Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymodlone dziecko

Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła archiwum db
In vitro. Ile wzbudza emocji! Biskupi straszyli parlamentarzystów ekskomuniką. Pewien ksiądz mówił o dzieciach z bruzdą na czole. Prezydent elekt Andrzej Duda wspierał projekt ustawy PiS przewidujący karę więzienia dla lekarzy uczestniczących w procedurze in vitro.

- To masoneria walczy z Kościołem! - przekonywano w Senacie, a jedna pani senator objaśniała kwestie medyczne, demonstrując pączek kwiatu i rozwiniętą różę. Wreszcie prezydent Komorowski powtórzył za Zygmuntem Augustem, że nie jest panem ludzkich sumień i podpisał ustawę regulującą sferę, w której dotychczas panowały zasady "catch-as-catch-can". Zapowiedział przy tym, że zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą jednego z jej przepisów. "To czarny dzień polskiego parlamentaryzmu" - ocenia abp Hoser, a - zdaniem publicysty Terlikowskiego - prezydent wypisał się z Kościoła!

Nie jestem genetykiem, nie znam się na mrożeniu zarodków etc., ale wiem, że dzięki tej metodzie urodziło się na świecie wiele dzieci i z pewnością urodzi się ich jeszcze więcej. Czy godzi się więc, jak abp Andrzej Dzięga na Jasnej Górze, mówić o "ustawie zbrodniczej"? Czy dopuszczalne są sformułowania: "nie można ludzi bezkarnie zabijać tylko dlatego, że jakiemuś profesorowi w laboratorium dziecko się nie udało, jest chore, czy źle się rozwija. To jest czysta eugenika, to jest zbrodnia"?

Nikt nikogo do stosowania procedury in vitro nie zmusza, więc biskupi mają pełne prawo apelować do wiernych, by tej metody nie stosowali. (Właśnie przeczytałam "na pasku" w jednej z telewizji, że zaapelowali.) Czy wierni posłuchają?

W "Tygodniku Powszechnym" przeczytałam poruszający tekst. Jest to rozmowa z małżonkami, którzy w roku 1986 w Rzymie poddali się tej procedurze. Państwo Ziółkowscy opowiadają o tym, że zdecydowali się na in vitro, gdy zawiodły wszystkie inne metody. Mówią o komplikacjach, które pojawiły się podczas ciąży i o wielkim niepokoju, że się nie uda. A drugiej szansy już by nie mieli, bo panu Adamowi kończyło się włoskie stypendium… Modlili się, żeby wszystko poszło dobrze i Pan Bóg najwidoczniej wysłuchał ich modlitw, bo urodziła się zdrowa córka, która dziś jest już dorosłą kobietą. Pan Ziółkowski wyznał dziennikarce, że po wysłuchaniu słów arcybiskupa Dzięgi na Jasnej Górze po raz pierwszy w życiu nie poszedł w niedzielę na mszę świętą.

"Najboleśniejszy był ten fragment, w którym abp Dzięga zapewnił, że Kościół dzieci urodzone metodą in vitro "kocha". A chwilę dalej mówił, że ich rodzice są mordercami ich rodzeństwa". Adam Ziółkowski nie chce mimo wszystko rezygnować z uczestnictwa we mszy, więc chodzi teraz na msze dla dzieci! Jego żona szuka swojego miejsca w Kościele protestanckim, a córka została apostatką po wybuchu bulwersującej sprawy arcybiskupa Petza, szczególnie głośnej w Poznaniu, gdzie mieszkają Ziółkowscy.

Pan Ziółkowski, jedyny już katolik w rodzinie, mówi: "Dam mojemu Kościołowi kolejną szansę. Znów będę sobie powtarzał za moją matką, że ministerium jest wieczne, a ministri przejściowi".

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki