Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wychowanek Lechii Gdańsk Jacek Grembocki szkoli młodzież

Bartosz Michalak
Tomasz Bolt/Polskapresse
Mając osiemnaście lat byłem już żonaty i miałem dziecko - opowiadał Jacek Grembocki, reprezentant Polski, uczestnik meczów Górnika Zabrze z Realem Madryt i Juventusem. Czym zajmuje się obecnie były trener Znicza Pruszków i Polonii Warszawa?

W Zniczu Pruszków starannie trenował Roberta Lewandowskiego. Z początkiem kwietnia 2009 roku Grembocki objął funkcję trenera Polonii Warszawa. W ostatniej kolejce dzięki wygranej swojej drużyny 1:0 nad Górnikiem Zabrze, awansował z "Czarnymi Koszulami" do Ligi Europejskiej i zarazem sensacyjnie wyrzucił z ekstraklasy ukochanych przez siebie "Żaboli".

48-letni dziś Grembocki był jednym z najlepszych w historii prawych obrońców 14-krotnego mistrza Polski, w którego barwach zagrał 188 meczów i zdobył 7 goli. W swojej karierze występował też w Wenezueli, Szwecji i Niemczech.

Piłkarz z charakterem

Urodzony w 1965 roku Grembocki jako wychowanek Lechii Gdańsk w bardzo młodym wieku wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie biało-zielonych.

- Co może niski i lekki obrońca? Musi mieć gaz, technikę i charakter - w taki sposób Grembocki w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" opisał siebie jako osiemnastoletniego piłkarza, który, będąc zawodnikiem III-ligowej Lechii Gdańsk, sensacyjnie sięgnął z nią po Puchar Polski i Superpuchar.

W Pucharze Zdobywców Pucharów Grembocki stanął naprzeciw graczom Juventusu Turyn. Młokos mógł się sprawdzić grając przeciwko tak znakomitym piłkarzom jak Zbigniew Boniek czy Paolo Rossi. 28 września 1983 Lechia, po fantastycznym pojedynku, uległa "Starej Damie" tylko 2:3, co do dziś pozostaje w pamięci kibiców Lechii.

Spotkanie oglądało w Gdańsku aż 40 tysięcy widzów

Piłkarz podkreśla, że do dziś w jego domu honorowe miejsce mają pamiątki z tego meczu. - Najcenniejsza jest koszulka Zbyszka Bońka, którą dał mi po rewanżu.

Grembocki pochodził z biednej rodziny, stąd jego ogromny szacunek do starszych zawodników, do których jak sam przyznaje zawsze zwracał się per pan. - Leszek Kulwicki miał pseudonim "Jadzia". Wie pan, że nigdy do niego tak nie powiedziałem - podkreśla siedmiokrotny reprezentant Polski.

W latach 1987-1988 jako piłkarz Górnika Zabrze dwa razy z rzędu zdobył mistrzostwo Polski. Jacek Grembocki w Górniku grał nieprzerwanie w latach 1986-1995.

Najlepszy mecz w barwach "Żaboli" rozegrał w 1998 roku w Madrycie przeciwko Realowi:

- W Madrycie zagrałem chyba najlepszy mecz w karierze. Jako prawy obrońca przeprowadziłem 70-metrowy rajd, po którym Krzysiu Baran nie trafił do bramki z pięciu metrów. Do wyeliminowania Realu zabrakło kilkunastu minut.

Przypomnijmy, że w II rundzie Pucharu Europy, Górnik Zabrze pod wodzą trenera Macieja Bochynka, na czele z takimi piłkarzami jak Jan Urban, Krzysztof Warzycha i Jacek Grembocki dwukrotnie przegrał z prowadzonym przez Leo Beenhakkera Realem Madryt. Na Śląsku padł wynik 0:1, natomiast w stolicy Hiszpanii "Górnicy", po świetnym spotkaniu, przegrali 2:3. Do 80. minuty tamtego spotkania "Żabole" byli "jedną nogą" w 1/4 finału tamtych rozgrywek. Bernd Schuster, Hugo Sánchez i Emilio Butragueño to piłkarze, którzy wówczas stanowili o sile Realu Madryt.

Jacek Grembocki ostatecznie zagrał w 256 meczach polskiej ekstraklasy, strzelając w nich 10 bramek. Przygodę z najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce zakończył, nigdzie indziej, jak w gdańskiej Lechii/Olimpii.

Czas na "trenerkę"

Cartusia Kartuzy, Olimpia Osowa i Orzeł Trąbki Wielkie to kluby, które Grembocki szkolił przed podpisaniem w 2007 roku umowy z beniaminkiem ówczesnej II ligi Zniczem Pruszków. W sezonie 2007/08 ekipa trenera Grembockiego, podobnie jak Piast Gliwice i Arka Gdynia, skończyła sezon z 62 punktami na koncie. Jednak na skutek minimalnie gorszych statystyk Znicza w stosunku do gdynian i gliwiczan, drużyna z Pruszkowa zajęła tylko 5. lokatę, która nie dawała awansu do Ekstraklasy.

21 bramek pod wodzą trenera Grembockiego zdobył Robert Lewandowski. Według byłego piłkarza Górnika Zabrze "Lewy" początkowo nie wyróżniał się na tle pozostałych napastników Znicza: Adriana Paluchowskiego i Bartosza Wiśniewskiego. Z biegiem czasu można było jednak zobaczyć u obecnego piłkarza Borussii Dortmund niesamowitą zawziętość w chęci rozwoju:

- Nie było taryfy ulgowej. Czasem dostawał ode mnie młotkiem w głowę. Jednak wcale się nie obrażał, nie łamał się. Krytykę, za na przykład brak zaangażowania w grę defensywną, przyjmował ze spokojem. Nie wiem, może w środku aż się w nim gotowało, w każdym razie nie okazywał tego. A potem, w kolejnym spotkaniu, walczył za dwóch - podkreślał w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Grembocki.

Od przyjaciela do wroga - czyli perypetie Grembockiego w Polonii Warszawa

W kwietniu 2009 roku na skutek kaprysu ówczesnego właściciela "Czarnych Koszul" pracę w klubie stracił trener Bogusław Kaczmarek. Na jego miejsce trafił Jacek Gembrocki, który w oczach warszawskiego biznesmena był prawdziwym fachowcem.

W pamiętnym meczu ostatniej kolejki ekstraklasy sezonu 2008/09 podopieczni Grembockiego pokonali w Zabrzu miejscowego Górnika 1:0. Bramka Daniela Mąki w 89. minucie meczu pozwoliła warszawiakom zająć 4. miejsce i wywalczyć awans do Ligi Europejskiej. 19 tysięcy kibiców oglądało w Zabrzu dramat "Górników", którzy pod wodzą Henryka Kasperczaka musieli pożegnać się z ekstraklasą.

- Bardzo przeżyłem spadek Górnika. Tak wielkie kluby powinny grać w ekstraklasie, a ja w Zabrzu miałem najpiękniejszą dekadę swojej przygody z piłką. Na szczęście to już przeszłość. Cieszy mnie, że w Zabrzu wyciągnęli z tej lekcji wnioski - wspominał niedawno Grembocki.

Pracę przy Konwiktorskiej stracił na skutek nieudanych spotkań w III rundzie kwalifikacji do Ligi Europejskiej. "Czarne Koszule" w dwumeczu okazały się słabsze od holenderskiego NAC Breda, które w tamtym okresie było jedną z lepszych drużyn w kraju tulipanów. Nagle okazało się, że prezes Józef Wojciechowski, który podczas letniej przerwy wychwalał pod niebiosa warsztat trenerski Grembockiego, miał ogromne pretensje skierowane pod adresem byłego reprezentanta Polski.

- Radolsky robi fajne wrażenie. Przyjemny, ujmujący, do bólu sympatyczny. I niby ma wszystkie podstawy do tego, by odnieść sukces. Bo nie jest to jakiś chłystek jak Grembocki - w taki sposób Wojciechowski na łamach "Przeglądu Sportowego" porównywał nowego trenera Polonii do Grembockiego.

Aktualnie

Po tych smutnych dla Grembockiego wydarzeniach, były świetny piłkarz nieco wycofał się z ekstraklasowego światka. W 2010 roku Grembocki był trenerem i dyrektorem sportowym w Bałtyku Gdynia. Następnie trenował V-ligowego Amatora Kiełpino.

Obecnie były obrońca Górnika Zabrze poświęca czas głównie szkoleniu młodych adeptów piłki nożnej w swojej szkółce sportowej. Piłkarska Akademia Grembockiego znajduje się w Osowie, funkcjonując pod nazwą miejscowej Olimpii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki