Wybory samorządowe pokazały, że PO słabnie, nawet w swoim mateczniku. Zaskoczył Pana pomorski wynik partii rządzącej?
Wynik Platformy jest rzeczywiście słabszy, ale pamiętajmy, że u nas jednak zwyciężyła. A to, że nie ma już takiego poparcia jak jeszcze kilka lat temu, odzwierciedla ogólnokrajową tendencję. Od dwóch, trzech lat poparcie dla PO ewidentnie "siadło". Z tego punktu widzenia działacze tej partii mogą się cieszyć, że z grubsza zachowali stan posiadania. Zwłaszcza, że musimy brać pod uwagę, że PO gra w jednej drużynie z PSL. Możliwości kreowania polityki lokalnej pozostaną w koalicji na podobnym poziomie, choć z pewnością rządzący będą musieli bardziej liczyć się z głosem PiS-u.
No właśnie - uważa Pan pomorski wynik partii Jarosława Kaczyńskiego za sukces?
Można to tak potraktować, choć podkreślam, że tendencja jest widoczna w skali całej Polski. W praktyce politycznej będzie to oznaczało, że opozycja będzie silniejsza, a więc wszyscy będą mocniej wsłuchiwać się w jej postulaty, tym bardziej że już za 10 miesięcy czekają nas kolejne wybory, a przed nimi - następna kampania.
Symptomatyczne jest dla mnie to, że na PiS głosowała młodzież. To pokazuje, że cały program Platformy nie przełożył się na efekty. Młodzi ocenili swoje perspektywy jako słabe i zaczęli szukać alternatywnej opcji. PiS-owi korzyść przyniosło położenie akcentów na politykę społeczną, w tym walkę z bezrobociem.
W Trójmieście PiS postawiło również na budzących zaufanie kandydatów niekojarzonych z polityką. Czy przy tej taktyce są w stanie zagrozić dominacji PO?
Na pewno nie zagrozi z tymi samymi ludźmi, którzy obecnie są na czele pomorskich struktur partii, czyli np. Andrzejem Jaworskim. Można natomiast wiązać nadzieję z tymi niepartyjnymi dotychczas postaciami, wśród których być może wykreują się nowi liderzy. Faktem jest, że pojawili się ludzie spoza środowiska i odnieśli sukces. Zobaczymy jeszcze, jak sprawdzi się to w działaniu. Na razie jest to oszołomienie sukcesem, tyle że potem nowo wybrani mogą wcale nie postępować zgodnie z linią partii. Trudno powiedzieć, jak wypadnie to w praktyce.
Ale wynik Andrzej Jaworskiego w wyborach na prezydenta Gdańska nie jest zły.
W pierwszej turze uzyskał dwa razy mniejsze poparcie od Pawła Adamowicza. Szansa na nagłe odwrócenie tej sytuacji jest dla mnie nie do wyobrażenia. Po raz trzeci poniesie więc porażkę. Można sobie poprawiać humor stwierdzeniem, że postęp jest, ale nie ma to wielkiego znaczenia w końcowym rozrachunku. Pomorskiemu PiS-owi potrzeba nowego lidera.
Ogromny postęp w głosowaniu do Sejmiku zaliczył PSL.
Można ciągle mówić, że PSL się kończy, ale fakty są takie, że PSL się kończy na wysokości powiatu. Ludowcy dobrze zagospodarowali przestrzeń pomiędzy gminą a powiatem i tu są rzeczywiście silni, co pokazuje też ich wynik w skali kraju. Ponad 20-procentowe poparcie w niektórych regionach imponuje. Trzeba przyznać, że idealnie wykreowali swój obraz jako ludzi od samorządu, od pracy na dole.
Nie sądzę jednak, żeby ich niedzielny wynik przełożył się na sukces w wyborach parlamentarnych. Wtedy ich poparcie zapewne znów spadnie do 8-20 procent.
Problem ma za to lewica.
I to duży. Widać, że program naprawczy wdrożony przez Leszka Millera nie przynosi efektu, ani na Pomorzu, ani w skali kraju. W naszym regionie ewidentnie brakuje na lewicy lidera, który mógłby wydobyć tę opcję z letargu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?