Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za 210 tys. zł kupiono na aukcji dzieło Heweliusza

Dorota Abramowicz
Dzieło jest pracą naukową i "reportażem" z życia astronoma
Dzieło jest pracą naukową i "reportażem" z życia astronoma
Podczas sobotniej aukcji w warszawskim domu aukcyjnym Lamus Ewa Sztykiel, kustosz Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, wylicytowała egzemplarz "Machina Coelestis" Jana Heweliusza.

Dokładnie za 210 tysięcy złotych. W ten sposób wydane w 1673 r. dzieło genialnego gdańskiego astronoma trafi do Muzeum Nauki im. Jana Heweliusza, które zostanie otwarte za kilka lat na poddaszu kościoła św. Katarzyny.

O wyjątkowo rzadkiej ofercie (ostatnio książka Heweliusza pojawiła się na polskim rynku antykwarycznym prawie pół wieku temu) pod koniec listopada br. zawiadomił "Polskę Dziennik Bałtycki" Julian Skelnik, konsul honorowy Królestwa Danii i zarazem znany trójmiejski kolekcjoner.

- Biblioteka gdańska PAN wprawdzie ma dwa egzemplarze Heweliusza, ale Muzeum Historyczne Miasta Gdańska oraz biblioteka UG powinny być zainteresowane zakupem - tłumaczył Skelnik. - Nie dadzą jednak rady bez wsparcia sponsorów. Może miasto Gdańsk pomoże, może resort kultury?

Natychmiast zadzwoniliśmy do prezydenta Pawła Adamowicza. Wówczas na pytanie o szansę zakupu dzieła przez miasto prezydent odpowiedział dyplomatycznie: - Trzeba się temu przyjrzeć. Dopiero w sobotę, przy okazji zawieszania wiechy na dachu kościoła św. Katarzyny, Adamowicz oficjalnie poinformował dziennikarzy o sukcesie na aukcji.

Cena wywoławcza wynosiła 120 tys. zł. Teoretycznie mogła wzrosnąć nawet do pół miliona złotych. Na świecie w bibliotekach i zbiorach prywatnych znajduje się zaledwie kilkadziesiąt egzemplarzy "Machina Coele- stis" . Inny egzemplarz tego samego dzieła, który pojawił się niedawno na aukcji w Nowym Jorku, będzie licytowany od 86 tys. dolarów. Dla porównania - na japońskiej aukcji "O obrotach ciał niebieskich" Kopernika osiągnęło cenę 2 mln dolarów!

Bano się, że zainteresowanie sobotnią aukcją będzie bardzo duże. Z tego powodu do ostatniej chwili trzymano w tajemnicy udział Gdańska w licytacji.

- Byliśmy przygotowani na 200 tys., tyle planowaliśmy wydać - wyjaśnił prezydent Adamowicz. - Na szczęście, gdy cena przekroczyła tę sumę, pomógł nam, dokładając 10 tys. z prywatnego skarbca, honorowy ambasador miasta Gdańska w Warszawie, Cezary Windorbski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki