Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyłudzała pieniądze w Kartuzach. Skazana za oszustwo - prosi o łagodny wyrok

Łukasz Kłos
archiwum DB
Grażyna G. dobrze znała swoje środowisko - proponowała zaciągnięcie kredytów osobom starszym, w trudnej sytuacji materialnej i życiowej. Później propozycje kierowała do młodych ludzi. W czwartek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku odbyła się rozprawa apelacyjna w sprawie pomysłodawczyni piramidy finansowej w Kartuzach.

Kara wymierzona przez sąd jest zbyt drastyczna i uniemożliwi oskarżonej naprawienie szkody - przekonywał obrońca. - Jest w pełni adekwatna do rozmiaru działalności oskarżonej, działalności na skalę właściwie przemysłową - ripostował oskarżyciel. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się wczoraj rozprawa apelacyjna w sprawie Grażyny G. z Kartuz, twórczyni piramidy finansowej.

W styczniu kobieta została skazana na trzy i pół roku więzienia za wyłudzenia pieniężne. Według obliczeń prokuratury, wyniosły one ponad 900 tys. zł.

Grażyna G. dobrze znała swoje środowisko - proponowała zaciągnięcie kredytów osobom starszym, w trudnej sytuacji materialnej i życiowej - po śmierci męża, syna, rodziców. W dalszej fazie swojej działalności propozycje kierowała do młodych ludzi. Obiecywała, że pieniądze spłaci Unia Europejska za pośrednictwem jednej z kartuskich firm, w której pracowała jako księgowa.

Według ustaleń śledczych, 48-letnia księgowa za swoją "przysługę" inkasowała przynajmniej połowę zdobytego kredytu. Tłumaczyła, że przekaże pieniądze na pokrycie kosztów firmy organizującej unijną pomoc.
Z 92 postawionych jej zarzutów Sąd Rejonowy w Kartuzach nie uznał tylko jednego. W pierwszej instancji kobieta została skazana na 3,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności oraz kilka tysięcy złotych grzywny.
Dodatkowo kartuski sąd nakazał jej wypłacić wskazane sumy kilkudziesięciu pokrzywdzonym w ramach naprawy wyrządzonych szkód.

- Wysoki sądzie, żałuję swoich czynów. Proszę jednak pozwolić mi naprawić szkodę. Proszę zawiesić mi karę, tak bym mogła spłacić zadłużenie - mówiła oskarżona Grażyna G.

Mec. Andrzej Bielewicz, obrońca oskarżonej, argumentował przed sądem odwoławczym, że jeśli kobieta trafi za kratki, to zobowiązania finansowe będą z roku na rok narastać. Tymczasem jego klientka, pracując zawodowo, regularnie je spłaca. W dodatku ma na utrzymaniu niepełnosprawne dziecko.

Obrońca wnioskował o wymierzenie jego klientce kary 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Prosił także o obniżenie kary grzywny do 600 zł. Prokurator zaś wnioskował o podtrzymanie wydanego wyroku.
Po wysłuchaniu stron sędzia Leszek Mering zamknął proces i zapowiedział ogłoszenie wyroku na najbliższy wtorek.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki