XXII Grand Prix Sopotu imienia Janusza Sidły. Godnie uczcili pamięć legendy [wyniki, zdjęcia]

Świetna forma Anny Kiełbasińskiej z SKLA Sopot, dobre wyniki oszczepników, 800-metrowców i znakomity występ Michała Haratyka - to były najmocniejsze sportowe doznania XXII Grand Prix Sopotu imienia Janusza Sidły. Kibice nie czuli się zawiedzeni współtworząc dobrą atmosferę na trybunach Stadionu Leśnego. Ale nie mogło być inaczej skoro przed laty m.in. na tym stadionie trenował nasz legendarny oszczepnik Janusz Sidło, o którym sopocki klub nadal pamięta, utrwalając tę pamięć także wśród młodszych kibiców i zawodników.

Jego pamięć godnie uczcili następcy. Memoriałową konkurencję rezultatem 82.33 m wygrał mistrz Polski, Marcin Krukowski z Warszawianki. O dobrym poziomie konkursu świadczy to, że jeszcze dwóch zawodników przekroczyło granicę 80 metrów, w tym sklasyfikowany na trzecim miejscu Hubert Chmielak z AZS AWFiS Gdańsk z najlepszym w trwającym obecnie sezonie wynikiem 80.12 m.

O tym, że kibice na Stadionie Leśnym podczas memoriałowych zawodów się nie nudzili świadczył także poziom ostatniej konkurencji mityngu - biegu na 400 metrów kobiet. Anna Kiełbasińska, z SKLA Sopot w tym sezonie śrubuje swoje rekordy życiowe na tym dystansie, więc oczekiwania wobec niej były spore. Sopocka biegaczka z presja radzi sobie jednak coraz lepiej. Mimo, że w niedzielny wieczór każda z rywalek legitymowała się „życiówką” gorszą od Kiełbasińskiej, to stanęła ona na wysokości zadania. Także dzięki Kubance Roxanie Gomez, która do końca naciskała podopieczną trenera Michała Modelskiego. Biegaczka SKLA wygrała w znakomitym czasie: 51,79 sekundy. To był drugi jej najlepszy wynik.

W biegu na 800 metrów miała wystartować Angelika Cichocka, także zawodniczka SKLA, mistrzyni Europy w biegu na 1500 metrów z Amsterdamu, ale ostatecznie zdecydowała się nie biec. To był konkurencja, której patronowała Elżbieta Duńska-Krzesińska, inna z wielkich gwiazd polskiej lekkoatletyki związana z Sopotem. „Bursztyna Mila” zakończyła się wygraną Kubanki Rose Mary Almanza, która zakończyła bieg z wyśmienitym czasem 1.59.90, czyli dziewiątym w tym roku wynikiem na świecie. Do końca o podium walczyła Anna Sabat z Resovii. Aktualna mistrzyni Polski zajęła jednak czwarte miejsce z wynikiem 2.02.89 - i tak najlepszym w sezonie, choć do minimum na mistrzostwa świata w katarskim Doha zabrakło jej nieco ponad dwóch sekund. Aż osiem zawodniczek wykręciło w tym biegu swoje najlepsze rezultaty w tym sezonie. To dobry prognostyk.

CZYTAJ TAKŻE: Robert Burneika wypoczywa w Sopocie. "Hardkorowa" przejażdżka skuterem [zdjęcia, wideo]

Na wysokości 2.27 m w skoku wzwyż zatrzymał się Katarczyk Mutazz Isa Barshim, czyli największa zapowiada przez nas gwiazda sopockich zawodów. Mistrza świata i wicemistrza olimpijskiego usprawiedliwia jednak to, że właśnie występem w Sopocie zainaugurował tegoroczne starty. Nie jest jeszcze w optymalnej formie i to było widać. Walkę z 28-letnim podopiecznym polskiego szkoleniowca Stanisława Szczyrby miał nawiązać Sylwester Bednarek. Konkurs naszemu halowemu mistrzowi Europy z Belgradu jednak wybitnie nie wyszedł - zdołał pokonać poprzeczkę tylko na wysokości 2.18 m.

Na Stadionie Leśnym pojawił się drugi, obok Anny Kiełbasińskiej, „Aniołek Matusińskiego” ze złotej sztafety 4×400 metrów, czyli Iga Baumgart-Witan. W Sopocie wygrała na dystansie 200 metrów, tłumacząc jego wybór położeniem nacisku na przygotowanie szybkościowe.

W XXII Grand Prix Sopotu imienia Janusza Sidły rozegrano 12 konkurencji z udziałem zawodników z 20 krajów.

Rodzeństwo śmiałków przeszło po linie na wysokości 25 piętra na Times Square