Choć nikt nie ma dziś wątpliwości, że para spacerowała w miejscu niedozwolonym, pojawiły się głosy, że ze względu na stopień zagrożenia powinno być ono wyraźniej oznakowane. Szczególnie że to nie jest pierwsza niebezpieczna sytuacja, do jakiej tu doszło. Zimą po nabrzeżu przechadzał się mężczyzna z małym dzieckiem. Chciał pokazać mu pływające na rzece kry. Konstrukcja była zamarznięta i bardzo śliska. Na szczęście wtedy do tragedii nie doszło, ale - jak widać - problem pozostał.
Wyłowiono dwa ciała z Wisły w okolicy Świbna
Nad sprawą postanowili pochylić się przedstawiciele RZGW, który nie tak dawno owe betonowe konstrukcje wykonał po obu stronach ujścia Wisły. Z informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że przed podjęciem ostatecznej decyzji odnoszącej się do dodatkowych zabezpieczeń na miejscu przeprowadzona została wizja lokalna. Udział wzięły w niej władze RZGW oraz pracownicy terenowi.
- Z każdej strony ujścia Wisły pojawią się trzy dodatkowe zakazy wstępu dla pieszych. Będą to znaki pionowe, przypominające te z kodeksu drogowego, o solidnej konstrukcji, aby za szybko nie uległy dewastacji. Wytypujemy miejsca, w których najczęściej poruszają się piesi, i tam je ustawimy - tłumaczy Bogusław Pinkiewicz, rzecznik RZGW. - Dodatkowo na całej długości kierownicy [chodzi o betonową konstrukcję, po której spacerowali młodzi ludzie - przyp. red.] wymalowane zostaną trudno usuwalną farbą napisy ostrzegawcze, że przebywanie na tym obiekcie grozi utonięciem. Rzecznik tłumaczy też, dlaczego ogrodzenie tego obszaru, które wydawać by się mogło najskuteczniejszym rozwiązaniem, na dłuższą metę nie jest możliwe. - Żadne ogrodzenie nie przetrwałoby panujących tu warunków pogodowych i hydrometeorologicznych. Nie ma takiego materiału, który oparłby się pochodowi lodu. Kierownica jest skonstruowana w taki sposób, że zimą przesuwają się po niej kry. Ma kształt obły, spadzisty. Ponadto na tym terenie jest rezerwat przyrody, którego nie możemy ot tak sobie grodzić.
Z drugiej jednak strony - przy wschodnim brzegu Wisły ogrodzenie jest i dzięki niemu do niebezpiecznych kierownic dojść nie można. - Siatkę wykonano tylko dlatego od strony Mikoszewa, by chronić znajdujące się tam tereny lęgowe ptaków przed drapieżnikami, a także ludźmi. Ogrodzenie to jest jedynie tymczasowe, demontujemy je w sezonie jesienno-zimowym - wyjaśnia Pinkiewicz. - Po zachodniej stronie, czyli od Wyspy Sobieszewskiej, ustawienie płotu byłoby trudniejsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?