Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za tydzień rozpoczynamy plebiscyt na Piłkarza Sezonu

Paweł Stankiewicz
Wiosną na większe pochwały zasłużyli piłkarze Lechii
Wiosną na większe pochwały zasłużyli piłkarze Lechii Przemek Świderski
Derby Trójmiasta w piłkarskiej ekstraklasie dla Lechii. Gdańszczanie wygrali z Arką Gdynia 2:1 i choć nie było to wielkie widowisko to z pewnością piłkarze w biało-zielonych strojach zdobyli dodatkowe plusy u kibiców przed rozpoczęciem głosowania w plebiscycie na "Piłkarza Sezonu 2008/09", który organizuje "Polska Dziennik Bałtycki".

Widać było, że presja wyniku w tym spotkaniu związana z sytuacją w tabeli obu zespołów, ciąży w pewnym stopniu na piłkarzach. Nie było zatem jednego wielkiego bohatera tych derbów, ale kilku zawodników gdańskiego zespołu z pewnością zasłużyło na wyróżnienia. Naszym zdaniem na pewno na plus należy ocenić Huberta Wołąkiewicza, Arkadiusza Mysonę, Karola Piątka oraz strzelców goli Piotra Wiśniewskiego i Pawła Buzałę.

Wołąkiewicz znakomicie grał w poprzednim sezonie w drugiej lidze. W ekstraklasie jesienią już tak dobrze nie było. Nie grał źle, ale przytrafiały mu się błędy, po których Lechia traciła gole. W rundzie wiosennej, poprzedni trener gdańszczan Jacek Zieliński, próbował zrobić z Huberta defensywnego pomocnika, ale to nie była pozycja dla niego. Wrócił na środek obrony i od kilku spotkań imponuje wysoką formą.

Dla Arkadiusza Mysony początek wiosny też nie był najlepszy. Za trenera Tomasza Kafarskiego wyraźnie odżył. Broni, włącza się do ataku, wykonuje stałe fragmenty gry. I właśnie po jego strzale z rzutu wolnego w słupek to Buzała zdobył drugiego gola dla gdańszczan. Piątek też pokazuje, że jest liderem Lechii i prezentuje równą formę. Wiśniewski i Buzała może nie zagrali wielkiego meczu, ale zrobili to, co do nich należało, czyli strzelili jakże ważne bramki.

W zespole Arki na wyróżnienie na pewno zasłużył Norbert Witkowski. Bramkarz żółto-niebieskich wielką klasę pokazał w pierwszej połowie, kiedy to w świetnym stylu obronił silny strzał z kilku metrów pod poprzeczkę w wykonaniu Andrzeja Rybskiego.

Dobre spotkanie rozegrał także Bartosz Ława. Była aktywny, szukał gry i sposobu na rozmontowanie defensywy biało-zielonych. Nie miał jednak należytego wsparcia wśród partnerów. Ława zaliczył jednak asystę przy honorowym golu strzelonym przez Przemysława Trytkę. I właśnie przy tym zawodniku też należy postawić małego plusa. Trytko pojawił się na boisku w 81. minucie i potrafił swój występ w derbach zakończyć golem.

Po derbowym meczu Lechii z Arką

Z Piotrem Wiśniewskim, strzelcem pierwszego gola dla Lechii Gdańsk w piłkarskich derbach z Arką Gdynia, rozmawia Paweł Stankiewicz

Strzeliłeś ważnego gola, który otworzył wynik w tym trudnym meczu.

Nareszcie zdobyłem bramkę, która dała nam jakieś punkty. Wprawdzie w tym sezonie wiele tych goli nie nastrzelałem, bo ten jest dopiero drugi. Jednak wcześniejszą bramkę strzeliłem w spotkaniu z Legią Warszawa, które przegraliśmy. Ważne, że wreszcie wygraliśmy i opuściliśmy miejsce barażowe w tabeli ekstraklasy.

Gol był ładnej urody...

Dostałem bardzo dobre podanie od Maćka Kowalczyka. Podbiegłem z piłką, zamknąłem oczy i huknąłem z całej siły.

Byłeś jednym z nielicznych piłkarzy grającym w tych derbach, który wywodzi się z naszego regionu.

I nie ukrywam, że dla mnie derby z Arką to było wyjątkowe spotkanie. Kibice wiedzą, że jestem ze Starogardu Gdańskiego, a tam kibicuje się Lechii. I ja też zawsze trzymałem kciuki za biało-zielonych.

Liczyłeś na to, że zagrasz?

Tak. Chociaż dopisało mi szczęście. Gdyby Marcin Kaczmarek nie dostał czwartej żółtej kartki, to pewnie wszedłbym dopiero w 80. minucie na boisko. Miałem dużo szczęścia, że zagrałem, ale wykorzystałem swoją szansę. Pamiętam, że w poprzednim sezonie miałem pecha, bo właśnie mnie żółte kartki wykluczyły z derbów z Arką.

Na początku meczu wyglądało jakbyście grali trochę bojaźliwie. Taka była presja wyniku?

Myślę, że nie. Można było odnieść takie wrażenie przez pogodę. Było bardzo gorąco i grało się ciężko. Za to kibice dopingowali nas w taki sposób, że czułem większą moc niż w innych spotkaniach.
Trener Kafarski po meczu powiedział, że wygraliście bitwę, ale jeszcze nie wojnę.

I taka jest prawda. Przed nami kolejny trudny mecz, w Zabrzu z Górnikiem. Najważniejsze to nie przegrać i zdobyć przynajmniej jeden punkt.
Z Piotrem Burlikowskim, członkiem zarządu i dyrektorem sportowym Arki Gdynia, rozmawia Janusz Woźniak
Czy zarząd klubu spokojnie patrzy na to, co na boisku wyrabiają piłkarze Arki?

Po przegranym w fatalnym stylu meczu we Wrocławiu w PE , a przed derbami z Lechią, spotkaliśmy się z drużyną. To była rozmowa w której nie tyle straszyliśmy zawodników, co próbowaliśmy zmobilizować na derby i pozostałe do końca sezonu spotkania. Oczywiście gra drużyny w Gdańsku nie mogła się podobać, ale były w niej pewne symptomy poprawy. Na dzisiaj jednak postawa zespołu nie zadowala ani nas, ani - co ważniejsze - naszych kibiców.

Można się więc spodziewać jakiś bardziej konkretnych działań zarządu?

Nie. Do końca sezonu pozostało pięć spotkań i trzeba się skupić na ligowym finiszu. Nasza sytuacja jest alarmowa, ale nie dramatyczna. Nie chcemy dodatkowo podgrzewać atmosfery. Przed piłkarzami i trenerem Markiem Chojnackim "miesiąc prawdy", w którym powinni udowodnić, że potrafią obronić dla Arki i Gdyni miejsce w ekstraklasie. Ja wierzę, ba, jestem przekonany, że ten cel na koniec rozgrywek osiągniemy.

Nie myśli pan, że może zbyt pochopnie rozstaliście się z trenerem Czesławem Michniewiczem, a może... decyzję o zmianie trenera podjęliście za późno.

Dzisiaj tego typu rozważania do niczego nie prowadzą. Trzeba skupić się na pracy i ratować to, co jeszcze jest do uratowania. Na szczegółowe analizy będzie czas po zakończeniu sezonu.

Środowy rewanżowy mecz Pucharu Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław Arka zagra w rezerwowym składzie?

Decyzje należą do trenera Chojnackiego, ale on sam jeszcze przed wyjazdem do Wrocławia z uwagi na stan fizycznego przygotowania zawodników prosił - i zarząd zaakceptował to stanowisko - aby drużyna skupiła się na rozgrywkach ligowych. W obecnej sytuacji Puchar Ekstraklasy nie jest naszym priorytetem. Co jednak nie znaczy, że jutro zakładamy porażkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki