Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginął 26-letni Paweł Parzymies. Policja przeszukuje Radunię i okolice [ZDJĘCIA]

Marta Irzyk
Paweł Parzymies ostatni raz był widziany w nocy z soboty na niedzielę 16-17 lipca ok. godz. 3 nad ranem przy ul. Cichej w Pruszczu Gdańskim. Pawła Poszukuje policja z Gdańska i z Pruszcza Gdańskiego. W piątek rozpoczęły się poszukiwania w okolicy rzeki Raduni. Policja poszukuje też pasażerów autobusu N5, którzy w nocy z soboty na niedzielę (z 16 na 17 lipca) jechali z Pruszcza Gdańskiego w kierunku Gdańska.

Paweł Parzymies ostatni raz był widziany w nocy z soboty na niedzielę 16-17 lipca ok. godz. 3 w Pruszczu Gdańskim.

Czytaj też: Zaginął Paweł Parzymies

Aktualizacja, piątek, godz. 14.50

W piątek 22 lipca ponownie odbyły się poszukiwania Pawła Parzymiesa w okolicach Raduni w Gdańsku i Pruszczu Gdańskim. W poszukiwaniach udział wzięły jednostki straży pożarnej PSP i Ochotniczej Straży Pożarnej z Pruszcza Gdańskiego, a także policjanci z Pruszcza Gdańskiego i Gdańska (m.in. Referat Prewencji na Wodach i Terenach Przywodnych).

- Służby przeczesują brzegi rzeki i teren w jej obrębie, wykorzystują łódki - mówi asp. sztab. Marzena Szwed-Sobańska, rzecznik KPP Pruszcz Gd. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, niczego nowego w sprawie zaginionego nie udało się ustalić.

Policja poszukuje też pasażerów autobusu N5, którym o 3.32 w nocy z soboty na niedzielę (z 16 na 17 lipca) jechali z Pruszcza Gd. w kierunku Gdańska.

Wszystkie osoby, które mogą udzielić jakichkolwiek informacji na ten temat proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Pruszczu Gdańskim (ul. Wita Stwosza 4): tel. 58 78-54-222 dyżurny lub 997

Wtorek, 19 lipca

Paweł Parzymies ostatni raz był widziany w nocy z soboty na niedzielę 16-17 lipca ok. godz. 3 w Pruszczu Gdańskim. Wciąż trwają poszukiwania - w mieście rozwieszonych zostały dziesiątki plakatów, zaangażowali się także internauci, przekazując informacje o zaginionym.

Spokojny, ułożony chłopak

- Ok. godz. 2.30 Paweł Parzymies, mieszkaniec Gdańska, wyszedł z domu kolegi przy ul. Olszewskiego w Pruszczu Gdańskim, by udać się do rodziców także mieszkających w Pruszczu Gdańskim - informuje asp. sztab. Marzena Szwed-Sobańska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim. - Ostatni raz widziano go, jak o godz. 3.32 na ulicy Chopina wsiadał do autobusu jadącego do Gdańska.

Tu ślad się urywa, bo monitoring w autobusie jest niesprawny.

- Policjanci cały czas prowadzą intensywne działania - zapewnia rzecznik. - Koncentrują się m.in. na poszukiwaniach w okolicach cukrowni i Raduni, ponieważ tamtędy wiodła potencjalna trasa Pawła Parzymiesa do domu rodziców - tłumaczy. W środę w poszukiwaniach na terenie cukrowni wzięli udział policjanci z psami tropiącymi, strażacy, strażacy ochotnicy, a także wojsko. W akcji wykorzystano śmigłowiec.

- Paweł to spokojny chłopak, takiego ze świecą szukać - mówi ojciec zaginionego Leszek Parzymies, radny miejski. - Nic nam nie wiadomo, by miał jakichś wrogów. Od czterech miesięcy miał nową pracę, był z niej zadowolony. Znam kolegę, którego tej nocy odwiedził mój syn, to też spokojny chłopak. Normalnie się pożegnali i Paweł wyszedł, mówiąc, że wybiera się do nas. Ok. godz. 3.50 syn dzwonił jeszcze do znajomych, ale nikt już wtedy nie odebrał.

Paweł Parzymies mieszka obecnie przy ul. Wawelskiej na gdańskiej Oruni i prawdopodobnie tam chciał się udać, wsiadając do autobusu linii N5. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jego telefon ostatni raz logował się przy pruszczańskiej cukrowni. - Monitoring na przystankach w Gdańsku, przy dworcu głównym i Bramie Wyżynnej, jest tym razem nieprzydatny, będziemy sprawdzać prywatny monitoring sklepikarzy w tych okolicach - dodaje Leszek Parzymies.

Pruszcz i okolice w poszukiwaniu Pawła

Paweł Parzymies ma krótkie włosy koloru ciemny blond, niebieskie oczy, owalną twarz (waga 80-90 kg, wzrost ok. 190 cm). Urodził się w 1990 roku.

W chwili zaginięcia ubrany był w brązowe materiałowe spodnie, brązową koszulę w kratę z naszyciami na łokciach oraz granatowe buty marki Nike. Jego telefon komórkowy pozostaje wyłączony.

Wszystkie osoby, które mogą coś wiedzieć na temat Pawła Parzymiesa, proszone są o kontakt z policją lub bliskimi zaginionego pod numerem tel. 501 980 401 albo 515 507 412.

- Muszę przyznać, że podnosi nas na duchu to, jak wiele osób, również nieznajomych, zaangażowało się w poszukiwania Pawła - mówi Leszek Parzymies. - Doceniam też pracę służb - policji, straży pożarnej, straży miejskiej, wojska - dodaje.

Niczego nie wykluczamy

- Nie wykluczamy żadnej możliwości dotyczącej zaginięcia Pawła Parzymiesa - mówi rzecznik pytana o podejrzenia policji.

Funkcjonariusze sprawdzili monitoring w autobusach, do których mógł przesiąść się 26-latek feralnej nocy, w tym autobusu N1. Kierowca autobusu N5, którym podróżował Paweł Parzymies 17 lipca o godz. 3.32 (monitoring miejski zarejestrował, gdy do niego wsiadał) wspomina, że w pojeździe było spokojnie.

- Gdyby dochodziło do jakiejś agresji, od razu bym zareagował - mówi Marcin Ostrowski. - Nie przypominam sobie żadnych zaczepek. Autobusem jechało wtedy ok. siedmiu osób. Niestety nie zapamiętałem poszukiwanego mężczyzny - dodaje.

Kierowca miał podgląd na to, co dzieje się w autobusie, jednak monitoring nie zapisał obrazu z całego dnia. - Prawdopodobnie po niedawnych ulewach przez niewielką nieszczelność przy antenie dachowej dostało się trochę wody, co doprowadziło do zwarcia rejestratora - mówi Zbigniew Janicki, kierownik bazy PKS Gdańsk. - Urządzenie zostało niezwłocznie wymienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki