- Oskarżony o popełnienie zbrodni 32-letni Bartłomiej P. ma typ osobowości aspołecznej, jednak w momencie popełnienia zarzucanego mu czynu był w pełni poczytalny - potwierdziła na wczorajszej rozprawie w Sądzie Okręgowym trójka biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii. Sporządzona na wniosek obrońcy oskarżonego powtórna opinia biegłych potwierdziła i doprecyzowała ustalenia pierwszego dokumentu.
- Oskarżony ma nieprawidłowe cechy, jest osobowością borderline. Eksperymentował z substancjami psychoaktyw-nymi, podjął próbę samobójczą. Miał problemy z tworzeniem więzi emocjonalnych z innymi osobami, nie miał przyjaciół. Nie zmienia to jednak faktu, że oskarżony nie jest osobą chorą psychicznie. Był w pełni świadomy konsekwencji swojego czynu - mówiła na rozprawie biegła psycholog.
26-latka zginęła od ciosów siekierą. Sprawa zabójstwa w Jastrzębiej Górze
Obrońca Bartłomieja P. - mecenas Krzysztof Jędrzejczak, pytał biegłych o zeznania świadków, którzy twierdzili, że oskarżony żył w przyjaznych stosunkach z ofiarą, opiekował się nawet jej dziećmi. Adwokat chciał się też dowiedzieć, czy oskarżony był świadomy swojej nieprawidłowej osobowości.
- Na tym polega specyfika osobowości pogranicza. Taka osoba raz potrafi zachowywać się zupełnie prawidłowo, a raz patologicznie i np. zupełnie nie kontrolować swojej agresji. Nie trzeba być jednak zdiagnozowanym przez specjalistę, żeby wiedzieć, że jest się osobą porywczą - mówiła biegła psychiatra.
Jednocześnie specjaliści pozytywnie ocenili poszukiwanie przez oskarżonego pomocy psychologicznej po dokonaniu zarzucanego mu czynu.
Przypominamy, że Bartłomiejowi P., który przyznał się do winy, grozi dożywocie. Mężczyzna, pochodzący ze Śląska, pomieszkiwał u 26-letniej Agnieszki i jej konkubenta w Jastrzębiej Górze. Pięć lat temu Bartłomiej P. pewnego dnia zniknął, podobnie jak kobieta. Ciało 26-latki znaleziono po trzech miesiącach ukryte wśród przedmiotów w piwnicy. Z sekcji zwłok wynikło, że kobieta zginęła od kilkunastu ciosów siekierą i nożem.
Podejrzenie prokuratury od razu padło na Bartłomieja P. Oskarżony próbował jednak odwrócić uwagę śledczych od swojej osoby poprzez uczestnictwo w rzekomych poszukiwaniach ofiary. Mężczyzna zdążył wyjechać do Wielkiej Brytanii i był poszukiwany europejskim nakazem aresztowania. Na Wyspach z kolei Bartłomiej P. odsiedział w więzieniu prawie trzy lata za ciężkie pobicie. Co ciekawe, w tamtejszym zakładzie karnym mężczyzna odbył wiele kursów i uzyskał dyplomy m.in. za "rozumienie procesu resocjalizacji" i "pojednania z ofiarą" czy też świadectwo zdobycia wiedzy na temat "bezpieczeństwa żywności w cateringu".
Następna, prawdopodobnie ostatnia rozprawa w tym procesie ma się odbyć 1 kwietnia. Sąd przedłużył wczoraj na kolejne trzy miesiące tymczasowe aresztowanie Bartłomieja P.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?