Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wycofano lek na otyłość, bo pacjenci popełniali samobójstwa

J. Gromadzka-Anzelewicz
Niezwykle popularny lek na otyłość - Acomplia (chemiczna nazwa - rimomabant) - został wycofany z aptek w krajach UE, gdy okazało się, że po kuracji nim pacjenci popadają w ciężką depresję, a nawet odbierają sobie życie. Choć lek ten nie był jeszcze w naszym kraju zarejestrowany, pacjenci w Polsce, w tym na Pomorzu, często go stosowali.

Acomplię można było bez problemu kupić przez internet lub na targowiskach. Na Pomorze trafiał też za pośrednictwem pracujących w Wielkiej Brytanii mieszkańców Trójmiasta. Preparat był przez nich chętnie kupowany również ze względu na niską cenę. Kuracja nim kosztowała zaledwie dwa funty dziennie. Za 30 tabletek tego leku Polacy płacili ok. 200 zł.

- Acomplię przywiozła mi z Londynu siostra - opowiada Magda z Pruszcza Gdańskiego, dwa dni temu wypisana z jednego z gdańskich szpitali. - Początkowo byłam nią zachwycona, bez żadnych wyrzeczeń schudłam w ciągu dwóch tygodni pięć kilogramów. Potem jednak zaczęło się ze mną dziać coś złego - nie mogłam opanować podenerwowania, płakałam z byle powodu.

Gdy lęki się nasiliły i pojawiły się kłopoty z oddychaniem, Magda trafiła do szpitala. Do zażywania leku na odchudzanie lekarzom się nie przyznała. Kurację jednak natychmiast przerwała. Namawia też do tego gorąco wszystkie osoby z Pomorza, które ten lek zażywały.
Rimomabant pojawił się na rynku dwa lata temu i od razu został okrzyknięty "cudowną" pigułką na otyłość.

Preparat pomyślnie przeszedł wszystkie fazy badań klinicznych i został zarejestrowany w USA oraz w krajach UE. Od jakiegoś jednak czasu do Światowego Centrum Monitorowania Niepożądanych Działań Leków, które ma swoją siedzibę w Uppsali, zaczęły napływać niepokojące sygnały od lekarzy z różnych krajów.
Ich zdaniem, lek pogłębiał stany depresyjne i wpływał negatywnie na pacjentów cierpiących na zaburzenia psychiczne. Powodował depresję, a nawet skłaniał ich do samobójstwa. Jako pierwsza wycofała go z aptek Wielka Brytania. Jej śladem poszły teraz inne kraje.

Do Marii Fall-Ławryniuk - dietetyczki i terapeuty ruchowego z Centrum Zdrowego Odchudzania "Sylwetka" w Sopocie trafia wielu pacjentów, którzy próbują stracić na wadze za pomocą leków odchudzających. - Często skarżą się oni, że po takich lekach odczuwają zaburzenia rytmu serca, lęki i depresję, wzmaga się u nich potliwość - wylicza Maria Fall-Ławryniuk.

- I nie ma się co dziwić, leki na otyłość działają na przysadkę mózgową, bo o tym czy mamy wilczy apetyt, nie decyduje przecież nasz żołądek, a mózg. - Skutecznie i bezpiecznie odchudza tylko ruch i dieta dobrana przez specjalistów - podkreśla Maria Fall-Ławryniuk.

Kilogramy tracimy co prawda powoli, ale nie narażamy własnego zdrowia na niebezpieczeństwo. Zamiast więc łykać preparaty polecane przez sąsiadkę, herbatki na przeczyszczenie czy bardzo niebezpieczne chińskie ziółka - zwróćmy się do naszego lekarza w przychodni. On poradzi, gdzie szukać pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki