Sopocianie mogli czuć się nieco stremowani, bo nieczęsto się zdarza, by ich mecz z Ergo Areny transmitowany był do ponad 30 krajów, a tak było w środę dzięki kamerom Eurosportu. Zdenerwowanie zdecydowanie odbiło się na obrazie gry w pierwszych minutach.
Zaliczany do faworytów całych rozgrywek Galatasaray rozpoczął mecz od serii 13:0, a trójmiejscy kibice musieli czekać na pierwsze punkty żółto-czarnych aż do 6. minuty. Przewaga gości wzrosła do 16 punktów już w 8. minucie i wydawało się, że mecz niechybnie skończy się pogromem polskiego zespołu. Na szczęście z każdą kolejną minutą gracze Trefla wychodzili z paraliżu i coraz lepiej radzili sobie z faworyzowanymi rywalami. Sygnał do walki dał trzema "trójkami" Filip Dylewicz, a dużo ożywienia wniósł też wprowadzony z ławki Michał Michalak. W efekcie stratę udało się zniwelować do 5 punktów.
Niestety, ekipa znad Bosforu nie pozwoliła na więcej - szybko odzyskała bezpieczną przewagę, a po przerwie sopocianie mimo szczerych chęci nie potrafili już powrócić do gry. Grad "trójek" Turków szybko przesądził sprawę, a końcowa różnica w wyniku odzwierciedla faktyczną różnicę poziomów pomiędzy obiema drużynami.
Trefl Sopot - Galatasaray Medical Park Stambuł 65:94 (8:23, 28:24, 15:21, 14:26)
Trefl: Dylewicz 14 (4), Waczyński 13 (1), Michalak 11 (2), Turner 7, Looby 6, Spralja 6, Stefański 4, Zamojski 2, Harrington 2, Dąbrowski 0.
Galatasaray: Ndong 14, Arslan 13 (3), Gordon 12, Hawkins 11 (1), Macvan 10 (1), Akyol 8 (2), Aldemir 8, Dudley 7, Atsur 6 (2), Domercant 3, Laković 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?