Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaatakował pasażerów strzykawką z kwasem

Piotr Weltrowski
Policja zatrzymała mężczyznę, który oblał silnie żrącą substancją czterech pasażerów jednego z tramwajów w Gdańsku. Poparzonych zostało dwóch mężczyzn, kobieta oraz jej 9-miesięczne dziecko.

Do zdarzenia doszło w tramwaju linii 13, w piątek późnym wieczorem. Dopiero w poniedziałek jednak poinformowano o nim media. 38-letni gdańszczanin, który, jak ustaliliśmy, miał już wcześniej problemy z prawem i był przy tej okazji badany psychiatrycznie, usłyszał już zarzuty. Było to w niedzielę. Tego dnia, decyzją sądu, trafił on też na trzy miesiące do aresztu. Za uszkodzenie ciała grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

- Cały czas możliwa jest zmiana kwalifikacji zarzucanego mu czynu na spowodowanie ciężkich obrażeń ciała. Wówczas grozić mu będzie do dziesięciu lat więzienia - mówi Renata Klonowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

Oprócz tego mężczyzna odpowie też za napaść na funkcjonariusza, za co również grozi do dziesięciu lat za kratkami. Kiedy policjanci zjawili się kilkadziesiąt minut po zdarzeniu, na klatce schodowej jego mieszkania, rzucił się na nich z nożem. Był kompletnie pijany - miał we krwi prawie 2,5 promila alkoholu.

Substancja, którą oblał pasażerów tramwaju, to najprawdopodobniej kwas solny. Dlaczego to zrobił?
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, podczas przesłuchania miał się tłumaczyć, iż z zemsty za rzekome pobicie i kradzież, których miał się na nim dopuścić jeden z oblanych kwasem mężczyzn. Poparzona kobieta i dziecko to rodzina owego mężczyzny. Kolejny z poszkodowanych miał z kolei zostać oblany żrącą substancją "przypadkowo", tylko dlatego, iż stał obok zaatakowanych osób.

Podejrzany miał też tłumaczyć, że napaść na pasażerów była wynikiem "nagłego impulsu". Przyznał jednak, iż wsiadł do pojazdu po to, aby pojechać do mieszkania jednego z oblanych kwasem mężczyzn. Strzykawkę z kwasem miał przy sobie, jak przyznał, "profilaktycznie".
Wszystkie cztery osoby poszkodowane w wyniku zajścia jeszcze w piątek trafiły do gdańskich szpitali. Stwierdzono u nich poparzenia I i II stopnia.

31-letnia kobieta oraz jej 32-letni mąż poparzone mają ręce oraz twarz. Natomiast ich 9-miesięczna córka twarz. Podobnie 24-latek z Nidzicy, który kwasem został oblany "przypadkowo". Jego obrażenia są też stosunkowo najmniej dotkliwe.

Wszyscy, poza dzieckiem, zostali już zwolnieni do domów. Mała dziewczynka wciąż przebywa w szpitalu, jednak jej stan, na szczęście, nie jest ciężki.
Prokuratorzy, którzy zajęli się sprawą, w najbliższym czasie będą starali się dowiedzieć, jak mężczyzna wszedł w posiadanie silnie żrącej substancji. Gdańszczanin zostanie też prawdopodobnie przebadany przez biegłych, którzy będą musieli ustalić, czy w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był on poczytalny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki