Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo sprzed 13 lat w gdańskim sądzie

Tomasz Słomczyński
Do gdańskiego sądu trafiła sprawa tajemniczej śmierci sprzed 13 lat. Na ławie oskarżonych zasiedli dwaj przyrodni bracia, których prokurator oskarża o morderstwo popełnione w nocy z 13 na 14 kwietnia 1997 roku.

W tej sprawie jest wiele niejasności. Prokuratura nie ustaliła, kim był zamordowany mężczyzna. Pierwotnie śledztwo szybko umorzono. Po 12 latach, dzięki zeznaniom osoby, której tożsamość została utajniona, funkcjonariusze wpadli na nowy trop. Zeznania tego świadka doprowadziły śledczych do Grzegorza G. i Krzysztofa T., którzy wczoraj zostali na rozprawę doprowadzeni z aresztu.

- Oskarżonych obciąża zeznaniami w sumie 20 świadków - mówi prok. Maciej Chełstowski, przyznając że większość informacji na temat ofiary zabójstwa, to przypuszczenia. - Ofiarą był mężczyzna wieku ok. 20 lat. Tatuaże na jego ciele świadczyły o tym, że miał za sobą przeszłość kryminalną. Jeden z wątków śledztwa prowadzi do nielegalnych walk organizowanych w Trójmieście - mówi Chełstowski.

Śledczy ustalili, że przed śmiercią doszło do walki między ofiarą i napastnikami. Mężczyzna zmarł od 36 ran kłutych narzędziem "ostrym i kończystym" - tak zazwyczaj określa się nóż.

- Prawdopodobny motyw zabójstwa to zazdrość o kobietę - stwierdził prok. Chełstowski odmawiając udzielenia bliższych informacji o wynikach śledztwa.

Prokuratura ustalała tożsamość zabitego - wysłano zapytania o niego do wszystkich zakładów karnych w Polsce, jeden z odcinków programu 997 był poświęcony jego osobie, sprawdzono jego odciski palców w bazach danych.Bez skutku. Do dziś nie wiadomo, kim była ofiara zabójstwa.

Pierwsza rozprawa w tym procesie nie odbyła się w wyznaczonym terminie, bo jeden z oskarżonych, 41-letni Krzysztof T., nagle zasłabł na sali sądowej. Wczoraj już prokurator mógł odczytać akt oskarżenia.
Mężczyźni, którym teraz grozi dożywocie, nie przyznają się do winy.

Grzegorz G. nie pamięta, co robił 14 kwietnia 1997 roku, Krzysztof T. natomiast utrzymuje, że w tym dniu przebywał w Juracie, gdzie remontował ośrodek wypoczynkowy. Trudno jednak będzie mu potwierdzić swoje alibi - pracował na czarno, nie ma więc żadnych z tym związanych dokumentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki