Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygraj drewniany dom! Borowiczanie przybyli na zjazd do Szymbarku. Pytanie 34

Iwona Nody
Niecodzienni goście zawitali do Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku - odbyła się tu międzynarodowa konferencja "Łagier NKWD - MWD nr 270 w Borowiczach. Dla pamięci, ku przestrodze". Uczestniczyli w nich przedstawiciele świata nauki Rosji, Węgier, Finlandii, Hiszpanii, Niemiec i Polski.

Naukowe spotkanie zwieńczyło trzydniowy zjazd, podczas którego goście odwiedzili Gdańsk, Sopot i Gdynię - miasta, gdzie specjalnymi tablicami upamiętniono los Borowiczan. Były ekumeniczne modlitwy za poległych, uczczono pamięć żołnierzy wiązankami kwiatów i ceremoniałem wojskowym. Goście zwiedzili okręt Błyskawica.

Wygraj drewniany dom! Kościół św. Rafała to muzeum oraz świątynia. Pytanie nr 33

Obóz w Borowiczach powstał w 1939 roku. Łagier składał się z 5 podobozów: w Borowiczach, Jogle, Opocznie, Ustie i Szybatowie. Leżał on w połowie drogi pomiędzy Moskwą i Petersburgiem. Początkowo zsyłani byli do niego Niemcy i ich sojusznicy. Od 1944 roku do wrogów Rosji Sowieckiej zaliczono również żołnierzy Armii Krajowej. Wycieńczeni pracą, chorobami i głodem - nie wszyscy przetrzymali sowieckie internowanie. Po latach postanowili się zrzeszyć i teraz spotykają się zazwyczaj raz w roku.

- W 1992 roku odbyło się pierwsze takie spotkanie - mówi Roman Bar, prezes Stowarzyszenia Środowisko Borowiczan-Sybiraków. - Wtedy to nie nazywał się zjazd, ale Seminarium Żołnierzy Armii Krajowej Łagru NKWD nr 270. Na to seminarium przybyło prawie 200 osób.

Czytaj także: Szymbark kryje wciąż wiele tajemnic

Sybiraków zesłanych do łagru w Borowiczach jest coraz mniej. Sześciu przybyło na zjazd.
- W łagrze nieważne były pieniądze - opowiada Stanisław Pietrzak, który przetrwał łagier w Borowiczach. - Bogaty był ten, kto miał gazetę. Było z czego skręcić kryszkę, czyli grubą sieczkę z łodyg tytoniowych. Jaki jest największy majątek w łagrze? Igła i książeczka do nabożeństwa. Jak chciałem się pomodlić, to 20 dag chleba musiałem oddać temu, co miał książeczkę. Jak chciałem spodnie pocerować, to musiałem 20 dag oddać temu, kto miał igłę.

Czytaj także: Kaszubi pamiętają o rodakach z Kanady

Współczesnym trudno wyobrazić sobie warunki, w jakich żyli internowani.
- Borowicze były wyjątkowo ciężkie - mówi Roman Bar. - 600 mężczyzn ściśniętych w łagrze przebywało w warunkach braku urządzeń sanitarnych, w brudnej odzieży, w zimnie i o małych racjach żywnościowych. Nie było warunków nawet, żeby umyć ręce. Palce były brudne, bo zabijano nimi wszy. W barakach były pluskwy. W nocy należało przykryć całe ciało.
Racje żywnościowe w łagrze były małe. Zesłani otrzymywali 600 gramów chleba oraz dwie miski zupy dziennie, przy czym musieli ciężko pracować fizycznie.

Te trudne doświadczenia jednoczą Borowiczan.
- Przez lata wymazywałem z pamięci to, co działo się ponad 1600 kilometrów od Polski - dodaje Roman Bar. - Miałem wtedy 18 lat. Ale udało mi się przeżyć, mimo nadwątlonego zdrowia, przebytej gruźlicy. We wrześniu skończę 86 lat. Pomagałem Danielowi Czapiewskiemu, gdy wznosił Dom Sybiraka.

- Mamy dobre stosunki z władzami rosyjskimi w Borowiczach - mówi Jan Ciechanowski z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych RP. - Pozwoliły one na ustawienie tam pomnika.

Żołnierze Armii Krajowej przeżyli sowieckie łagry

Do obozu w Borowiczach trafiło prawdopodobnie około 45 proc. żołnierzy AK wywiezionych na Wschód. Warunki panujące w łagrze są nie do wyobrażenia dla współczesnych - brud, choroby, wszy, pluskwy, przejmujące zimno i minimalne racje żywnościowe. Wielu z Rosji już nie wróciło. Do zespołu Łagrów w Borowiczach przewieziono 4863 żołnierzy AK. W marcu 1946 roku odprawiono 3400. Pozostałych 800 internowanych trafiło na dalsze przeszkolenie i wróciło do kraju w listopadzie 1947 roku. 617 osób zmarło.

Wszystko o konkursie Wygraj drewniany dom

Ci, którym udało się przeżyć, przez wiele lat musieli ukrywać, że zesłano ich do sowieckiego łagru. Dopiero po 1989 roku i przemianach politycznych w Polsce, mogli o tym mówić głośno. Zaczęły się tworzyć zręby przyszłej organizacji zrzeszającej Borowiczan. Dostęp do sowieckich dokumentów uzyskali dopiero po 1992 roku. Na podstawie dokumentów zaczęli się wzajemnie szukać. Dzięki dostępowi do archiwów udało się ustalić, ile osób zostało zesłanych. Do dziś żyje jeszcze kilkunastu Borowiczan.

Pytanie 34: Ile lat działa Stowarzyszenie Środowisko Borowiczan - Sybiraków?

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wygraj drewniany dom! Borowiczanie przybyli na zjazd do Szymbarku. Pytanie 34 - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki