Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

XXIV Biesiada Felietonistów. Trójmiejscy dziennikarze wybrali absurdy 2016 r. [ZDJĘCIA]

Marek Adamkowicz
XXIV Biesiada Felietonistów. Trójmiejscy dziennikarze spotykają się raz w roku, aby bez ogródek skomentować  otaczającą rzeczywistość. Wybór największych absurdów to nie lada sztuka
XXIV Biesiada Felietonistów. Trójmiejscy dziennikarze spotykają się raz w roku, aby bez ogródek skomentować otaczającą rzeczywistość. Wybór największych absurdów to nie lada sztuka Przemek Świderski
Uczestnicy XXIV Biesiady Felietonistów podsumowali rok 2016. Doceniono najważniejsze postaci w kraju, jak i szarego człowieka z drabinką.

Trójmiejscy dziennikarze nie są aniołami, to jednak nie przeszkodziło im spotkać się w gdańskiej restauracji Miasto Aniołów, w której zorganizowano XXIV Biesiadę Felietonistów. Podsumowanie wydarzeń minionego roku, jakkolwiek dokonywane z przymrużeniem oka, niezawodnie musiało doprowadzić do bolesnego zderzenia z polską rzeczywistością, w której - pomimo dobrej zmiany - wciąż króluje absurd. Przykładów w dziennikarskich notesach zliczyć nie sposób, dlatego prawdziwą sztuką jest wybrać ten największy - absurd absurdów, tudzież wskazać bon mot, który na naszych oczach, a właściwie uszach, przeszedł do historii. Nic dziwnego, że dyskusje nad propozycjami godnymi umieszczenia w którejś z 20 biesiadnych kategorii były pełne pasji, ale szczęśliwie, po głosowaniach, prowadzonych, wzorem Sejmu, na dwie, a nawet trzy ręce - udało się stworzyć listę wydarzeń dających obraz roku 2016.

I tak: Kobietą Roku bezdyskusyjnie została „Caryca Katarzyna jako mroczny przedmiot pożądania posła Suskiego, członka komisji śledczej”. Przypomnijmy, że kochanka króla Stasia powróciła w trakcie przesłuchań związanych z aferą Amber Gold, kiedy to sędzia Ryszard Milewski, pytany o rzekomą „carycę” gdańskiego wymiaru sprawiedliwości, przyznał, że jedyną carycą, jaką zna, jest Katarzyna. Może pan podać nazwisko? - drążył poseł Suski. Katarzyna Wielka - odparł Milewski, rozbawiając członków komisji. I tylko Suski zastanawiał się ze spokojem, co w tym śmiesznego. Wierzymy, że kiedyś zrozumie...

Niejakim zaskoczeniem było wybranie Człowiekiem Roku postaci szerzej nieznanej, drugoplanowej, ale niewątpliwie zasłużonej. Zaszczytny tytuł otrzymał bowiem „człowiek, który przynosi prezesowi drabinkę na miesięcznice smoleńskie”. Natomiast zaskoczenia nie było, gdy wybierano Wydarzenie Roku. „Przełomowe dla mapy świata odkrycie przez ministra Waszczykowskiego nowego kraju San Escobar” zostało przecież zauważone nie tylko w polskich mediach, ale i za oceanem. Szef MSZ podobno zastanawia się teraz, kto mógłby zostać tam ambasadorem. Poczekamy, zobaczymy...

Bublem Roku dziennikarze okrzyknęli „reformę edukacji jako sentymentalną podróż prezesa do podstawówki, czyli inni szatani z 7. klasy byli tam czynni”,zaś Paranoją Roku „Rekonstrukcję ślubu rotmistrza Pileckiego z udziałem prawdziwego księdza”. I - wypada dodać - ministra kultury Piotra Glińskiego, który młodej parze świadkował.

Zwierzę Roku - to dopiero jest kategoria! Szansę na wygraną miał smog o wielu głowach i sejmowy Pies (ksywka Ryszarda Terleckiego, szefa klubu PiS z czasów, gdy był hippisem), ale zwyciężył „kornik drukarz, którego wycina w Puszczy Białowieskiej minister Szyszko, pozbawiając matecznika przyszłych żołnierzy wyklętych”.

Uwadze felietonistów nie uszła - a jakże! - działalność polityków opozycji. Patrząc na liczbę nominacji, lider Nowoczesnej mógłby wystartować we wszystkich albo prawie wszystkich kategoriach, jednak ostatecznie został wybrany Cwaniakiem Roku za „romantyczne wakacje, połączone z okupowaniem koleżanki z partii”. Dołączył do niego Mateusz Kijowski, który „pomylił KOD z WOŚP”.

Intymnie zrobiło się przy omawianiu Zboczenia Roku, które zakończyło się odkryciem skłonności nieznanej nawet Michalinie Wisłockiej. Chodzi o „MONalizm, czyli pełen wzajemnej troski, czułości i zmysłowości związek Bartłomieja Misiewicza z Antonim Macierewiczem”.

Jeszcze goręcej stało się, kiedy Numerem Roku okazał się „numer IP internautki Ruchadło Leśne, z którą prezydent Duda lubi sobie poćwierkać późną nocą”. Pamiętajmy wszakże, że w kręgu zainteresowań głowy państwa pojawiały się na Tweeterze też „Foczka”, „Pimpuś Sadełko” i „Karolina Wazelina”. Hmm...

Pawiem Roku wybrano „Szopkę noworoczną Wolskiego, jako najnowszą wersję Dziadów”, zaś Ciosem Roku „pośladki Dody jako superexpressowy cios w majestat prezydenta”. Fakt, na gali z okazji 25-lecia tabloidu golizna znanej szansonistki biła mocno. Po oczach. Jednak gwoli prawdy przyznajmy, że na osłodę prezydent dostał od Dody kawałek torcika. A skoro ciasto, to przydałby się i widelczyk. Ten zaś, mówiąc dokładniej: widelec, wybrano Narzędziem Roku jako „polski wkład we francuską miłość”. Tym samym doceniono wiedzę historyczną wiceministra MON Bartosza Kownackiego, który w obliczu zaognienia stosunków z Francją (po odwołaniu kontraktu na Caracale) przypomniał o polskiej misji kulturowej na Zachodzie.

Przyznać trzeba, że Narzędziem Roku równie dobrze mógł zostać najważniejszy sejmowy atrybut, ale „wyrwanie drewnianej laski przez marszałka Kuchcińskiego” uznano ostatecznie za Happening Roku. Z kolei Ofiarą Roku zostały „konie z Janowa Podlaskiego zwalone ręką dobrej zmiany”.

Kicz Roku? Tu tropy prowadziły do TVP, która głosząc pełnienie narodowej misji, podążyła w okolice disco polo, o czym można było się przekonać, oglądając prezesa Kurskiego popisującego się w Zakopanem znajomością tekstów Zenka Martyniuka. Popularny „Kura” poległ jednak w starciu z działającym w Niemczech Klubem Polskich Nieudaczników, który dokonał tego, co się nie powiodło Ambasadzie RP - zorganizował pokaz filmu „Smoleńsk”. Recenzje po seansie? „Miał być zamach, a jednak wyszła katastrofa” - tak uzasadniono wybór Kiczu Roku. Nie znaczy to, że Jacek Kurski nie został doceniony. Przeciwnie. Z łezką (śmiechu) w oku wspominano, jak został wybuczany przez „obcokrajowców/uchodźców z TVP” podczas Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, co zasłużyło na miano Martyrologii Roku.

Unikiem Roku wybrano „księdza Międlara unikającego kontaktu z przesłaniem Ewangelii”, natomiast jako największy skandal została uznana „niewdzięczność Komisji Weneckiej, która zaproszona na wycieczkę do Warszawy, nie poznała się na dobrej zmianie”.

Cytat Roku: „Kto jest przeciw, proszę podnieść rękę. Kto wstrzymał się od głosu, proszę podnieść rękę. Dziękuję. Nie widzę. To znaczy wszystko jedno, czy widzę, czy nie widzę. Dziękuję bardzo. Podaję wyniki głosowania”

Niewykluczone, że część biesiadujących inaczej pamięta przebieg głosowania i jego zwycięzców, ale podkreślmy, że wszystko odbywało się na wzór Sejmu i zgodnie ze słowami marszałka Marka Kuchcińskiego, które są Cytatem Roku: „Kto jest przeciw, proszę podnieść rękę. Kto wstrzymał się od głosu, proszę podnieść rękę. Dziękuję. Nie widzę. To znaczy wszystko jedno, czy widzę, czy nie widzę. Dziękuję bardzo. Podaję wyniki głosowania”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki