Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z programu „Za życiem” prawie nikt nie korzysta

Ewelina Oleksy
123rf
Pojedyncze zapytania były, ale wniosku nikt nie złożył - to najczęstsza odpowiedź, jaka w pomorskich gminach pada na pytanie, czy ktoś już skorzystał z rządowego programu „Za życiem”.

Ustawa, która wprowadziła go w życie, funkcjonuje od 1 stycznia tego roku. Zgodnie z nią, rodzicom, którzy spodziewają się narodzin nieuleczalnie chorych lub ciężko upośledzonych dzieci, przysługuje - już po porodzie - wypłata jednorazowego świadczenia w wys. 4 tys. zł. Oprócz tego matki oczekujące niepełnosprawnego malucha mogą korzystać z pomocy prawnej, psychologicznej oraz asystentów rodziny w miejskich ośrodkach pomocy społecznej. Na Pomorzu zainteresowanie tą formą wsparcia jest jednak znikome.

Czytaj też: Gdańsk: protest przeciwko ustawie „Za życiem”

- Dotychczas żaden z rodziców nie zgłosił się do nas z prośbą o wsparcie w ramach tego programu - przyznaje Agnieszka Niedałtowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sopocie. Podobnie jest dotychczas m.in. w Tczewie, Człuchowie, Kościerzynie, Żukowie czy Wejherowie. - Były telefony z zapytaniem, ale, jak na razie, na tym się skończyło, nie dostaliśmy żadnych wniosków - mówi Anna Kosmalska, dyrektor MOPS w Wejherowie. Podobnie jest w gminie Puck. Tam, według wstępnych szacunków urzędników, rocznie ok. 20 osób może skorzystać ze wsparcia, choć jeszcze nikt o to nie wystąpił.

- Ta bierność i małe zainteresowanie w dużej mierze może wynikać z niewiedzy o samej ustawie - wskazuje Katarzyna Maciejewska z GOPS w gminie Puck.

Rządowy projekt ustawy "Za życiem" w Sejmie. Zakłada pomoc finansową po urodzeniu chorego dziecka

Zdaniem gdańskich urzędników, problem leży też w zaświadczeniach lekarskich, które nie spełniają w pełni wymogów ustawy. - Po analizie pierwszych wniosków okazało się, że zaświadczenia stwierdzają stan zdrowia dziecka, ale nie ma w nich wskazania, że jest to nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalna choroba zagrażająca życiu, powstała w prenatalnym okresie rozwoju lub w czasie porodu. Lekarze brak stosownego zapisu argumentują tym, że trudno stwierdzić jednoznacznie, która jednostka chorobowa kwalifikuje do wskazania, że jest nieuleczalna - mówi Arkadiusz Kulewicz z Gdańskiego Centrum Świadczeń. - Zależy nam na tym, żeby rodzice jak najszybciej otrzymali to świadczenie, dlatego wystosowaliśmy już do ministerstwa prośbę o stanowisko w tej sprawie.

Czytaj więcej:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki