Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo prezydenta Adamowicza: co policjanci i strażnicy zeznają w Toruniu?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Już 1,5 roku Prokuratura Okręgowa w Toruniu bada, czy policjanci i Służba Więzienna prawidłowo zareagowały na sygnały od matki Stefana W., zabójcy gdańskiego prezydenta Pawła Adamowicza. Co dzieje się w tym śledztwie?
Już 1,5 roku Prokuratura Okręgowa w Toruniu bada, czy policjanci i Służba Więzienna prawidłowo zareagowały na sygnały od matki Stefana W., zabójcy gdańskiego prezydenta Pawła Adamowicza. Co dzieje się w tym śledztwie? fot. Piotr Hukało / Polska Press
Już 1,5 roku Prokuratura Okręgowa w Toruniu bada, czy policjanci i Służba Więzienna prawidłowo zareagowały na sygnały od matki Stefana W., zabójcy gdańskiego prezydenta Pawła Adamowicza. Co dzieje się w tym śledztwie?

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zginął po ataku nożownika, do którego doszło podczas finału WOŚP w Gdańsku 13 stycznia 2019 roku. Recydywista i zaburzony psychicznie Stefan W. zadał prezydentowi trzy ciosem nożem. Następnie wykrzyczał do tłumu zgromadzonego pod sceną: "Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz!”.

Nożownik czeka, organizatorzy oskarżeni

Mimo wysiłków lekarzy Paweł Adamowicz zmarł następnego dnia w szpitalu. 27-letni obecnie Stefan W. czeka na swój proces w areszcie. Usłyszał zarzuty, ale oskarżony dotąd nie został. Śledztwo w jego sprawie kontynuuje Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Oskarżonych natomiast zostało już 7 osób, które według śledczych odpowiadają za złą organizację imprezy finału WOŚP. Pod koniec lipca akt oskarżenia przeciwko nim trafił do sądu.

Staną przed nim: dwaj policjanci, dwaj ochroniarze, były urzędnik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni oraz dwaj pracownicy Regionalnego Centrum Wolontariatu. Jedną z nich jest Agnieszka B., która pracowała przy sztabie wyborczym Szymona Hołowni.

Polecamy

Jak przekazała mediom prokurator Marzena Muklewicz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, zarzucono im popełnienie przestępstw związanych z niezapewnieniem bezpieczeństwa i nieprawidłowościami w organizacji koncertu “Gdańsk dla Orkiestry”.

Według śledczych zezwolenie na imprezę nie powinno w ogóle zostać wydane. Wniosek, złożony przez jej organizatorów w Urzędzie Miejskim dotyczący szczególnego wykorzystania fragmentu drogi, nie spełniał wymogów w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom imprezy. W opinii powołanego przez prokuraturę biegłego zaniedbania ze strony firmy ochroniarskiej, organizatorów, urzędników i policjantów były rażące.

Co z sygnałem od matki Stefana W.?

Od marca 2019 roku natomiast śledztwo równoległe prowadzi Prokuratura Okręgowa w Toruniu. Dla bezstronności przekazano jej postępowanie z Gdańska, bo dotyczy odpowiedzialności karnej tamtejszych policjantów oraz Służby Więziennej.

Polecamy

Jak się okazało, karany wcześniej za rozboje Stefan W. miał najprawdopodobniej poważne kłopoty z psychiką. Zgłaszała to policji jego matka, w listopadzie 2018 roku. Dokładniej - funkcjonariuszom Komisariatu III Policji w Gdańsku.

Już w trakcie odbywania kary u mężczyzny stwierdzono chorobę psychiczną. W więzieniu Stefan W. był leczony. Na wolność wyszedł 8 grudnia 2018 roku. Dyrektor więzienia w notatce służbowej wskazywać miał m.in. na fakt, że osadzony zapowiadał swój wyjazd z Pomorza, nazywając je „siedliskiem Platformy”, określać się miał jako zwolennik PiS i twierdzić, że chce „by Jarosław Kaczyński został dyktatorem”.

Czy policjanci i funkcjonariusze Służby Więziennej prawidłowo reagowali na te niepokojące sygnały? Czy mogli w jakikolwiek sposób zapobiec tragedii?

Prawidłowość ich działania sprawdzamy w ramach śledztwa, które przedłużone zostało o kolejny okres, do 25 września br. W jego ramach analizujemy całą zgromadzoną dokumentację, przesłuchaliśmy już licznych świadków, korzystamy też z opinii biegłych. Postępowanie nadal toczy się "w sprawie", nikomu dotąd zarzutów nie postawiliśmy - przekazuje "Nowościom" prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Śledztwo prowadzone jest już prawie 1,5 roku. Prokuratura nie korzysta z pomocy prawnej przy przesłuchaniach. Policjanci i funkcjonariusze Służby Więziennej przyjeżdżają składać zeznania do Torunia. Przesłuchuje ich osobiście prokurator Jarosław Kilkowski, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Polecamy

Jak tłumaczą mundurowi?

Zarówno policjanci jak i Służba Więzienna od początku zapewniają, że reagowali na sygnały natychmiastowo. KMP w Gdańsku potwierdziła, że 30 listopada 2018 roku do Komisariatu III Policji zgłosiła się osoba zaniepokojona stanem Stefana W., który wtedy przebywał w więzieniu. Policjanci od razu wysłali pismo do dyrektora zakładu karnego, zwracając się do niego podjęcie możliwych dostępnych działań.

A Służba Więzienna?

Dochowała wszelkich procedur związanych ze zwolnieniem Stefana W. Przed zwolnieniem skazanego Służba Więzienna nie posiadała jakichkolwiek informacji o obawach i ewentualnych zagrożeniach związanych z zachowaniem syna formułowanych przez jego matkę. W sprawie Stefana W. prowadzono z policją także dodatkową wymianę informacji, a jej zakres i sposób wykorzystania podlega ocenie prokuratury - przekazała w styczniu ub.r. Elżbieta Krakowska, rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego SW. Dodając, że o terminie i godzinie zwolnienia Stefana W. policja została poinformowana 23 dni wcześniej.

Do sprawy wrócimy po 25 września.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki