Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za więziennymi murami z pedofila da się zrobić normalnego człowieka?

Paweł Szeliga
Do sądeckiego więzienia trafił 64-letni pedofil z powiatu suskiego. Dostał wyrok, w którym zaznaczono, że ma się poddać obowiązkowej terapii. Realizuje ją teraz w jednostce w Rzeszowie
Do sądeckiego więzienia trafił 64-letni pedofil z powiatu suskiego. Dostał wyrok, w którym zaznaczono, że ma się poddać obowiązkowej terapii. Realizuje ją teraz w jednostce w Rzeszowie Paweł Szeliga
Mordercy, gwałciciele, pedofile, złodzieje, gdy zamyka się za nimi więzienna furta wszyscy trafiają do jednego worka. Czas odbywania kary powinien był okresem skruchy i nauczenia się jak żyć normalnie. Tymczasem wielu więźniów pobyt za kratami traktuje jak przymusowe sanatorium, gdzie można zagrać w ping-ponga, pooglądać telewizję, przeczytać ciekawą książkę i całkiem nieźle zjeść. Ale o prawdziwej resocjalizacji nawet nie myślą.

Najlepszym przykładem jest postawa Adama S. z Grybowa, który z największym okrucieństwem zamordował 63-letnią matkę. By zatrzeć ślady przestępstwa, poćwiartował jej ciało na blisko 800 fragmentów i ugotował. Chciał w ten sposób zniszczyć kod DNA, umożliwiający identyfikację szczątków. Odsiaduje wyrok 10 lat.

Jak przyznaje ks. Mirosław Depka, który od 11 lat jest kapelanem osadzonych w nowosądeckim więzieniu, morderca matki nie był skory do rozmów o tym, co się stało. Nie pozwolił dotrzeć do swojej świadomości, a tym bardziej się nawrócić. Trudno zatem spodziewać się, że w jego przypadku resocjalizacja odniesie sukces. Tymczasem Adam S. już jesienią tego roku wyjdzie na wolność.
Zwykle za murami sądeckiego więzienia krótko przebywają oskarżeni o przestępstwa seksualne. Kieruje się ich na terapię do innych miejsc w Polsce. Wśród nich jest m.in. 64-letni pedofil z powiatu suskiego, skazany przez sąd na trzy lata i dziewięć miesięcy więzienia. Mężczyzna był aktywny przez dwa lata. Dziewczynki, najmłodsza miała osiem, najstarsza 15 lat, zaciągał do szop i krzaków. Obnażał się przed nimi, wsuwał ręce pod majtki. W więzieniu przyznał, że ma świadomość, iż czynił źle, ale jak dodał - nie jest w stanie nad tym zapanować.

Przestępcy seksualni z naszego regionu trafiają m.in. do więzienia w Rzeszowie, skąd niedawno wypuszczono pedofila i mordercę Mariusza T., o którym głośno jest teraz w całym kraju. On właśnie opuścił to miejsce, wychodząc na wolność. Nikt z tamtejszego więzienia nie jest w stanie zagwarantować, że Mariusz T. opuścił więzienne mury, jako człowiek nieszkodliwy dla społeczeństwa.
Z zaburzeń seksualnych w Rzeszowie leczy się 60 skazanych. O skuteczności terapii wiadomo jednak bardzo niewiele. - Nie prowadzono żadnych badań na ten temat - przyznaje mjr Norbert Gaweł, rzecznik rzeszowskiego więzienia. - Mamy bardzo profesjonalną kadrę i wiem, że pracuje rzetelnie ze skazanymi. Nie wiemy jednak, co dzieje się z nimi po opuszczeniu naszego zakładu. Nie mamy nad nimi nadzoru.

Przedstawiciele sądeckiego więzienia przekonują, że również mają wielu wykwalifikowanych terapeutów, ale jeśli przestępca nie chce z nimi współpracować, to niewiele mogą zrobić. Jedyne to odizolować go, na ile to tylko możliwe, od najbardziej zdemoralizowanych i nie rokujących poprawy więźniów.

- Kogoś, kto trafia za kraty pierwszy raz, nie można umieścić z recydywistami. Jeśli należy do więziennej podkultury i np. grypsuje, czyli używa więziennego słownictwa, nie pójdzie pod celę z podobnymi do siebie, by nie konsolidować tego środowiska - mówi kpt. Łukasz Chruślicki, rzecznik Zakładu Karnego w Nowym Sączu.

Grypserę zdążył już opanować Władysław Ch., pseudonim Al Capone, który przebywa w nowosądeckim więzieniu. Szlifował będzie ją do końca swych dni, bo odsiaduje dożywocie. Szef gangu porównywanego do mafii pruszkowskiej i wołomińskiej, miał pod kontrolą cały przestępczy światek regionu. W połowie lat 90. stworzył grupę, która handlowała narkotykami, wymuszała haracze od agencji towarzyskich, robiła skoki na sklepy i plebanie. Konkurentów i wrogów zabijano, ciała zakopywano w lesie. Choć on sam na wolność nie wyjdzie, zrobią to wkrótce członkowie gangu.

Na ile skuteczne okażą się więzienne zajęcia teatralne, czy kółko muzyczne w naprawianiu skrzywionych charakterów przestępców, to zweryfikuje czas. Bo po wyjściu z więzienia nikt nie ma nad nimi kontroli.

Są tacy, którzy głęboko jednak wierzą, że już nigdy na ścieżkę przestępczą nie powrócą. Sebastian w sądeckim więzieniu przebywa od 14 lat. On chętnie udziela się w pracy grupowej.

- Gdyby dało się cofnąć czas, to nie byłoby tu mnie - mówi Sebastian. - Robię wszystko, żeby poczuć tu namiastkę normalnego życia. Chcę wrócić na wolność i żyć, jak inni ludzie.

O tym czy uda mu się ta sztuka, dowie się najwcześniej za 10 lat.

***
Prawie jedna trzecia z 86 polskich więzień prowadzi oddziały terapeutyczne dla skazanych, uzależnionych od używek. Siedem z nich leczy dodatkowo przestępców z zaburzeniami seksualnymi. Sprawcy czynów pedofilskich, gwałtów i innych przestępstw seksualnych trafiają m.in. do ZK Rzeszów-Załęże. To jedno z największych polskich więzień. Za jego murami przebywa ponad tysiąc skazanych. Placówka w Lublińcu specjalizuje się w pracy terapeutycznej z kobietami. Mężczyźni zaburzeni seksualnie, których sąd, prócz izolacji, skazał także na przymusowe leczenie, mogą trafić do więzień w Płocku, Potulicach, Kłodzku, Raciborzu i Chełmie na Lubelszczyźnie.

Napisz do autora:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Za więziennymi murami z pedofila da się zrobić normalnego człowieka? - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki