Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo Milenki w Brzeźnie. Chcą zwolnić lekarzy z tajemnicy

Szymon Zięba
Przemek Świderski
Prokuratorzy i pełnomocnik matki zmarłej 5-letniej Milenki z Gdańska czekają na przesłuchanie medyków.

Pojawiły się nowe fakty w sprawie związanej ze śmiercią 5-letniej Milenki, którą życia pozbawił jej ojciec, Mariusz L. Śledczy po złożonym w sierpniu ubiegłego roku zawiadomieniu do Prokuratury Regionalnej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, związanego z tym, że mężczyzna mógł nie być prawidłowo zbadany przez lekarzy Pomorskiego Centrum Toksykologii, przesłuchali zwolnione z tajemnicy zawodowej pielęgniarki. Przesłuchano także wskazanych przez pełnomocnika matki dziewczynki innych świadków.

Teraz, jak się dowiedzieliśmy, zarówno mecenas Piotr Bartecki, który reprezentuje kobietę, jak i prokuratorzy badający sprawę, czekają na uprawomocnienie się decyzji sądu o zwolnieniu z tajemnicy lekarskiej lekarzy. Ich zeznania mogą okazać się kluczowe dla sprawy. To jednak nie wszystko. Śledczy nie wykluczają także przesłuchania Mariusza L., który w tej sprawie ma status pokrzywdzonego.

Zabójstwo Milenki w Brzeźnie. Lekarze źle zbadali Mariusza L.? Zawiadomienie do prokuratury

Przypomnijmy, Mariusz L. w kwietniu 2015 roku zabił swoją 5-letnią córkę. Feralnego dnia opuścił na własne żądanie szpitalny oddział detoksykacyjny. Odebrał dziewczynkę z przedszkola, zawiózł ją do parku w Brzeźnie, gdzie pozbawił dziecko życia, uderzając je w głowę.

Mecenas Piotr Bartecki, który reprezentuje matkę dziewczynki i który złożył w jej imieniu zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, podkreślał, że jego zdaniem Mariusz L. nie został prawidłowo zbadany przez lekarzy Pomorskiego Centrum Toksykologii. Wskazywał, że mężczyźnie pozwolono opuścić jednostkę w sytuacji, w której „bezsprzecznie zagrażał życiu i zdrowiu”. - Opinia publiczna odbiera tę sprawę w taki sposób, że doszło do „zabójstwa dziecka przez narkomana”, wobec którego ze względu na uzależnienie od środków odurzających nie orzeczono kary pozbawienia wolności - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” mecenas.

Prokuratura wszczęła dochodzenie dotyczące śmierci Milenki

- On teraz też przeżywa swoją wewnętrzną tragedię. Dlatego zdecydowaliśmy się na złożenie zawiadomienia do prokuratury - dodawał.

Ostatecznie Prokuratura Regionalna w Gdańsku wszczęła postępowanie, które prowadzi obecnie w sprawie „narażenia małoletniej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wskutek podjęcia przez lekarzy decyzji o wypisie pacjenta z Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku”.

Zarówno prokuratura, jak i mecenas Bartecki podkreślają, że zeznania lekarzy w tej sprawie są bardzo ważne. - Dowody te pozwolą szczegółowo wskazać okoliczności wypisu Mariusza L. ze szpitala - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” mecenas Piotr Bartecki.

- Umożliwią także dokładne określenie zachowania Mariusza L. podczas jego pobytu w szpitalu, to jest wykazanie, czy wymagał on natychmiastowej interwencji lekarza specjalisty psychiatry i rozpoczęcia leczenia, a brak zgody na wypis mógłby zapobiec śmierci dziewczynki - dodaje.

Podkreśla, że zeznania lekarzy „pozwolą na ukierunkowanie dalszych etapów dochodzenia.” - Dopiero, gdy zostanie odtworzony pełen obraz zachowania Mariusza L. w dniu popełnienia czynu zabronionego, będzie można stwierdzić potrzebę złożenia nowych wniosków dowodowych - zastrzega adwokat.

O komentarz poprosiliśmy także w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku.

- Prokurator oczekuje na uprawomocnienie się postanowienia zwalniającego lekarzy z zachowania tajemnicy - potwierdza „Dziennikowi Bałtyckiemu” prokurator Ewa Burdzińska z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.

Zaznacza przy tym, że na tym etapie postępowania nie można udzielić informacji na temat tego, co wynika z zeznań złożonych przez pielęgniarki oraz pozostałych przesłuchanych świadków.

Czy dojdzie do przesłuchania także Mariusza L.?

- Co do zasady pokrzywdzonego, a status osoby pokrzywdzonej w toku tego postępowania posiada Mariusz L., przesłuchuje prokurator - stwierdza. - Oczywiście, taka czynność jest zaplanowana, jednak z uwagi na specyfikę tej sprawy trzeba będzie wziąć pod uwagę różne okoliczności, bo to od nich będzie zależało, czy do tego przesłuchania ostatecznie dojdzie - podkreśla prokurator Ewa Burdzińska.

Co istotne, po zawiadomieniu złożonym przez pełnomocnika matki sprawę zarejestrowano w wydziale do spraw błędów medycznych Prokuratury Regionalnej. Wcześniej prokurator Maciej Załęski, rzecznik tej jednostki, informował, że prokuratura rozszerzyła zakres postępowania, uznając, że „status pokrzywdzonego przyznaje nie tylko zawiadamiającej, czyli matce dziewczynki, ale również jej ojcu, który na skutek decyzji lekarzy o wypisaniu go ze szpitala mógł być narażony na niebezpieczeństwo utraty swojego życia albo ciężkiego uszczerbku na swoim zdrowiu”.

[email protected]

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki