Rozdali 15 ton darmowych jabłek w Wejherowie. Akcję nagłośnił ksiądz w parafii, pisały o niej też media. Zaplanowano ją między godz. 11, a 12, ale już na godzinę wcześniej, punkt o 10 najbardziej spragnieni jabłek ustawili się w kolejce. Z każdą minutą tłum gęstniał. Wszyscy byli zaopatrzeni w siatki, część przyjechała rowerami, inni w pobliżu szkoły ustawili auta, by skrzynki pakować do bagażnika.
- Zależy, jakie to będą jabłka. Jeśli kwaśne, do ciasta idealne - mówi jedna z kobiet.
- Jestem cukrzykiem i powinnam jeść dużo jabłek. Zrobię z nich sok - mówi inna z pań.
Ponieważ transport jechał z południa Polski, przyjechał do Wejherowa opóźniony, na parkingu przed ZS nr 3 zameldował się o godz. 12.20, co oznacza, że niektórzy na jabłka czekali 2,5 godziny. Tłumowi jednak humor dopisywał.
- Jak my się jutro pokażemy ludziom? Oczy będą podbite, zęby powybijane, jak wszyscy rzucą się na skrzynki - żartowali panowie.
Gdy tylko palety z jabłkami stanęły na ziemi, ludzie rzeczywiście rzucili się na skrzynki. Akcję zorganizował radny miejski, Marcin Drewa, któremu pomagał drugi radny, Czesław Kukowski, który osobiście na sztaplarce rozładowywał palety z jabłkami.
- Miałem taką możliwość, by zorganizować akcję, czemu nie? Zainteresowanie przerosło moje oczekiwania, obawiałem się, czy te 15 ton to aby nie za dużo. Ilość okazała się idealna: dla nikogo nie zabrakło - podsumowuje Marcin Drewa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?