Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Gdyni do Houston - przełomowy sezon Donatasa Motiejunasa w NBA

Paweł Durkiewicz
Trzy lata temu pomagał Asseco Prokomowi wygrywać w polskiej ekstraklasie. Dziś jest silnym punktem drużyny walczącej o mistrzostwo NBA.

Już jako nastolatek Motiejunas znajdował się w orbicie zainteresowań amerykańskich skautów. Wielu ekspertów wróżyło mu wybór w pierwszej piątce draftu, ze względu na wyjątkową kombinację wzrostu (212 cm), sprawności i dobrego rzutu. "To kandydat na nowego Dirka Nowitzkiego, ewentualnie Andrei Bargnaniego" - przekonywali.

Choć w 2011 roku 21-letni wówczas Litwin miał już nieco gorsze notowania, z numerem 20 sięgnęli po niego Minnesota Timberwolves. Prawa do gracza szybko zostały sprzedane do Houston Rockets. Przed nowym sezonem gracz trafił jednak nie do Teksasu, lecz do... Gdyni.

Poszukujący wzmocnień trener ówczesnego Asseco Prokomu Tomas Pacesas, po długich namowach, dopiął swego i ściągnął swojego rodaka do Trójmiasta. Kontrakt czołowego europejskiego talentu z euroligowym kopciuszkiem był wielką sensacją.
Grając w Gdyni Motiejunas nie zawsze zachwycał. Zwłaszcza na początku sezonu dość często zawodził, stając naprzeciw doświadczonych podkoszowych Euroligi i Zjednoczonej Ligi VTB. Dopiero po kilku miesiącach poczuł się pewnie w nowym otoczeniu i zaliczył kilka efektownych występów. Gdy w drugim etapie ligi Asseco Prokom dołączył do polskiej ligi (z pierwszego został zwolniony przez władze ekstraklasy), Litwin mógł poszaleć w meczach ze słabszymi rywalami. Wbrew oczekiwaniom nie zdominował jednak naszej ligi, choć niewątpliwie przyczynił się do mistrzostwa gdynian.

Litwin po niezłym, ale nie olśniewającym sezonie w Polsce, trafił do NBA. "D-Mo" - właśnie taki, dużo łatwiejszy w wymowie przydomek nadali mu amerykańscy kibice - początkowo był rzadko grającym rezerwowym, jednak systematycznie poprawiał swoje notowania u trenera.

- Jest coraz bardziej aktywny i gra coraz bardziej fizycznie - mówił na początku obecnego sezonu Kevin McHale, jedna z legend NBA, a obecnie szkoleniowiec "Rakiet". - Widać wyraźnie, że systematycznie robi kroki do przodu. Oczekuję, że będzie robił je nadal.

Trener McHale, który sam był świetnym podkoszowym, musi być zadowolony z postępów Motiejunasa, regularnie wypuszcza go bowiem w pierwszej piątce. Układ zmienił się tylko na chwilę po tym, jak drużynę zasilił Josh Smith. Była gwiazda Atlanta Hawks i Detroit Pistons przychodząc do Rockets zażądała miejsca w wyjściowym składzie. Szybko okazało się jednak, że lepiej w roli "startera" wypada były zawodnik Asseco Prokomu.

W obecnym sezonie Litwin notuje średnio 11,5 punktu i 6,1 zbiórki. I choć głównymi gwiazdorami teksańskiego zespołu pozostają James Harden i Dwight Howard, nie ulega wątpliwości, że koszykarz sprowadzony z Polski ma już ustabilizowaną pozycję w składzie. I to w ekipie, której ambicje sięgają mistrzowskiego tytułu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki