Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz handlu w niedziele na czas epidemii zniesiony? Chce tego opozycja. Polityków popierają ekonomiści, na „nie” są związki zawodowe

Ewa Andruszkiewicz
Ewa Andruszkiewicz
Zakaz handlu w niedziele powinien zostać na czas epidemii zniesiony – uważają posłowie Koalicji Obywatelskiej i składają w tej sprawie projekt ustawy. Podobnego zdania są ekonomiści. Po drugiej stronie „barykady” stoją natomiast związki zawodowe.

- Konsultacje w tej sprawie jeszcze trwają, ale z ich dotychczasowego przebiegu wynika, że po pierwsze pracownicy handlu polubili wolne niedziele i nie bardzo chcą się z nimi rozstać, a po drugie – projekt Koalicji Obywatelskiej jest bardzo jednostronny, widzi tylko interes przedsiębiorców – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Andrzej Radzikowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Przypomnijmy – ustawa o niedzielnym zakazie handlu weszła w życie z dniem 1 marca 2018 roku. Przez kilka pierwszych miesięcy sklepy mogły otwierać swoje podwoje jeszcze w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. W 2019 roku handlować można było tylko w ostatnią niedzielę miesiąca, natomiast w całym 2020 roku niedziel handlowych będzie w sumie tylko siedem. Trzy już za nami (26 stycznia, 5 kwietnia i 26 kwietnia), zatem do końca roku zakupy zrobimy tylko w cztery niedziele: 28 czerwca, 30 sierpnia, 13 grudnia i 20 grudnia.

Przedstawiciele OPZZ przypominają, że jeszcze przed epidemią, kiedy pojawiały się apele o zniesienie zakazu handlu w niedziele, związkowcy stali na stanowisku, że opcja ta jest do rozważenia tylko pod pewnymi warunkami.

- Chodziło m.in. o zagwarantowanie w Kodeksie Pracy dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla pracowników handlu, mówiliśmy o dobrowolności pracy w siódmym dniu tygodnia oraz o wyższym wynagrodzeniu za pracę w tym dniu. Niestety, żaden z tych postulatów w obecnym projekcie ustawy nie został uwzględniony. To naszym zdaniem nieeleganckie, bo projekt jest bardzo jednostronny – uwzględnia wyłącznie interes przedsiębiorców, a nie widzi interesu pracowników. Konsultacje w tej sprawie potrwają jeszcze do środy, ale w mojej ocenie raczej nie będziemy mogli go poprzeć – podsumowuje Andrzej Radzikowski.

Zniesienia zakazu handlu w niedziele na czas epidemii nie chce także Solidarność. Zdaniem związkowców, propozycja posłów opozycji i przedsiębiorców to „próba wykorzystywania sytuacji do forsowania zmian w niedzielnym handlu”.

- Mamy złe doświadczenia w kryzysowych specustawach. Wiele elastyczności wprowadzanych do walki z kryzysem pozostaje później na wiele lat, gdy kryzys już minął – tłumaczył kilka dni temu na naszych łamach Marek Lewandowski, rzecznik Solidarności. - Doświadczenie pokazuje, że brak niedzieli jest dla handlu neutralne. Tak jak w normalnej sytuacji brak handlu w niedziele nie ma wpływu na obroty, tak w sytuacji pandemii jest podobnie.

Innego zdania są ekonomiści. Przekonują, że o ile przed epidemią zakaz handlu w niedziele był dla gospodarki „jedynie” szkodliwy, to teraz – w obliczu kryzysu, jaki ją czeka, jest wręcz zabójczy.

- Stanowisko Solidarności odbieram jako stanowisko czysto polityczne, związane z nieodpartą chęcią uczestnictwa w sprawowaniu władzy - komentuje dla „Dziennika Bałtyckiego” dr Andrzej Faliński, ekspert ds. handlu i rynku detalicznego. - Gospodarka potrzebuje handlu, a handel potrzebuje zasobu, którym jest czas pracy, potrzebuje ekspozycji na konsumenta, musi wrócić na pełne obroty, odrobić straty, bo w innym przypadku firmy będą bankrutować. Jestem zdziwiony, że związkowcy – po dwóch miesiącach kryzysu i lęku społecznego, niczego się nie nauczyli i w dalszym ciągu prą w stronę destrukcyjnych scenariuszy wobec rynku. Ludzie potrzebują pracy, przedsiębiorstwa potrzebują przychodów, banki potrzebują zwrotu pożyczek, a państwo potrzebuje oddechu od wypłaty zapomóg, postojowych i pożyczek. Od samego początku zakaz handlu w niedziele był dla gospodarki destrukcyjny, a w tym szczególnym czasie to po prostu szkodnictwo gospodarcze w dodatku podszyte politykierstwem.

Do postulatu zniesienia zakazu handlu w niedziele na czas epidemii odniosła się już także minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz.

- Wiem, że to jest postulat, często go słyszę, żebyśmy przywracali niedziele handlowe – mówiła w czasie internetowej sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego wicepremier Jadwiga Emilewicz. - Obserwujemy gospodarkę, zobaczymy, co się wydarzy po miesiącu odmrożenia, w jakim będziemy punkcie, czy nie wrócimy do dyskusji o niedzielach. Ale na pewno dziś jest za wcześnie, by o tym mówić.

Eksperci ASM Sales Force Agency przeanalizowali ceny tego samego koszyka produktów w wybranych sklepach w Polsce. W najtańszym sklepie za wszystkie zakupy trzeba było zapłacić 216,20 zł, w najdroższym te same towary kosztowały 252,10 zł. Który sklep okazał się najtańszy? Zobacz zestawienie.Aby przejść do listy, wystarczy przesunąć zdjęcie gestem lub nacisnąć strzałkę w prawo.

TOP 11 najtańszych sklepów w Polsce. Tutaj najmniej zapłacis...

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki