Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachorowania na Pomorzu. Wirusy atakują. Tłumy w przychodniach

Jolanta Gromadzka- Anzelewicz
W kilku miastach Polski m.in. Wrocławiu ograniczono wizyty na oddziałach szpitalnych z powodu grypy. W Trójmieście - na razie nie ma takiej potrzeby mówią lekarze. Gorączka, kaszel i katar to typowe objawy przeziębień, których nie należy mylić z objawami grypy.
W kilku miastach Polski m.in. Wrocławiu ograniczono wizyty na oddziałach szpitalnych z powodu grypy. W Trójmieście - na razie nie ma takiej potrzeby mówią lekarze. Gorączka, kaszel i katar to typowe objawy przeziębień, których nie należy mylić z objawami grypy. T.Hołod
Nietypowe o tej porze roku ocieplenie pobudziło do życia miliony wirusów i mamy oto tego skutki - oblężone przychodnie i punkty nocnej i świątecznej pomocy, tłok w izbie przyjęć i brak wolnych miejsc na oddziałach szpitalnych.

- Dominują infekcje górnych dróg oddechowych, objawów klasycznej grypy u pacjentów zgłaszających się zarówno do przychodni, jak i nocnej i świątecznej opieki medycznej do tej pory nie widać - tłumaczy dr Andrzej Dopta z gdańskiej Przychodni "Aksamitna".

Raz w tygodniu "stan grypowy" przychodnia raportuje do sanepidu. Jak do tej pory dr Dopta wpisuje do tej rubryki pojedyncze przypadki. A że pacjenci nagminnie mylą przeziębienie z grypą, doktor Andrzej Dopta przypomina - ta ostatnia objawia się na ogół wysoką gorączką, bólami mięśni, "łamaniem w kościach", nadwrażliwością na światło, a ze względu na powikłania, które daje, nie należy jej lekceważyć.

- Na razie notujemy wzmożoną zachorowalność wśród dzieci na zapalenia gardła, oskrzeli, płuc - wylicza dr Barbara Białynicka-Birula, lekarz pediatra z Przychodni Nadmorskiego Centrum Medycznego "Kołobrzeska".

Spiralę strachu nakręcają producenci leków przeciwgrypowych, bo o tej porze roku zwykle sprzedają ich najwięcej.
- W efekcie tego zwykłe objawy, które często towarzyszą infekcji, jak choćby utrzymująca się dłużej niż dobę gorączka, budzą ich przerażenie, a nawet wpędzają w panikę. Nie ma się więc co dziwić, że ostatnio mamy coraz częściej reagują płaczem nawet na objawy zwykłej infekcji u swojego dziecka. W opinii dr Białynickiej-Biruli media za bardzo straszą, a za mało edukują. Być może właśnie strach, że choroba może mieć trudny do przewidzenia, gwałtowny przebieg skłania rodziców chorych maluchów do szukania pomocy bezpośrednio w Szpitalu Dziecięcym "Polanki" w Gdańsku Oliwie.

- Wszystkie łóżka na oddziale mam zajęte, w całym szpitalu też pełne obłożenie - twierdzi dr n. med. Magdalena Neuman-Łaniec, ordynator oddziału noworodkowo-niemowlęcego w Szpitalu Dziecięcym "Polanki". - Nie wszystkie chore dzieci jesteśmy w stanie przyjąć, średnio dwadzieścioro dziennie odsyłamy, część do domu, część do innych szpitali - na Zaspie, w Gdyni i Gdyni Redłowie. Ale teraz - w okresie nasilonych zachorowań, i tam brakuje wolnych miejsc.

WIĘCEJ na ten temat przeczytasz kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki