy w Solidarności. - Krzysztof Steckiewicz ze swoim komitetem proponuje to samo, ale rozmawiać z nami zaczął dopiero niedawno, gdy okazało się, że nie tak łatwo zebrać wymagane podpisy.

Inicjatywa "Wolna niedziela" oficjalnie jest wciąż wspierana przez Solidarność. Główny powód to właśnie bliski jej sercu cel. Jednak dziś bliższy związkowcom zdaje się być poselski projekt zmian w kodeksie pracy. Sygnowany przez około setki posłów dokument popierany jest głównie przez polityków PiS, ale są w tej grupie także parlamentarzyści Solidarnej Polski, PSL, a nawet Platformy Obywatelskiej. Pod koniec maja Steckiewicz zarzucił im plagiat poprzez skopiowanie uzasadnienia projektu. Autorzy odpierali wówczas zarzuty, twierdząc, że pismo stworzone zostało kilka miesięcy wcześniej.

Związkowcy podkreślają jednaj, że do sukcesu jakiejkolwiek inicjatywy ustawodawczej potrzebne jest pełne poparcie PO, a na te nie ma co liczyć.

- Trzeba po prostu tłumaczyć klientom, że zakupy w niedzielę nie są życiową koniecznością, a zamknięcie marketów wyjdzie wszystkim tylko na dobre - stwierdza Alfred Bujara, przewodniczący sekcji krajowej pracowników handlu "S".

Solidarność w swej kilkuletniej walce o niedziele wolne od handlu podkreśla, że ten jeden dzień powinien być zarezerwowany dla najbliższych, a handel nie jest tak pilną potrzebą jak zdrowie czy bezpieczeństwo, by musiał się odbywać w niedzielę.

Przeciwnicy przywrócenia zakazu sprzedaży w niedzielę (podobny przepis funkcjonował jeszcze w latach 90.) podkreślają, że zmiany mogłyby przynieść zapaść w sektorze handlu i przełożyć się na wyraźny spadek PKB.

- To w polskich warunkach niemal pewna fala wielotysięcznych bankructw firm kupieckich działających w sieciach oraz spadku, i tak już niskiej, rentowności sieci handlowych - przekonywali przedstawiciele Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji w oficjalnym stanowisku przedstawionym pod koniec maja br.

Związkowcy są przeciwnego zdania i zwracają uwagę, że wielkie sieci handlowe same strzeliły sobie w kolano, bo - domagając się zgody na handel w niedziele - podwyższyły własne koszty. Chodzi o to, że właściwie obrót w placówkach jest ten sam, ale doszedł dodatkowy dzień pracy. Co ciekawe, wprowadzenie zakazu poparła niedawno Polska Izba Handlu, największa organizacja zrzeszająca firmy z tej branży. Według danych PIH, niedziele to dziś dni najniższych zysków, a praca w ten dzień staje się coraz mniej opłacalna - klientów jest coraz mniej, a koszty utrzymania sklepów wzrastają.

Handel w niedzielę ma sens i uzasadnienie czy powinien być ustawowo zakazany?

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki