Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Covidem-19 do pracy? I tak się zdarza. Dlaczego unikamy kwarantanny, ukrywamy, że domownicy chorują i lekceważymy obostrzenia?

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
pixabay
Dlaczego niektórzy ludzie ukrywają, że domownicy są zakażeni koronawirusem i jak gdyby nigdy nic chodzą do pracy, na zakupy, do kościoła? Dlaczego mimo objawów chorobowych, jak np. katar, kaszel, gorączka niektórzy maszerują do firmy nie bacząc na to, że to może być Covid-19 i zarażą innych? Przyczyn jest wiele. Nasza mentalność, brak odpowiedzialności i szerszego myślenia, negowanie pandemii, ale też niestety ekonomia, strach przed pracodawcą i utratą zatrudnienia.

- Głupota ludzka nie zna już granic. Dziwię się jak można być tak nieodpowiedzialnym i myśleć tylko i wyłącznie o sobie. Znam osobiście ludzi, którzy źle się czują, mają objawy typowe dla koronawirusa, a jednak nadal chodzą do pracy. Nie patrzą na innych. Tłumaczą się, że muszą - coraz więcej tego typu sygnałów do nas dociera.

Albo takich: - Znam osoby chore, które ukrywają, kto z nimi mieszka i nie zgłaszają do sanepidu, a argument jest taki, że nie chcą "udupić" całej rodziny w domu. Nie rozumiem takiego zachowania. Kiedy w końcu się opamiętamy i na poważnie weźmiemy wirusa i jego skutki?

Socjolog: nie ma jednej odpowiedzi

Zapytaliśmy o przyczynę tych zachowań dr. Leszka Gajosa, socjologa z WSPiA - Rzeszowskiej Szkoły Wyższej.

- Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Przyczyn jest wiele - mówi socjolog i zwraca uwagę, że jeszcze do niedawna Covid-19 traktowany był przez część osób jako taka choroba wstydliwa, więc obawiali się do niej przyznawać, bali się piętnowania, przypiętej plakietki.

- Myślę, że teraz dojrzeliśmy, iż jest to normalna, naturalna choroba, która może dotyczyć każdego. Dlatego tej indywidualnej wstydliwości i chęci ukrycia jest coraz mniej. Natomiast potężnym czynnikiem, który wyznacza zachowania jest niestety ekonomia. Wiele osób nie chce odkryć swoich kart, bo ma na przykład pracodawcę, który bardzo rygorystycznie patrzy na to, czy się pracuje, czy przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Socjolog dodaje, że znaczna grupa mikroprzedsiębiorców nie chce publicznie pokazać swojej sytuacji, bo groziłoby to zamknięciem ich małych przedsiębiorstw.

- Pewnie trzecim czynnikiem jest nieskuteczność w monitorowaniu tych naszych zachowań ze strony konkretnych służb. Można powiedzieć, że państwo w zasadzie jest bezradne w tej kwestii. Dlatego koronawirus tak się rozprzestrzenia - zauważa.

Jeśli masz objawy koronawirusa, powinieneś skontaktować się z lekarzem - tak radzi Ministerstwo Zdrowia. W tym artykule dowiesz się, jak postępować w takiej sytuacji krok po kroku.

Masz objawy koronawirusa. Sprawdź, co musisz zrobić krok po ...

Antycovidowcy, cwaniactwo i egoizm

- Kolejna kwestia - nie mamy jednoznacznej postawy w stosunku do wirusa, czyli jedni wierzą, drudzy negują. Nurt antyszczepionkowy i sceptyków, którzy twierdzą, że przecież to jest normalna odmiana grypy a na inne choroby umiera więcej ludzi, niż na Covid-19, burzy świadomość. Na to nakłada się kolejna rzecz, czyli kwestia mentalności znacznej części młodzieży, która do tej pory z taką rezerwą podchodziła do problemu na zasadzie "moja chata z kraju, mnie to nie dotyczy" - wskazuje Leszek Gajos

Uważa, że nagłaśnianie spraw, które pokazują, że nie jest tak, iż koronawirus równa się wyłącznie geriatria, spowoduje bardziej refleksyjne podejście do tego problemu.

- Dla przykładu, w Anglii proces monitorowania jest olbrzymi i dyscyplina społeczna też jest bardzo duża. I to jest taka wewnętrzna dyscyplina - zwraca uwagę socjolog z WSPiA. - Z kolei naszą cechą charakterystyczną jest traktowanie wirusa jako "państwowego", a nie przypadłości, która "może dotyczyć mnie". Jak w zaborczym państwie: ukraść panu to był honor, bohaterstwo, tak teraz momentami jest tak: nikt mnie nie widzi, więc obostrzenia mnie nie dotyczą, maseczki nie muszę nosić. I przodujemy w niechlubnym rankingu co do konsekwencji koronawirusa.

Zwykłe cwaniactwo i egoizm to kolejna przyczyna unikania kwarantanny, izolacji?

- Na pewno duży brak odpowiedzialności. Liczę się przede wszystkim ja. Charakterystyczne dla nas, Polaków "udało mi się". Natomiast w tym momencie powinniśmy myśleć szerzej, w kategoriach prospołecznych. Jestem w stanie dyscyplinować siebie, bo wiem, że od tego jak ja się zachowam, zależy zdrowie i życie innych.

Podczas jednej z porannych rozmów RMF FM, gościem Roberta Mazurka była Karolina Przewrocka - Aderet, dziennikarka mieszkająca w Izraelu, która mówiła, że nie ma u nich czegoś takiego jak antyszczepionkowcy, a po dużych pandemicznych obostrzeniach wychodzą już na prostą, wracają do normalności.

- To pokazuje właśnie pewną dyscyplinę społeczną i ufanie autorytetom medycznym, naukowym - komentuje dr Leszek Gajos. - Poza tym konsekwencję i parcie do jednego celu, czyli zaszczepienia całego społeczeństwa.

Msza ważniejsza niż zaraza

Wskazuje, że jest jeszcze jeden czynnik wpływający na aktualną sytuację, a mianowicie postawa Kościoła, a w szczególności duchowieństwa parafialnego. Istotniejsze jest uczestnictwo we mszy, natomiast mniej ważne, że może się to skończyć zakażeniem dużej grupy osób.

- Byłem w tym tygodniu na pogrzebie i ze zgrozą oglądałem to, co się tam działo. A przecież z badań wynika, że kościół jest jednym z większych źródeł, gdzie można się zarazić. U nas gros osób patrzy na to inaczej.

Podczas niedawnej konferencji prasowej wojewoda Ewa Leniart apelowała do mieszkańców, aby przestrzegali restrykcji. Mówiła, że widzi na ulicach mnóstwo osób bez maseczek a nawet takich, którzy po prostu mówią, że epidemii nie ma.

- Zapraszamy ich do opieki nad pacjentami w szpitalach. To nie są chorzy, którzy mogą przebywać w domu z wyższą temperaturą i bólem mięśni. To osoby, które walczą o życie! Dlatego osoby, które mówią, że epidemii nie ma, zapraszam do opieki nad tymi pacjentami - mówiła.


ZOBACZ TEŻ: Marsz antycovidowców przeszedł przez Rzeszów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Z Covidem-19 do pracy? I tak się zdarza. Dlaczego unikamy kwarantanny, ukrywamy, że domownicy chorują i lekceważymy obostrzenia? - Nowiny

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki