Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabytkowy wiatrak w Zdrzewnie niszczeje. Gminni urzędnicy i konserwator zabytków są bezradni

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Ostatni wiatrak holenderski w powiecie lęborskim wkrótce może zniknąć. Zabytek popadł w ruinę a prywatnych właścicieli do remontu nie zmusiły nawet kolejne kary. Prokuratura umorzyła sprawę zaniedbania, które doprowadziła do zniszczenia zabytku.

W kwietniu 2022 roku odpadająca zardzewiała blacha ze skrzydła i elementów konstrukcji wiatraka wzbudziła obawy o bezpieczeństwo potencjalnych przechodniów. Kryminalni zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej, inspektorzy Powiatowej Inspekcji Nadzoru Budowalnego i konserwator zabytków skontrolowali obiekt, który znajduje się w prywatnych rękach. Stwierdzili to, co wiadomo od lat - wpisany do rejestru zabytków obiekt jest w katastrofalnym stanie: „konstrukcja skrzydeł wiatraka wisi na ścianie zewnętrznej obiektu, stanowiąc potencjalne zagrożenie dla osób przemieszczających się w pobliżu wiatraka, tym bardziej że w bezpośrednim sąsiedztwie przebiega dojazd do zamieszkałego budynku” - informuje powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Sprawa trafiła do prokuratury, która ustalała czy doszło do przestępstwa z ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Śledztwo zostało umorzone w listopadzie ub.roku.

-Właściciele stwierdzili, że szukają inwestora i nowego nabywcy. Zapewnili, że zaczną prowadzić prace zmierzające do zachowania zabytku w należytym stanie - mówi Patryk Wegner, szef Prokuratury Rejonowej w Lęborku. - Minęło 3 miesiące, wysłaliśmy akta do policji w celu stwierdzenia, czy jakiekolwiek prace są prowadzone. Jeśli ich nie będzie, to postępowanie zostanie wznowione i poprowadzone w kierunku ewentualnego postawienia właścicielom zarzutu.

Właściciele nie wystąpili o zgodę na roboty

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w październiku ub.roku nałożył na właścicieli grzywnę i też zapowiada kontrolę postępu prac- W razie nie wykonania ich zostanie nałożona zgodnie z zapisami prawnymi kolejna grzywna - mówi Krystyna Mazurkiewicz-Palacz, kierownik słupskiej delegatury WUOZ.
Podobne zalecania właściciele wiatraka otrzymali już w 2014 roku. Bez efektów. Tymczasem Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który kontrolował stan wiatraka w Zdrzewnie trzykrotnie, ostatnio w 2022 i stwierdził zły stan techniczny, dodaje że właściciele powinni wystąpić do lęborskiego starostwa o zgodę na wymagany przez konserwatora remont a wciąż tego nie zrobili.

- Wyegzekwowaniem nakazu robót zajmuje się wojewódzki konserwator zabytków. Z posiadanych przez PINB informacji właściciele wiatraka nie złożyli takiego wniosku

- mówi Krzysztof Maglewicz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Lęborku.
Jednocześnie PINB prowadzi postępowanie administracyjne wobec właścicieli wiatraka w s prawie rozbiórki budynku obok, który nie jest objęty ochroną konserwatorską. Obiekt jest w bardzo złym stanie technicznym.

Wiatrak i wiatraki

Żeby trafić wiatraka trzeba zjechać z głównej drogi prowadzącej przez Zdrzewno (gm.Wicko). Kieruje do niego drogowskaz. Potężne skrzydła wiatraka straszą oderwaną blachą. Silny wiatr dawno przestał być ich sprzymierzeńcem. Wygląda na to, że prędzej je oderwie od konstrukcji, niż obróci. Ruchoma kopuła praktycznie przestała istnieć. Okna bez szyb, częściowo zasłonięte dyktą Wejść można przez otwór, wykorzystali to złomiarze. Obłożone pustakami i przyklejone do wiatraka pozostałości magazynu nie pasują do całości. Dwie tabliczki „teren prywatny” oraz „strefa niebezpieczna” mówią o tym miejscu wszystko.
W tle wiatraka majaczą nowoczesne skrzydła turbin wiatrowych. Gdyby zabytek został odrestaurowany, mógłby idealnie uzupełniać krajobraz z farmami wiatrowymi, ale jest inaczej. Silne wiatry, które wiały tu bez względu na epokę, napędzają dziś nowe turbiny a starego „holendra”, dosłownie zdmuchują.
Ile ma lat? Padają różne daty. Jedni twierdzą, że powstał na fundamentach wiatraka sprzed 250 lat, inni uważają, że jest znacznie młodszy i liczy sobie nieco ponad sto lat. Zdaniem konserwatora zabytków wiatrak typu holenderskiego, który stoi w Zdrzewnie, stanął w 1765 roku, kiedy ten teren był własnością rodu Godentów. W 1930 roku został przebudowany, wymieniono „czapę” na ruchomą, obracaną na łożyskach, które umożliwiały ustawienie skrzydeł w zależności od kierunku wiatru, wzmocniono je też blachą.

- Wewnątrz, w momencie wpisu do rejestru zabytków w 1989 r. zachowany był mechanizm z lat 30tych XX w. Wiatrak nie pełnił już swojej funkcji i był własnością Skarbu Państwa - mówi Krystyna Mazurkiewicz-Palacz.- W 1996 r. został sprzedany osobom prywatnym. Jego właściciele zmieniali się.

Po wojnie wiatrak zasilono energią elektryczną, a skrzydła unieruchomiono. Później służył jako magazyn PGR. W opinii Zachariasza Frącka, do informacji o XVIII-wiecznym pochodzeniu wiatraka trzeba podchodzić z rezerwą.

-Możliwe, że powstał na fundamentach z XVIII wieku, ale ten który stoi, nie może pochodzić z tamtego okresu - mówi Zachariasz Frącek, pasjonat historii z Lęborskiego Bractwa Historycznego. - To inne budownictwo, inna cegła. Powstał prawdopodobnie w końcówce XIX wieku.

Ciekawy komentarz w języku niemieckim pod jednym z artykułów dotyczącym wiatraka w Zdrzewnie, przekazał internauta, który podpisał się Reinhild Kronhof. Twierdzi, że jest prawnukiem Karla Englera, który w 1890 kupił mały wiatrak. W 1914 spłonął , niewykluczone że na wskutek podpalenia a w jego miejsce w 1919 roku Karl Engler z pomocą rosyjskich jeńców postawił wiatrak, który oglądamy w dzisiejszym kształcie. Potwierdzają je zapiski z kroniki rodzinnej Franza Zimdarsa, do których dotarł Mariusz Baaar, przewodnik turystyczny i pasjonat historii. Według nich jednak nie w 1890 a ok. 1905 roku Karl Engler młynarz, piekarz i właściciel sklepu w Zdrzewnie, kupił mały biały młyn holenderski wraz z szopą. W 1914 roku młyn spłonął aż do fundamentów ponieważ „ramiona wiatraka źle ustawiono”. Pozostałe informacje pokrywają się tyle że...żadnego wiatraka nie ma na mapach sprzed 1918 roku.

- Na jednej z map, wydanych w 19011 jest droga do młyna, ale nie ma na niej zaznaczonego wiatraka, a Niemcy byli bardzo skrupulatni - mówi Mariusz Baar. - Jeśli wiatrak wcześniej istniał to był to niewielki z drewna, ale znalazłem na to potwierdzenia w dokumentach.

Gmina odsyła do właściciela

Już w 2014 roku wójt gminy Wicko próbował odzyskać obiekt. Roztaczano plany utworzenia tam kawiarni, była szansa, że firma budująca farmy wiatrowe włączy się w projekt odkupienia i restauracji zabytku. To się jednak nie udało. Dlaczego? Przed rokiem wójt gminy Wicko tłumaczył w mediach, że właściciel godził się na sfinansowanie przez gminę remontu, ale nie chciał sprzedać zabytku. Zapytaliśmy wójta m.in. czy gmina ma jeszcze jakieś plany dotyczące wiatraka. Urząd odesłał nas do... właściciela wiatraka.

-Urząd Gminy w Wicku nie może udzielić informacji dotyczących właścicieli prywatnych nieruchomości. Proszę skierować zapytanie do właściciela- informuje Dariusz Waleśkiewicz, wójt gminy Wicko.

Do właścicieli wiatraka nie udało nam się zdobyć kontaktu.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki