Wyróżnienie wbrew rekomendacji kapituły. Echa przyznania nagrody im. Lecha Bądkowskiego radnemu miasta Gdańska, Andrzejowi Stelmasiewiczowi

- Zorganizowaliśmy konferencję, by podsumować dotychczas przedstawione przez nas informacje odnośnie sprawy przyznania radnemu z rządzącej koalicji Andrzejowi Stelmasiewiczowi nagrody Darczyńcy Roku w ramach nagrody im. Lecha Bądkowskiego - mówił radny Przemysław Majewski. - Ta sprawa wśród opinii publicznej wzbudziła lawinę komentarzy, budzi także nasze wątpliwości co do etycznego i transparentnego funkcjonowania władz Miasta. Jako radni dwukrotnie ubiegaliśmy się o dokumenty konkursowe. Dopiero niedawno po kolejnej interpelacji udało się otrzymać protokół z obrad kapituły konkursowej.

CZYTAJ TAKŻE: Gdańsk: Nagrody im. Lecha Bądkowskiego przyznane. Laury dla społeczników, którym nie straszne „trud”, „strach” i „nie warto”

Nagroda prezydenta miasta Gdańska im. Lecha Bądkowskiego w kategorii Darczyńca Roku 2021 została przyznana drugi raz Andrzejowi Stelmasiewiczowi, radnemu miasta Gdańska, który w tym roku sam był powołany do kapituły. Radny został laureatem, ponieważ przekazywał swoje diety na cele charytatywne. Od maja do grudnia 2021 roku działacz przekazał w sumie 9 swoich diet radnego. Cztery z nich przekazał stowarzyszeniu, którego radni zasiadają w Radzie Miasta Gdańska, a więc Wszystko dla Gdańska.

- Kiedy przedstawiliśmy swoje wątpliwości co do przyznania tej nagrody radnemu Wszystko dla Gdańska, wylała się na nas lawina hejtu zarówno ze strony radnego, jak i miejskich mediów gdansk.pl. Dziś możemy pokazać dokumenty, o które się ubiegaliśmy, a które rzucają nowe światło na tę sprawę - mówi radny Andrzej Skiba. - Widzimy na stronie 3. protokołu, że wyniki głosowania nad kandydaturami pana Andrzeja Stelmasiewicza i pana Tomasza Pogonowskiego są jednoznaczne. Pan Andrzej 4 głosy, pan Tomasz 7 głosów. Wybrany został więc pan Tomasz Pogonowski, a mimo to prezydent Aleksandra Dulkiewicz zdecydowała się nagrodzić swojego kolegę i oddanego działacza Wszystko dla Gdańska, quasi partii politycznej pani prezydent.

Czym kierowała się prezydent Aleksandra Dulkiewicz, która zdecydowała się przyznać nagrodę koledze? Jak wskazują dokumenty, na pewno nie rekomendacją kapituły konkursu.

- Takie zachowanie podważa zaufanie mieszkańców do organów kolegialnych w mieście Gdańsku - dodał radny PiS, Przemysław Majewski. - Jaki sens mają rady, kapituły, jeśli na koniec autorytatywnie decyduje prezydent, i - co gorsza - nagradza swoich? Można powiedzieć, że nieważne kto głosuje, ważne kto decyduje, czyli prezydent.

Jak pisaliśmy w czerwcu tego roku, radny Andrzej Stelmasiewicz przekazywał średnio co drugi miesiąc swoją dietę na rzecz politycznego ugrupowania Wszystko dla Gdańska, w której sam jest członkiem i z jej list startował do rady miasta. Prezesem stowarzyszenia jest wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak.

Kontrowersje wokół nagrody im. Lecha Bądkowskiego przyznanej radnemu miasta Gdańska, Andrzejowi Stelmasiewiczowi. Reagują radni PiS

W ciągu dziewięciu miesięcy dwie diety przekazał również na fundację ''Wspólnota Gdańska'', której prezesem jest córka Andrzeja Stelmasiewicza, a osobiście na stronie jest podpisany jako fundator.

Andrzej Skiba w trakcie konferencji zaapelował także do Andrzeja Stelmasiewicza, aby ten zrzekł się nagrody.

Wiceprezydent Piotr Kryszewski w odpowiedzi na interpelację radnych Prawa i Sprawiedliwości zaprzeczył natomiast informacjom, jakoby laureat nagrody miał przebywać w trakcie obrad kapituły i uczestniczyć w jej głosowaniu.

Kapituła ds. rozpatrywania wniosków o przyznanie nagrody prezydenta miasta Gdańska im. Lecha Bądkowskgeo za rok 2021 w kategorii Darczyńca Roku rekomendowała prezydent Aleksandrze Dulkiewicz - Tomasza Pogonowskiego. Wybór padł na Andrzeja Stelmasiewicza.

Jak przyznali radni z opozycyjnego klubu w Gdańsku, takie zachowanie prezydent Aleksandry Dulkiewicz oraz radnego Andrzeja Stelmasiewicza stawia w złym świetle nie tylko zainteresowane osoby, ale również cały Urząd Miejski w Gdańsku oraz radnych, bowiem tego rodzaj działań urzędników miejskich nie zwiększy zaufania do władz samorządowych, a tylko może jego poziom obniżyć.