18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystawili gminie rachunek za błędy

Mateusz Węsierski
Zbigniew Klassa pokazuje przebieg granicy jego działki pod ośrodkiem zdrowia
Zbigniew Klassa pokazuje przebieg granicy jego działki pod ośrodkiem zdrowia Mateusz Węsierski
Zbigniew i Sylwia Klassowie z Czarnej Dąbrówki w powiecie bytowskim żądają od gminy ponad 71 tys. zł. A wszystko przez to że na ich działce stoi część gminnego ośrodka zdrowia, ale wójt nie chce płacić za użytkowanie ziemi. Spór ciągnie się od lat, obie strony mają swoje racje, a teraz skomplikowaną sprawę musi rozstrzygnąć lęborski sąd.

Dziś odbędzie się pierwsza rozprawa dotycząca spornej działki i roszczeń Klassów. Liczą oni na to, że doczekają się uregulowania należności i że gmina będzie już na bieżąco płacić im czynsz dzierżawny.

W konflikcie chodzi o 317 metrów kw. działki, nazywanej urzędowo numerem 249. To własność Klassów, którą użytkuje Urząd Gminy w Czarnej Dąbrówce. Znajduje się na niej 50 metrów kw. budynku ośrodka zdrowia, a także parking i droga dojazdowa. Działkę Klassowie kupili w 1997 roku. Rok wcześniej ówczesny Urząd Rejonowy w Lęborku oddał ją poprzedniemu właścicielowi, który jeszcze w latach 80. XX wieku zrzekł się jej na rzecz Skarbu Państwa.

- W 1996 roku postarał się o jej odzyskanie. Udało się mu, ale wydający decyzję o oddaniu ziemi Urząd Rejonowy w Lęborku nie wziął pod uwagę tego, że od początku lat osiemdziesiątych stoi tam już część ośrodka zdrowia - tłumaczy zawiłe przyczyny sporu Wojciech Gralak, wójt Czarnej Dąbrówki. - To nie nasza wina, że doszło do takich zaniedbań. Nie możemy płacić za cudze błędy sprzed lat - dodaje.
O tym, że na ich działce stoi część ośrodka zdrowia, Klassowie dowiedzieli się dopiero kilka lat po jej zakupie. Gmina stała się stroną sporu, bo w 2001 roku bytowskie starostwo przekazało jej ośrodek wraz z otaczającym go gruntem, parkingami i drogą dojazdową. W umowie darowizny nie uwzględniono spornej działki nr 249, bo i nie można tego było zrobić. Prawnie należała do Klassów.

- Nie byłoby obecnych roszczeń, gdyby wójt był mniej zarozumiały. W 2004 roku podpisał przecież dokument, na mocy którego zostawiamy gminie działkę 249, w zamian dostajemy inną, też położoną obok naszej posesji. Myśleliśmy, że to koniec problemów. Postawiliśmy nawet płot na nowej granicy, a Rada Gminy przyjęła stosowną uchwałę. Do podpisania aktu notarialnego nie doszło, bo w 2007 roku wójt wszystkiego się wyparł i przestał z nami rozmawiać - żali się Zbigniew Klassa.

Próbował dowiedzieć się, dlaczego doszło do zmiany decyzji.
- Wójt odpowiedział, że to z powodu uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego. Podobno planista nie wziął pod uwagę naszego porozumienia i na działce, którą przyłączyłem do swojej posesji, potem usytuował drogę gminną - opowiada zbulwersowany Klassa.

Wójt potwierdza wersję właściciela gruntu, ale nie rozumie, skąd się wzięły finansowe roszczenia. - Nie możemy płacić za błędy sprzed lat - powtarza. - Niech sprawę rozstrzygnie sąd, bo mimo szczerych chęci nie udało się nam porozumieć z państwem Klassa - dodaje.

Właściciele działki odpowiadają, że nie mogli się zgodzić na propozycje wójta, bo oferowane im później działki leżały z dala od ich posesji.
- Wystawiłem rachunek za użytkowanie tej ziemi i żądam zapłaty. Inaczej zablokuję dostęp do ośrodka zdrowia płotem. Mam do tego prawo. To moja własność - podkreśla Klassa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki