Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłówek a sprawa polska. Felieton Dariusza Szretera

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Jak w Gdańsku budować ciągłość tradycji? Czy można „bezpiecznie” odwoływać się do dziedzictwa innego, niż polonijne – szlachetne, heroiczne, ale pozostające poza głównym nurtem życia miasta?

Argument o rzekomych proniemieckich sympatiach i gloryfikowaniu Wolnego Miasta Gdańska przez tutejsze władze samorządowe jest dla stronników PiS jak ten przysłowiowy kij, zawsze znajdujący się pod ręką, kiedy trzeba uderzyć psa. A uderzyć w samorząd, z punktu widzenia tej partii, zawsze warto. Wydawać by się mogło, że wszyscy zdążyli już do tego przywyknąć. Z wyjątkiem miejskich włodarzy, którym zawsze udaje się zrobić coś takiego, by sprowokować kolejny atak. Ostatni przykład: miejska spółka Gdańskie Autobusy i Tramwaje postanowiła udekorować zagłówki foteli motorniczych stylizowanym herbem miasta, nawiązującym do wzorców z końca XIX i początków XX w. I od razu radni PiS, wspierani przez publiczne radio i TVP, zarzucili GAiT, że lwy patrzą nie w tym kierunku, co trzeba, manifestując tym samym poparcie dla „antypolskiego tworu”, jakim było WMG.

Nie miejsce to, by rozważać wszelkie złożoności związane z utworzeniem i funkcjonowaniem tamtego fatalnego bytu państwowego. Warto jednak postawić sobie pytanie: czy Gdańsk lat 20. i 30., niezależnie od układu granic, w ogóle mógł nie być antypolski, skoro ponad 85 (a wg niektórych źródeł nawet 95) proc. ludności uważało się za Niemców, a hekatomba I wojny światowej nie ostudziła nastrojów nacjonalistycznych. Idąc tym tropem można postawić tezę, że skutecznie zagwarantował propolskość Gdańska nie kto inny, jak Józef Stalin, który kazał przesiedlić za Odrę ponad 100 tys. gdańszczan. Mimo to nikomu nad Motławą nie przychodzi do głowy, by mu za to stawiać pomniki.

Dotykamy tu jednak subtelniejszego zagadnienia: jak w Gdańsku budować ciągłość tradycji? Czy można „bezpiecznie” odwoływać się do dziedzictwa innego, niż polonijne – szlachetne, heroiczne, ale pozostające poza głównym nurtem życia miasta? W PRL nie było o tym mowy. Album Tuska z 1996 odkurzył tamten nieistniejący już Gdańsk, włączył jego obraz i pamięć o nim do naszej tożsamości. Rozpoczął gorące dyskusje o „duchu Gdańska”. Czy mamy, na polecenie centrali, znów się od tego odciąć?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki