Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wychowanek Lechii Gdańsk Maciej Kostrzewa: Marzę o debiucie w ekstraklasie

Patryk Kurkowski
Tomasz Bołt
Z Maciejem Kostrzewą, 21-letnim piłkarzem Lechii Gdańsk, który wraca po kontuzji, rozmawia Patryk Kurkowski

Jak wygląda Twoja sytuacja ze zdrowiem, treningami? Zdążysz wrócić do normalnych treningów przed rundą wiosenną T-Mobile Ekstraklasy?

- Trenuję indywidualnie już od trzech miesięcy. Od dwóch tygodni ćwiczę z piłką, ale jeszcze bezkontaktowo. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to wrócę do normalnych zajęć za około trzy, cztery tygodnie, czyli jeszcze przed startem rundy wiosennej ekstraklasy. Niestety, omijają mnie jednak zgrupowania w Cetniewie oraz w Turcji.

Wydawało się, że przed Tobą wielka szansa na debiut w ekstraklasie. Trener Bogusław Kaczmarek stawia na młodych piłkarzy, w sparingach prezentowałeś się dobrze, ale doznałeś groźnej kontuzji. Jak się czułeś, gdy dowiedziałeś się, że czeka się długa przerwa?

- Początkowo byłem załamany. Przez wiele lat próbowałem się przebić do drużyny, poprawić swoją pozycję w drużynie. Dostawałem już szanse w meczach sparingowych, w których spisywałem się całkiem nieźle. Tymczasem w najgorszym momencie doznałem kontuzji, która wykluczyła mnie z gry na wiele miesięcy. Teraz muszę od nowa budować swoje miejsce w zespole, pokazać się trenerowi Kaczmarkowi z dobrej strony.

Czułeś, że tracisz swoją szansę, że coś cię omija?

- Obserwując innych zawodników rzeczywiście miałem wrażenie, że coś mi ucieka. Zwłaszcza że w klubach pozmieniała się filozofia i w wielu przypadkach stawiano na wychowanków.

Jak wyglądają Twoje relacje z trenerem Kaczmarkiem? Rozmawialiście już o Twojej przyszłości i roli wiosną?

- Z trenerem Bogusławem Kaczmarkiem mam najlepszy kontakt spośród wszystkich szkoleniowców, z którymi miałem do czynienia w pierwszym zespole. Czułem się też już pełnowartościowym członkiem drużyny, bo nie ma podziału na młodsi - starsi, ale stanowi jedność, prawdziwy zespół. Do tego panuje u nas świetna atmosfera. Można wręcz powiedzieć, że jest rodzinna. Ale nie rozmawiałem jeszcze z trenerem Kaczmarkiem konkretnie o nadchodzącej rundzie. Na to przyjdzie czas.

Zdaje się, że runda wiosenna to szansa dla was, młodych. Lechia nie planuje bowiem spektakularnych wzmocnień, trener Kaczmarek zapowiada, że nadal będzie wprowadzał młodych zawodników a i klub naciska na stawianie na wychowanków.

- Zgadza się. W rundzie jesiennej, jak już mówiłem, na boiskach pojawiło się wielu wychowanków, w tym również w Lechii. I wcale nie było tak, że obniżyli poziom. Wiosną rzeczywiście możemy mieć więcej szans. Mam nadzieję, że będę miał okazję zadebiutować w ekstraklasie, bo czekam już na to trzy lata. To zresztą moje wielkie marzenie, bo przecież wychowałem się na Traugutta. Poza tym całkiem inaczej podchodzi się do swoich zawodników, wychowanków, bo wiadomo, że oni zawsze dają z siebie wszystko. A zagraniczni zawodnicy przyjeżdżają, kilka lat pograją i potem wyjeżdżają. Wychowankowie zawsze zostają.

Jak pokazał Bartosz Bereszyński nie wszyscy wychowankowie postępują w ten sposób. On przeszedł z Lecha Poznań do znienawidzonej w stolicy Wielkopolski Legii Warszawa.

- Rzeczywiście, może nie wszyscy. Ale na pewno jest kilku chłopaków, którzy są naprawdę mocno związani z Lechią. Musiałbym otrzymać dużo lepszą ofertę niż tę z Lechii Gdańsk. Na pewno na pierwszym miejscu jest u mnie Lechia, ale póki co nie interesują mnie takie tematy. Dla mnie teraz liczy się przede wszystkim to, żeby pokazać się ponownie z dobrej strony trenerowi i poprzez rezerwy dostać się do pierwszej drużyny.

Ciebie czeka chyba trudniejsza droga niż pozostałych młodych graczy. Omijają cię dwa ważne zgrupowania, więc przynajmniej na początku będziesz musiał potwierdzić swoją wartość, dobre przygotowanie do rundy.

- Na pewno tak. Będę starał się nadrobić zaległości, pokonać pewne szczeble, ale już wcześniej pokazałem trenerowi Kaczmarkowi na co mnie stać.

W szatni Lechii widać już wyraźne różnice pokoleniowe. Macie już takie myśli, czujecie, że niebawem - może za rok, dwa lata - przyjdzie czas, by zastąpić weteranów? W Twoim przypadku mógłbyś wskoczyć w miejsce Łukasza Surmy...

- Łukaszowi życzyłbym jeszcze kilku sezonów gry, bo ma naprawdę ogromne doświadczenie i pewnych ludzi nie da się zastąpić.
Na niego, z racji swojej pozycji na boisku, zresztą zwracam wielką uwagę. Mogę nawet powiedzieć, że jest dla mnie wzorem do naśladowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki