Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo 13-letniej Izy z Gdyni. Minęły 2 lata, a sprawca jest wciąż na wolności

Dorota Abramowicz
Tomasz Bołt
Minęły właśnie dwa lata od śmierci 13-letniej Izy, zamordowanej w gdyńskiej dzielnicy Dąbrowie. Do tej pory nic nie wiemy o sprawcy. Choć policja przesłuchała w tej sprawie 750 świadków, przeprowadziła 633 badania porównawcze materiału genetycznego znalezionego na miejscu zabójstwa, opracowała portret pamięciowy mężczyzny, widzianego w okolicach drogi, przy której zginęła dziewczynka, nadal nie udało się zatrzymać mordercy.

Przed dwoma miesiącami Prokuratura Okręgowa w Gdańsku oficjalnie umorzyła postępowanie.

- Policjanci cały czas intensywnie pracują nad sprawą - zapewnia Michał Sienkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Sprawdzane są wszystkie wersje, łącznie z tą, że sprawca przebywa poza granicami kraju.

W tamten wtorek, 23 sierpnia, popołudnie i wieczór Iza spędziła w towarzystwie koleżanki. Szarzało, gdy Iza odprowadzała koleżankę na przystanek przy ul. Rdestowej.

Rodzina i znajomi mówili, że zwykle Iza wracała do siebie przez teren pobliskiej giełdy rolno-spożywczej. Tamtego dnia Iza - z nieznanych powodów - zdecydowała się ruszyć inną trasą.

Potem dziennikarze dotarli do ludzi, pracujących na giełdzie, którzy opowiadali, że ktoś wieczorem w tamten wtorek słyszał dziecięcy krzyk "mamusia, ratuj". Dlaczego, choć słyszał, nie zareagował - nie wiadomo.

Rodzice, zaniepokojeni nieobecnością córki, próbowali się z nią skontaktować. Niestety, telefon Izy zamilkł. Wtedy mama dziewczynki zaczęła jej szukać. Nieprzytomną Izę znalazła około 22.50. Mimo podjętej natychmiast reanimacji, Iza zmarła. Ślady na jej ciele świadczyły, że Iza została uduszona. I że była to zbrodnia o podłożu seksualnym.

Intensywne śledztwo nie przyniosło rezultatów. Podejrzewano osoby przebywające na giełdzie, szukano sprawcy także wśród ludzi, którzy remontowali mieszkania w okolicy Dąbrowy.

Znalazł się wprawdzie świadek, który opisał mężczyznę, widzianego w pobliżu miejsca zbrodni, ale nawet wykonany za pomocą nowoczesnego sprzętu portret pamięciowy, przypominający zdjęcie, nie pomógł w identyfikacji.

Najważniejszym jednak dowodem, który może jednoznacznie wskazać mordercę Izy jest materiał DNA pobrany z ciała dziewczynki. Na początku ub. roku prof. Ryszard Pawłowski z Zakładu Medycyny Sądowej GUM w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" potwierdził, że dzięki badaniom zespołu Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, kierowanego doc. dr. hab. Wojciecha Branickiego, policjanci prowadzący śledztwo w sprawie zabójstwa Izy z Gdyni wiedzą już o kolorze oczu i włosów sprawcy. Mogą także w przybliżeniu określić jego wzrost. To nie wszystko - dzięki postępowi nauk medycznych dziś z materiału genetycznego można również odczytać, na podstawie badań związanych z genem leptyny, masę ciała. Znana jest też metoda pozwalająca określić z granicą błędu (plus minus osiem lat) jego wiek.

Niestety, wszystkie te informacje nie będą przydatne, jeśli człowiek, który zabił Izę nie znajdzie się w kręgu zainteresowania policji. Policjanci nieoficjalnie mówią, że sprawca nie może czuć się bezpieczny. Nawet, jeśli wyjechał z kraju lub mieszka z dala od Gdyni, powinien się liczyć z tym, że nawet po wielu latach poniesie karę za swój czyn.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki