Podczas protestu głodowego lekarzy rezydentów TVP pokazała zdjęcia dr Katarzyny Pikulskiej z „luksusowych wakacji”. Naprawdę pochodziły one z niebezpiecznych misji medycznych w Tanzanii i Kurdystanie. Właśnie ruszył proces wytoczony TVP, w którym lekarkę walczącą o dobre imię popierają związki i samorządy lekarskie. Skąd ta solidarność?
Takiego scementowania środowiska lekarskiego, a nawet szerzej - środowiska pracowników opieki zdrowotnej w Polsce -nie było od lat. Wiąże się to z atakami medialnymi, wręcz z nagonką na lekarzy czy innych pracowników służby zdrowia, którzy są łatwym celem do uderzenia.
Dlaczego znaleźliście się na celowniku?
Wiąże się to nie tylko z dużą nośnością społeczną tematów związanych z medycyną, z błędami lekarskimi, ale także z zauważalnym przez nas narastającym kryzysem w opiece zdrowotnej. Wypowiadałem się nie raz na temat kryzysu w psychiatrii, w szczególności w opiece nad dziećmi i młodzieżą, ale kryzys ten dotyczy wszystkich warstw i struktur w opiece zdrowotnej.
Ta sytuacja pęczniała od początku lat 2000. Jako młodzi lekarze ostrzegaliśmy wówczas, że dysproporcje płacowe w Polsce i UE doprowadzą prędzej czy później do wielkiego exodusu lekarzy i pielęgniarek. I tak się stało w momencie wejścia Polski do Unii. Niestety, nie było żadnych reakcji. Pseudoreforma goniła pseudoreformę, zmieniano szyldy i pieczątki i dzisiaj zbieramy owoce tych błędów. Skutkiem kryzysu są ataki medialne i osób fizycznych na lekarzy, którzy odważą się zabrać głos w tej sprawie.
Podczas ataków najchętniej zagląda się lekarzom do kieszeni. Jest to skuteczne?
To metoda bolszewickiej nagonki, wykorzystująca chęć wyżycia się i frustracji, wynikającej z życiowych niepowodzeń na kimś, kto jest mądrzejszy, bardziej pracowity, więcej w życiu osiągnął. W przypadku dr Pikulskiej mamy z czymś takim do czynienia. Pokazuje się młodą lekarkę, która „zarabia ogromne pieniądze i jeździ po świecie”. Okazało się, że owszem, jeździ po świecie, ale w miejsca, gdzie żaden z widzów programu TVP nie chciałby się wybrać na wakacje.
Pani doktor pracowała w miejscach biedy, tragedii, ludzkiego nieszczęścia, gdzie są ludzie chorzy, którym nikt wcześniej nie mógł pomóc. Jeśli chce się komuś coś wytknąć, to najłatwiej zarzucić mu, że zarabia więcej, niż inni lub żyje lepiej, niż inni. W przypadku młodych lekarzy-rezydentów była to już kompletna fikcja.
Co rezydenci osiągnęli dzięki protestowi, który zaczął się w 2017 roku?
Protest rezydentów okazał się najskuteczniejszym na przestrzeni wielu lat. Widać było zjednoczenie środowiska i mimo medialnych ataków udało się uświadomić pacjentom, że nie jest to protest przeciw komuś, ale dla ich dobra. Dla dobra polskiej opieki zdrowotnej, opieki nad chorym. Rezydenci wywalczyli dla siebie nie tylko podwyżki, ale także lepszą organizację ich pracy.
Udaje się już zatrzymać młodych lekarzy w Polsce?
Niestety, są to wciąż półśrodki. Jako rzecznik odpowiedzialności zawodowej wydaję zaświadczenia o niekaralności lekarzom wyjeżdżającym do pracy zagranicą. Widzę, że tych zaświadczeń nie ubywa, czyli młodzi ludzie dalej wyjeżdżają z kraju.
Dużo takich zaświadczeń wystawia pan w ciągu roku?
Mogę z przykrością powiedzieć, że w samej gdańskiej Izbie Lekarskiej jest to kilkanaście do kilkudziesięciu zaświadczeń miesięcznie.Mimo pewnej poprawy perspektywy nie są dobre dla młodych lekarzy w Polsce.
Lekarze wracają?
Nie spotkałem wśród znajomych lekarzy nikogo, kto by powrócił.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?