Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Lipuszu. Na parkingu doszło do tragedii, poszkodowana kobieta zmarła, sprawca morderstwa zginął podczas obławy

Joanna Surażyńska
Joanna Surażyńska
W grudniu 2015 roku mieszkańcami powiatu kościerskiego i Pomorza wstrząsnęła informacja o zabójstwie w Lipuszu. Przypominamy tę tragiczną historię.

Do zabójstwa doszło na parkingu przed jednym z popularnych sklepów w Lipuszu. Dramat rozegrał się w sobotę ok. godz. 18 przy samochodzie 48-letniej kobiety. Jeden z przechodniów zauważył, że ktoś klęczy w dziwnej pozycji przy aucie. Natomiast mężczyzna oddala się w pośpiechu. Szybko okazało się, że na parkingu doszło do tragedii.

Morderstwo w Lipuszu

Początkowo śledczy mówili, że kobieta została uderzona w głowę tępym przedmiotem. Godzinę później zmarła w szpitalu. Okazało się jednak, że 48-letnia kobieta zginęła od strzału z broni palnej w głowę. Rozpoczął się wyścig z czasem. Monitoring i kamerka zamontowana w samochodzie ofiary pozwoliły na szybkie wytypowanie sprawcy. Podejrzewany od początku był Tomasz L., za którym wydano list gończy. To były partner 48-latki. Niedługo przed śmiercią kobiety sąd wydał mężczyźnie zakaz zbliżania się do niej. Kobieta czuła się prześladowana. Bała się o swoje życie.

Nie rozumiał, co znaczy “nie”, prześladował, nękał, straszył i śledził - tak o Tomaszu L. mówili najbliżsi zmarłej 48-letniej mieszkanki Lipusza. Kobieta bała się o swoje życie, dlatego sąd wydał mężczyźnie zakaz zbliżania się do niej. Niestety, to nie powstrzymało tragedii, jaka wydarzyła się w sobotni wieczór.

To był mężczyzna z niejasną przeszłością, choć początkowo sprawiał wrażenie godnego zaufania. Prowadził firmę, był pierwszym w Polsce popularyzatorem roller surfingu. Namawiał radnych w Chojnicach, by w parku 1000-lecia wybudować skatepark przystosowany także do tego rodzaju sportu.

Jego przeszłość owiana była tajemnicą. Miał spędzić kilka lat w Izraelu. Pod uwagę brano jego powiązania z Legią Cudzoziemską, ale też z Mossadem. To człowiek, który świetnie radził sobie w skrajnie trudnych warunkach. Miłośnik survivalu.

Zanim Tomasz L. związał się z 48-latką z Lipusza, był żonaty. Jego dziecko i była żona mieszkają w Trójmieście. Ona także bała się swojego partnera. Jej również wielokrotnie groził. Dlatego natychmiast po tragedii, do której doszło w Lipuszu, policja sprawdzała, czy rodzinie nie grozi niebezpieczeństwo.

- Dobra, mądra, wrażliwa, pomocna, zawsze miła dla innych. Przede wszystkim zaradna i samodzielna, może to go tak do niej przyciągało i dlatego nie chciał zostawić jej w spokoju - mówiła o zamordowanej kobiecie przyjaciółka rodziny.

Nieoficjalnie mówiło się, że to była zaplanowana zbrodnia. Mężczyzna śledził swoją ofiarę. Dopadł już na parkingu w centrum wsi. Z nagrań kamery samochodowej wynika, że doszło do kłótni. Tomasz L. groził kobiecie. W pewnym momencie słychać tylko głuchy dźwięk. Po nim umilkły wszystkie głosy. Mężczyzna uciekł do samochodu - fiata 126 p, który należał do jego ojczyma.

Jak wynikało z monitoringu, odjechał w stronę młyna w Lipuszu i tam ślad się urywał. Podejrzewany o zabójstwo przepadł, choć szukała go policja w całej Polsce. Zniknął także tak charakterystyczny samochód z naklejkami ryb oraz szachownicą biało-czerwoną. Policjanci, strażacy i straż leśna przeszukiwali lasy i jeziora. Nigdzie nie znaleziono żadnego śladu. Następnego dnia po zabójstwie policja zarządziła blokady dróg, ale i te nie przyniosły sukcesu.

- Na miejscu przez całą noc pracowało kilkadziesiąt osób - mówił Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie. - Zbierane i zabezpieczane były wszystkie ślady. Sprowadzono także psa tropiącego. Niestety, w pewnym momencie ślad się urwał i nie wniósł on nic do sprawy.

Krzysztof Jackowski na temat zabójstwa w Lipuszu [WIDEO]

Sprawca morderstwa w Lipuszu zginął podczas obławy

W niedzielę, tuż po godz. 15, na ul. Górnej na Wzgórzu Św. Maksymiliana w Gdyni miała miejsce strzelanina. Doszło do niej w trakcie akcji policyjnych antyterrorystów.

Około godz. 15 gdańscy policjanci, przy wsparciu brygady antyterrorystycznej, zorganizowali w Gdyni przy ul. Górnej obławę na Tomasza L., pseudonim “Dziki”. Mężczyzna poszukiwany był listem gończym w związku z morderstwem w Lipuszu 48-letniej kobiety, swojej byłej konkubiny.

- W wyniku działań operacyjnych ustaliliśmy, iż mężczyzna ukrywa się w Gdyni. W momencie wejścia policjantów do mieszkania, w którym przebywał Tomasz L., wyciągnął on broń. Nie reagował na polecenia policji, w związku z czym funkcjonariusze otworzyli ogień - informował Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Tomasz L. został ranny i, mimo natychmiastowej reanimacji, zmarł. Żaden z policjantów nie odniósł obrażeń, choć mężczyzna oddał w ich stronę strzały.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki