18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyprawa do Indii, która zakończyła się międzynarodowym skandalem dyplomatycznym

Iwona Joć
Wyprawa "polskich" statków do Indii była możliwa dzięki paszportom wydanym przez Augusta II
Wyprawa "polskich" statków do Indii była możliwa dzięki paszportom wydanym przez Augusta II
Trudno w to uwierzyć, a jednak w 1730 r. bandera polska pojawiła się na Oceanie Indyjskim. Mało tego! Wywołała konflikt dyplomatyczny, który dla Rzeczypospolitej bynajmniej nie zakończył się honorowo.

Handel ściśle kontrolowany

W XVII i XVIII w. na wyspach Oceanu Indyjskiego oraz na ziemiach nad Indem i Gangesem usadowili się Anglicy i Holendrzy, wypierając stamtąd Portugalczyków. Tereny te stały się dla wspomnianych narodów źródłem bogactwa, ale też przedmiotem zazdrości innych. Między innymi Karola VI, cesarza niemieckiego, który - tworząc w 1722 r. wschodnio- i zachodnioindyjską kompanię - pragnął utorować handlowi niemieckiemu drogę do kolonii zamorskich. Na wieść o tym Anglia, Zjednoczone Niderlandy, Francja i Hiszpania wystąpiły przeciw owym zamiarom, powołując się na jeden z paragrafów pokoju westfalskiego zawartego w 1648 r. w Monastyrze (Münster). Zabraniał on południowym, czyli austriackim, Niderlandom zajmować się handlem w Indiach. Ponieważ te pokojowe starania nie przyniosły rezultatu, Anglia, Francja, Niderlandy, Prusy i Hanower w 1725 r. podjęły decyzję o zbrojnym wystąpieniu przeciw Austrii. Po długich pertraktacjach, dwa lata później, zawarto w Paryżu pokój tymczasowy, w wyniku którego Karol VI miał zawiesić działalność swoich kompanii do czasu osiągnięcia porozumienia.

Paszporty od Augusta II

Paryska ugoda dotknęła kupców niemieckich, którzy w ciągu kilku lat zdołali na Dalekim Wschodzie nawiązać stosunki handlowe. Niejednemu z nich trudno było zamknąć interes, rezygnując z obfitego zysku. Wyjście z sytuacji znalazł Jan Adam Pruner, burmistrz Linzu w Górnej Austrii, poseł stanów prowincjonalnych, zamożny kupiec mający rozległe stosunki polityczne. Z pomocą przyjaciół w Wiedniu i Dreźnie uzyskał on od króla Polski Augusta II paszporty dla siebie i załogi oraz banderę polską dla dwóch uzbrojonych statków. Okręty kupił w Kadyksie w południowej Hiszpanii, zaś uzbrojenie sprowadził z Triestu. Jeden ze statków, Koń Morski, liczył 200 beczek pojemności i posiadał 18 armat. Drugi, Neptun, liczył 300 beczek pojemności i 24 armaty. Oba, zaopatrzone w Kadyksie w żywność i pieniądze, wiosną 1729 r. wyruszyły ku brzegom królestwa Bengalu.
Jakież było zdziwienie Anglików i Holendrów, kiedy w październiku tegoż roku u ujścia Gangesu ujrzeli zakotwiczone okręty, na których powiewały bandery z wyobrażeniem orła. Zaczęły się spieszne zbrojenia, które zaniepokoiły załogi przybyłych statków. Ich "polscy" oficerowie postanowili jak najszybciej wyjaśnić nieporozumienie. Do dyrektorów kompanii angielskiej i holenderskiej wysłali okólnik, w którym wymieniali właściciela statków, tłumacząc, że przybyli w celach handlowych, a chronią ich paszporty polskie, bowiem Rzeczpospolita, nie mając żadnych zatargów z mocarstwami zwierzchnimi kompanii, posiadała wszelkie prawo do swobodnego korzystania z morza, dróg morskich i handlu zamorskiego. Chociaż wyjaśnienie to nie spotkało się ze zrozumieniem, "Polacy" kontynuowali swoją podróż, nabywając w ciągu paru miesięcy żądane towary. Kiedy na początku 1730 r. Koń Morski zakotwiczył u brzegu Gangesu, opodal floty angielsko-holenderskiej, doszło do zbrojnego starcia. 2 lutego cztery okręty, dwie galery i kilka szalup uderzyło na "polski" statek. Jednostkę zdobyto, a dowódcę, Dominika Bracy, wraz z załogą odprowadzono do faktorii angielskiej. Neptun zaś uniknął napaści, a jego kapitan, Jan Krzysztof Blanco, zaczął szukać pomocy pod banderą cesarską faktorii niemieckiej. Wkrótce też, na innym statku, wrócił do Europy, aby powiadomić kupca Prunera o nieszczęściu.

Daremne żale kupca

Pruner swoje straty próbował powetować na drodze dyplomatycznej. Poprzez swoich pełnomocników zażądał w Warszawie pośrednictwa dworu polskiego dla uzyskania zadośćuczynienia. Sprawę przedstawiono podkanclerzemu Janowi Lipskiemu. W memoriale skierowanym do niego wyłuszczono skargę, podniesiono sprawę obrazy polskiego majestatu, odwołano się do poczucia godności króla i Rzeczypospolitej. Jednym słowem - nadano zdarzeniu wielkie rozmiary. Podkanclerz z kolei zwrócił się z prośbą o pomoc do przebywającego na dworze pełnomocnika holenderskiego, Karola van Rumpfa. Ten po przeanalizowaniu sytuacji i zasięgnięciu informacji wytłumaczył mu, jak niewłaściwie postąpił król polski, mieszając się do spraw handlu zamorskiego, dlatego nie sposób jest domagać się zadośćuczynienia. Rumpf, któremu zależało na usprawiedliwieniu swoich rodaków i rządu w Indiach Wschodnich, wyśledził nawet osoby, które pośredniczyły w Dreźnie w uzyskaniu opieki Augusta II w wyprawie "polskiej". Głównym sprawcą był podobno niejaki hr. Callemberg, pozostający w stosunkach handlowych z Prunerem, pełniący przez jakiś czas obowiązki ministra pełnomocnika dworu elektoralnego saskiego przy dworze wiedeńskim, mający "wysokie" znajomości. Za pośrednictwem ministrów wiedeńskiego, saskiego i francuskiego i dzięki uprzejmości podkanclerzego Lipskiego udało się mu pozyskać polskie paszporty i banderę.

Cała ta sprawa zapewne nie doszłaby do polskich uszu i nikt dotąd by o niej nie słyszał, gdyby nie nabrała charakteru dyplomatycznego. Karol van Rumpf opisał ją w memoriale wysłanym z Warszawy do Hagi w styczniu 1731 r. pt. "Zniewaga bandery polskiej na wodach Gangesu w Indiach Wschodnich, w państwie Wielkiego Mogoła w 1730 r.". Na dokument natrafił w II połowie XIX w. Adolf Pawiński (1840-1896), profesor historii na Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim oraz archiwista, przeglądając niderlandzkie archiwum w Hadze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki