Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z taboru, potem znikąd. "Papuszcza"- główny kandydat do nagrody na festiwalu filmowym w Gdyni

Henryk Tronowicz
Materiały prasowy
O "Papuszy", jednym z głównych faworytów do nagrody Srebrnych Lwów na gdyńskim festiwalu filmowym - pisze Henryk Tronowicz.

Za trzy dni - na otwarcie Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni - wyświetlona zostanie "Papusza", intrygujący film w reżyserii Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego. Papusza to pseudonim Bronisławy Wajs (1908-1987), romskiej poetki. Film pary autorskiej Krauzów przybliża przejmującą biografię Papuszy.

Łapałam dla niej kury, a ona uczyła mnie czytać

Poetka pochodziła z grupy etnicznej polskich Romów nizinnych i pisała w języku romskim. Była jedną z niewielu kobiet romskich, która samodzielnie nauczyła się pisać i czytać. Nigdy nie uczęszczała do szkoły.

Poetka pod koniec życia wspominała: "Bardzo chciałam się uczyć czytać, ale rodzice nie dbali o mnie. Ojczym był pijak, w karty grał, matka nie miała pojęcia, co to nauka i czy trzeba, czy nie to dziecko uczyć. Prosiłam dzieci, co chodzą do szkoły, żeby mi pokazały, jakie parę liter. I tak nauczyłam się a b c d, i tak dalej. Blisko mnie mieszkała Żydówka sklepikarka. Łapałam kury i jej dawałam, i ona nauczyła czytać. A potem czytałam dużo gazet i różne książki. Czytać umiem dobrze, ale pisać - szkaradnie, bom mało pisała, a czytałam dużo. Jestem z tej nauki dumna, pomimo że nie jestem uczona w szkołach, ale sama przez się i przez moje życie, com przeszła. Moje życie dało mi dużo wykształcenia i nauki. Pamiętam do dziś to wszystko i do śmierci pamiętać będę. Otóż, że dobra dla ludzi i umiem czytać, to Cyganie ze mnie się śmieli i pluli na mnie... Co chcieli, to mówili na mnie, a ja im na złość czytałam jak najwięcej i wróżyłam dużo. Zapisałam się do bibliotek i brałam jakiekolwiek książki, bo nie wiedziałam, jakie dobre, i tak już różniłam życie a życie".

Odstępstwo od tradycji

Autorka bestsellerowej książki "Papusza", poświęconej tej niezwykłej postaci, Angelika Kuźniak ukazuje sylwetkę Papuszy na tle historii polskich Cyganów w minionym stuleciu.

W wieku 16 lat Bronisława została wydana za mąż za znacznie starszego harfiarza Dionizego Wajsa. Wędrując w czasie II wojny światowej z taborami, Papusza ukrywała się wraz ze swoją grupą w lasach. Otarła się o rzeź na Wołyniu. Po wojnie przeżywała los Romów przymusowo osiedlanych na Ziemiach Zachodnich. Doświadczyła nieufności Polaków, lecz przede wszystkim drastycznej wrogości własnego rodowego środowiska. Mimo tych bolesnych doświadczeń zachowała poczucie wolności i satysfakcję z możliwości wyrażania własnych przeżyć w twórczości poetyckiej.

Wybitna poetka Julia Hartwig nazywa Papuszę poetką przeklętą: "Nie była Papusza zwykłą Cyganką - pisała Julia Hartwig - choć żyła życiem swojego taboru, ukradła niejedną kurę czy królika i była bita przez męża, bo takie jest cygańskie prawo i takie było cygańskie życie".

W środowisku romskim, ze względu na odstępstwo od tradycyjnej roli kobiety, Papuszę spotkały okrutne szykany. Ostracyzm wpędził poetkę w chorobę psychiczną, wymagającą leczenia. Zapisała poetka z rozpaczą: "Z taboru byłam, teraz znikąd jestem". W roku 1962 Bronisława Wajs została przyjęta do Związku Literatów Polskich. Jej wiersze przekładane były na języki: niemiecki, angielski, francuski, hiszpański, szwedzki, włoski.

Filmowe oko i ucho na poezję

"Papusza" Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego zarysowuje 80 lat romskiej historii. Film uzyskał w lipcu na festiwalu w Karlowych Warach wyróżnienie specjalne jury. Joanna Kos-Krauze, autorka scenariusza "Papuszy", mówiła w jednym z wywiadów: "Nasz film to opowieść o niezwykłej kobiecie, która za przekroczenie norm obowiązujących w jej społeczności i za swoją twórczość poetycką, zapłaciła straszliwą cenę - cenę odrzucenia i samotności. Realizowaliśmy równocześnie opowieść o miłości. Staraliśmy się pokazać postać, która wyprzedziła swoją epokę i miała odwagę pozostać sobie wierna do końca".
Sztuka filmowa, warto o tym nadmienić, od stu lat czerpie całymi garściami z bogatych zasobów literatury. Sztuka poetycka nie często miewa takie szczęście. Trzeba powiedzieć wprost - filmowcy na poezję mają na ogół drewniane ucho.

Trzeba szczególnej wrażliwości artystycznej, aby dla strof poety albo dla jego wyobraźni znaleźć adekwatne formy wizualne. Zdecydowanie większym zainteresowaniem filmowców cieszą się wielcy malarze, by wspomnieć tylko głośne filmowe fabularne portrety Van Gogha, Goi, Toulouse-Lautreca. Wspominam o tym dlatego, że dziesięć lat temu w polskiej kinematografii pojawiła się oryginalna próba przedstawienia postaci Nikifora Krynickiego, zaliczanego do najwybitniejszych malarzy-prymitywistów, genialnego polskiego malarza łemkowskiego pochodzenia. Film "Mój Nikifor" powstał na podstawie scenariusza Joanny Kos-Krauze i został finezyjnie wyreżyserowany przez Krzysztofa Krauzego (twórcę słynnego "Długu", nagrodzonego Złotymi Lwami w roku 1999 na festiwalu w Gdyni). Powierzając odtworzenie postaci Nikifora aktorce charakterystycznej Krystynie Feldman, Krauze dowiódł niezwykłej celności swego reżyserskiego oka.

W nieistniejącym języku

Film "Papusza" został zrealizowany na taśmie czarno-białej. Motywuje scenarzystka: "W filmie chodziło nam o odtworzenie obrazu świata przedwojennych Romów, ich zagłady, to bowiem temat bardzo słabo zdokumentowany, w przeciwieństwie na przykład do zagłady Żydów. Chcieliśmy zwrócić też uwagę na wpływ komuny, która bardzo zaważyła na losach Romów i jak wiadomo doprowadziła do przymusowego osadnictwa Cyganów".

Odkrywcą wierszy Papuszy i ich tłumaczem z języka romskiego był w roku 1949 Jerzy Ficowski, który o poetce usłyszał, kiedy po wojnie zaczął się ukrywać przed bezpieką w cygańskim taborze. Pierwsze przekłady strof Papuszy Ficowski przesłał Julianowi Tuwimowi, który w roku 1951 doprowadził do ich publikacji. Sylwetki Tuwima i Ficowskiego również przewijają się w omawianym filmie.

Obraz nakręcony został w 80 procentach w języku Romów. Scenarzystka zdradza kulisy filmowego warsztatu: "Na potrzeby roli Jowita Budnik, czyli nasza Papusza, i Antek Pawlicki nauczyli się języka romskiego, i to w takiej formie w jakiej dziś już, zdegradowany, pełen polskich końcówek fleksyjnych, nie istnieje". Jowita Budnik, będąca na co dzień menedżerką aktorów, kilka lat temu zagrała główną rolę w filmie "Plac Zbawiciela" wyreżyserowanym przez duet Krauzów i zdobyła za swoją kreację nagrodę na festiwalu w Gdyni (2006).

Autorami zdjęć do "Papuszy" są Krzysztof Ptak i Wojciech Staroń. Muzykę napisał Jan Kanty Pawluśkiewicz, który jest twórcą opery "Harfa Papuszy", pierwszego w historii dzieła z librettem w języku romskim.

Premiera "Papuszy" w polskich kinach przewidywana jest na czwarty kwartał br.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki